Skocz do zawartości

Thorig

Brony
  • Zawartość

    20
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Thorig

  1. Figurki figurkami, ale najgorsze jest popularyzowanie robienia z Katolicyzmu religii politeistycznej. Niektórzy(no nawet dużo) ludzie bardziej wierzą w Jana Pawła II i Maryję niż w cokolwiek innego, a chyba nie w tym sens. Tak samo ze świętymi; na co to nadawanie im opieki nad kierowcami/strażakami itp? No sorrki, mi to trochę przypomina starożytną Grecję i Rzym, bo tam też mieliśmy bogów od wszystkiego. 

     

    Nie, nie jestem jakimś gimboate/wierzę w Boga, nie w Kościół tylko nieco czasem jestem tym wszystkim zniesmaczony.

  2. Tego nie wie nikt. Masz rację co do "co jest lepsze". Trudno porównywać dwie rzeczy, znając tylko jedną z nich. Aha, co to jest YOLO (Yellow orangutan loves oranges? :rainderp: ) czy SWAG (Super wombat attacks goats?) Ostatnio w rozmowach w toku byli jacyś "kosmici". Jedna małolata mówi:

    - "...podchodzi do mnie jakaś gimbaza, yolo, swagi..."

    Drzyzga -  :rarity5:  "kto? Może ktoś wie?" (odwraca się do publiczności)

    Publiczność -  :ppshrug:

    - "Oni też nie wiedzą, może wytłumaczysz?"

    - "No... eee... yyy..." 

    Secretly we are gay ( ͡° ͜ʖ ͡°)

     

    A tak na poważnie... Jeśli nie ironizujesz to chodziło mi o lud, którego motto jest właśnie "Ju onli lajw łans". Byłoby wszystko spoko, gdyby nie chodziło tu głównie o nadmierne spożywanie alkoholu (no kurde, nawalać się regularnie w gimnazjum nie jest cool), palenie fajek na potęgę i resztę, a jak mamusia okrzyczy to JOLO HEHE. Jak to mój funfel kiedyś powiedział "ludzie ogórki" xD nie wiem jaki to miało sens, ale brzmi ambitnie :D a o to też chodzi.

  3. Cześć, to jest temat o polandballach dla ich wielbicieli. W miarę możliwości anglojęzycznych (bo te po naszemu tracą swój urok i smak) :) Jakby coś było nie tak, to proszę moda o przeniesienie tematu do innego działu. 

     

    No to zaczynamy :3

     

    pemPIGY.png

     

     

    2t6ULe0.png

     

    mxzUpoS.png

    • +1 1
  4. Tu mogę się zgodzić, moi rodzice, czy starsze rodzeństwo (roczniki 79 i 84) twierdzą, że to ich czasy dzieciństwa były lepsze, a lata 90 to zwykły kicz...

    I właśnie do tego dążę, każdy będzie bronić swojego pokolenia całym ciałem i siłami, więc nie ma sensu dyskusja o to, które czasy są lepsze.

     

    Dobranocki...miło wspominam siedzenie z bratem przed telewizorem i oglądanie dobranocek~  Fajne bajki wtedy puszczali. Tabaluga, Muminki, oryginalny Kubuś Puchatek, Gumisie, Kot Filemon, Bajki z krainy mchu i paproci...bardzo przyjemne ^^ 

    Dobrze, że też załapałem się na takie wieczorynki, akurat gdy czułem się za "duży" i oglądanie wieczorynek uznawałem za wstyd, zaczęto puszczać jakieś gnioty...

     

    Z porannych programów to ja oglądałam Jedyneczkę i Budzika. Musowo przed pójściem do szkoły. Na wakacje też wstawałam rano żeby pooglądać bajki ^^ 

    Dokładnie :3 Nie zapomnę nigdy, jak moje malowidło zostało nagrodzone koszulką i coś mi świta, że pokazane na antenie, ale głowy nie dam.

  5. No, na pewno nie za wadę, nie mniej jednak oceniasz cały artykuł przez pryzmat tego przykładu...?

    Po za tym, temat ten nie służy ocenianiu tamtych czasów, a wspominkom...

    Wyżej napisałem odniesienia do wszystkiego tam napisanego, więc nie, nie oceniam artykułu przez te pasy.

    No tak, wspominkom, ale sam artykuł jest bardzo dyskusyjny no i w samym temacie też zrobiła się mała dyskusja :3 Chociaż nadal nie rozumiem co jest fajnego w zwiększonym ryzyku kalectwa/śmierci...

     

     

    Swoją drogą młodzi ludzie byli inni. To co dziś wyrabiają nastolatki (małolaty w tramwaju, pamiętacie?) kiedyś było rzadkością. Robiły to tylko czubki, które albo miały trafić po przekroczeniu 18, albo już siedzą za kratkami. Część z nich, do dziś. A wiecie dlaczego? Bo za coś takiego można było dostać po gębie od rodziców - dosłownie. Nie było głaskania po główce. Dostałeś pałę? Dostawałeś po łbie. Dawało do myślenia. U mnie i wielu znajomych zrzucanie winy na nauczyciela nie działało. Dziś śmieszą mnie kary typu "szlaban na komputer, telefon, tablet". Ku mojemu przerażeniu, ludzie reagują tak, jakby rodzice chcieli im zabrać płuca.

     

     

    Musisz też pamiętać, że "pokolenie YOLO" nie ma zbyt dużej przyszłości i tacy ludzie to tylko wyrzutki (nie, to nie jest moja osobista opinia) a bezstresowe wychowanie wcale nie było takie powszechne w naszym dzieciństwie. Nie mówię tu o "dostawaniu po gębie", ale o klapsikach... 

     

     

    Obecnie plac zabaw zarasta trawą, co kiedyś było niemożliwe. I nie dlatego, że mamy niż demograficzny. Owszem, jest mniej dzieci, ale nie oznacza to, że nie ma ich wcale. Po prostu siedzą w domach i zamiast grać w nogę na podwórku, grają w FIFę (sam nie wiem kiedy ostatni raz wybito komuś szybę na parterze, co dla nas zdarzyło się kilka razy. Raz piłka wpadła przez otwarte okno do kuchni xD )

    Żałuję, że teraz jest inaczej. I nie dlatego, że patrzę na to wszystko przez "pryzmat sentymentu". Po prostu było lepiej.

    Racja. Problem w tym, że dzisiaj bardzo częstym i ostatecznym argumentem jest nóż.

    A ja nadal widzę masy dzieci na orlikach i szkolnych boiskach. Jak wy kiedyś chcieliście być jak Zidane, "Gruby Ronaldo" albo Beckham, tak teraz dzieciaki chcą być jak Neymar, Messi albo Ronaldo...

     

    Czy było lepiej to kwestia strasznie sporna, ja nie przeżyłem dzieciństwa w latach '90, ty nie przeżyłeś dzieciństwa na początku drugiego tysiąclecia. Każdy będzie mówił jak to jego czasy były lepsze, nic nie zmienisz :C

     

    Tak jak i kiedyś, choć nie widziałem w życiu żeby jakiś dzieciak/nastolatek zasztyletował kogoś w mojej okolicy (a chodzi przecież o dzieci).

     

     

    Ja całe życie jeździłem na rowerze, rolkach, deskorolce, bez kasku i ochraniaczy i żyję do dzisiaj i nie jestem inwalidą, jak się wywaliłem, to nie raz krew leciała, ale wystarczył sam plaster i się śmigało dalej. Obecnie jak widzę te dzieciaki w ochraniaczach i kaskach, to normalnie brak mi słów czasami...

     

    Też jeździłam na rowerze bez kasku i ochraniaczy ^^ Rolki miałam przez jakąś chwilę, ale nie pamiętam bym ich używała. Nie przypadły mi do gustu, wolałam rower i łyżwy. A przewracać to się przewracam do dzisiaj i na przykład pisząc to mam obdarty łokieć, heh ^^ 

    I wyżej też o tym wspominałem, nie narzekajcie i nie mówcie, że jest tak źle, bo nie jest tak do końca. Może czasem zobaczę kogoś, kto jedzie w ochraniaczach, ale to dla mnie widok nietypowy. W życiu nie miałem kasku na głowie i czasem chodzę z rozwalonym kolanem i tak samo obecne dzieci, więc na co to całe narzekanie.

     

    Ogólnie czasem mam wrażenie, że żyjemy w innych światach. Po co mamy walczyć i kłócić się o to czyje pokolenie jest lepsze, chociaż niektóre rzeczy zostały niezmienione, niektóre odeszły (nie ma dobranocki), a niektóre doszły (telefony itp)? Chyba, że żyję w miejscu, gdzie ludzie zatrzymali się 20 lat temu.

  6.  

    Serio? Nie znasz tych czasów, a oceniasz je... :rarity5:

     

    Z tą ignorancją chodziło mi o porównywanie do dzisiejszych czasów, tego co wcale tak dawno nie było. Ogółem miałem na myśli to, że wcale tak bardzo się nasze czasy nie różnią (patrząc na to, co jest wypisane w tym artykule). No i co do pasów... Naprawdę uznajesz to za zaletę? Rozumiem, że nostalgia do dużych fiatów, tico, polonezów, czy czym tam jeździliście, ale nie zaleta. Nikt jakoś nie chwali budowy wieżowców w XX wieku za fakt, że zginęło wiele ludzi. No dobra, może przykład z tyłka... Ale wiadomo o co chodzi. 

    • +1 1
  7. HURR KIEDYŚ BYŁO LEPIEJ!!1!

     

    Ten artykuł to zlepek głupot i nieprawdziwych informacji. Mimo że z latami '90 łączy mnie tylko to, że urodziłem się w ich końcu, to zupełnie nie zgadzam się z tym artykułem. Przecież wszystkie te rzeczy wymienione tam (no może oprócz chleba z cukrem) wszyscy robiliśmy. Nie mieszkałem na blokowisku, ale nadal widać dzieci bawiące się na trzepaku, wiedzieliśmy wszyscy, że nie wolno tego tykać no i było okej. Budowaliśmy bazy, a pasy zapinałem, bo chciałem być funflem pancernika xD (chwała im za takie kampanie) no i przecież dzisiaj ten sposób "rozwiązywania problemów" nadal jest praktykowany i pewnie będzie do końca świata. Dzieci dzisiaj też nie widzę żeby jeździły z ochraniaczami wszędzie, a siniaki i zadrapania też przydarzą mi się czasem.

    Ogólnie mam wrażenie, że artykuł był pisany przez jakiegoś ignoranta, który nie wiadomo na czym opierał to, że dzisiaj dzieci siedzą tylko przed komputerami, tabletami na wygodnych i bezpiecznych krzesłach, grają w minkrafta popijając czystą chemicznie wodą mineralną i zagryzając jabłkiem z dbałej hodowli. 

     

    No i na koniec; dużo się bardzo już naczytałem o "wspaniałych latach '90", a znając życie za 10 lat będą czytać o wspaniałym początku XXI wieku :)

    • +1 3
  8. Haj haj, ja też chciałbym się zgłosić, ale nie mam grupy ;> Mimo wszystko pomysł grup jest imo trochę przesadzony, bo co jeśli ktoś poczuje się zbyt artystycznie i pięknie każąc grupie robić to, co on chce? Demokracja to gniot, ale bez przesady... dobra, już nie narzekam.  I rozumiem, że chyba trzeba będzie wysłać jakieś nagranie w przypadku własnej melodii? (Heh, tu grupa już by się przydała  :rarity4: )

  9. Nurtuje mnie jedno pytanie: skoro Celestia ma tytuł księżniczki, to dlaczego Equestria jest królestwem? Bo przecież królowie rządzą królestwami, a książęta księstwami. Najlepiej, jakby Celestia miała tytuł cesarzowej, wtedy mielibyśmy Cesarstwo Equestrii, fajna nazwa[emoji6].

    Wysłane z mojego C2105 przy użyciu Tapatalka

     

     

     

    W projekcie uniwersum My Little Pony, Celestia znajdowała się w centrum państwa, jako przywódczyni i strażniczka swoich poddanych — jako królowa, nie dziedzicząca swojego tytułu po swoich rodzicach. Taka tytulatura spotkała się jednak ze sprzeciwem działu promocji Hasbro. Marketingowcy argumentowali, że małe dziewczynki, będące głównym adresatem serialu i powiązanych z nim zabawek, skojarzą królowe z antagonistkami. Aby ominąć te negatywne konotacje, twórczyni formatu przystała na przemianowanie Celestii na księżniczkę, bez zmiany zasadniczej roli w społeczności kucyków.
  10. Szczerze mówiąc spodziewałem się po dosyć ciekawym intrze czegoś więcej, no ale trochę się zawiodłem. Ogólnie nie przypadło mi zbytnio do gustu, choć koło 4:30 myślałem, że coś jednak się ruszy :P 6/10 

     

    To teraz na rozluźnienie i odskocznię od mhroku trochę klasyki rocka lat '70. Chyba najbardziej znany kawałek zespołu Boston - More Than a Feeling

    (trzeba nadmienić, że utwory zawarte na pierwszym albumie zostały nagrane w piwnicznym studio gitarzysty zespołu - Toma Scholza i wydany po minimalnej obróbce)

     

  11. Łopata do rączek i naprzód :D

     

    Od 2 lat z haczykiem popylam sobie na gitarze, totalny samouk (tyle się nasłuchałem o szkołach muzycznych złego, że jakbym nawet miał możliwość i czas to bym nie poszedł... Chyba niesłusznie, bo z czasem brakuje mi tego kogoś od teorii :C)

     

    Grałem w jednym zespole, zagraliśmy 5 koncertów na imprezach w naszym mieście, ale wyprowadził nam się perkusista i wszystko pękło.

     

    Powolutku zbieram na jakiś porządny wzmacniacz, albo podrasowanie mojego biednego Skłajerka xD

     

    Namyślam się też nad kupnem basidła, że też wcześniej nie doceniałem tego ślicznego instrumentu, eh. Dodatkowo prawie nikt w tej okolicy owego nie posiada, a tym bardziej nie chce się uczyć na "pierdziawce" :D

×
×
  • Utwórz nowe...