Skocz do zawartości

Serena

Brony
  • Zawartość

    63
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Serena

  1. W końcu sezon 5 nadgoniony i nawet po polsku nadgoniony bo wcześniej angielski oglądałam.

    A więc przejdżmy do oceny.

    + Bardzo mi się podobała Starlight. Ta jej taktyka jak przez cały sezon 5 śledziła Twilight zastanawiając się jak ją pokonać. Widać, że ma zdolności strategiczne.

    + Walka nawet fajna

    + Alternatywna Equestria

    + W końcu ktoś lepszy od Twilight co pokazuje jak Twilight się opuściła w rozwoju

    + Starlight widać, że była zżyta z przyjacielem i jak ją zabolała utrata kontaktu. Ją nawet rozumiem w pewnych kwestiach.

    Minus

    - Twilight bardzo się opuściła w rozwoju magii odkąd jest księżniczką

    - Nieco słaby motyw w tej kwestii że skoro jej przyjaciel otrzymał wcześniej znaczek to niech wszyscy stracą znaczki

  2. Jako iż mało komentuję nowe odcinki a zaczęłam już nadrabiać 5 sezon(co prawda jestem na razie na angielskich odcinkach ale to zawsze coś)

    Więc:

    + Odcinek mi przypomniał konflikt jak w Samych Swoich niczym Kargul i Pawlak

    + Konflikt został w końcu zażegnany i zgoda nastała

    + Ciekawa walka pomiędzy sąsiadami

     

    Minus:

    - Twilight się coś opuściła. Ona myśli że na każdy problem jest gotowa odpowiedź. Za dużo siedzi w książkach. 

  3. 13.01.2016 at 20:00 BiP napisał:

    Bo wcześniej to Celestia i Luna odwalały całą robotę, gdy miały kontrolę nad tymi Elementami.

    Po za tym, rządzenie krajem to jest "nic"?

    A co tu jest dziwnego? Jakoś ponad 90% Polaków, też było ślepo zapatrzona w np Jana Pawła 2, a Twilight jak sama mówiła w "Lekcji zero", że Celestia ma jej los w swoich kopytach, więc jej ufa, ponieważ prawie wszystko co osiągnęła i czego się nauczyła ma dzięki Celestii, która prawie jej matkuje od najmłodszych lat.

    A od matkowania to nie są czasem rodzice a nie władcy?. Twilight podobno ma rodziców i brata.

  4. Właśnie teraz SebastianRichCountryOwner napisał:

    Jednym z członków zespołu miałaś na myśli, bo wokalista jest tylko jeden.

    A no tak. Nie śledzę tego to nie wiem. Kieedyś coś czytałam takiego, że jeden z członków zespołu miał tak na nazwisko jak ja z tymże jego nazwisko jest po niemiecku pisane.

  5. Ja nie za bardzo mam czym się chwalić.

    1) Niby moje nazwisko wskazuje powiązanie z jednym z wokalistów Rammstein bo tam jest jakiś Schneider chyba nie śledzę tego. A ja mam nazwisko pisane po polsku.

    2) Mam dwóch dziennikarzy motoryzacyjnych w znajomych na facebooku przy czym jeden z nich mi ten link przysłał egocar.pl który czytam codziennie.

     

  6. Ja to mówię, że zbieram na studia to mi dają.Ale nie o tym chcę napisać.

    Dziś mnie dołuje to. Mam dziś urodziny(25-te) a na facebooku 4 osoby napisały mi życzenia, a wysłałam do wszystkich osób(co mam w znajomych) życzenia świąteczne. Przykre jest to dla mnie, że widzę czasami jak dużo osób komuś złoży życzenia. Siedzę chwilowo sama w domu. I jedynie się uspokajam jak oglądam swój ulubiony program automaniak, czytam o samochodach czy informatyce.

    Jest po 15:00 a mi się chcę już płakać.

  7. Wiem że mówiłam że pisać nie będę tutaj. Przestałam się już przejmować rówieśnikami. Oni mnie nie dołują.

    Tylko, że....nie znoszę świąt.

    Co roku ja ze swoją mamą najwięcej w domu robimy. Wkurza mnie to, że wiecznie się ode mnie czegoś wymaga. Gdy jej próbowałam wyjaśnić, że a brat to co to powiedziała tylko, że on tu prawie nie mieszka.(wyprowadził się i przyjeżdża bo pracuje w domu). Nienawidzę świąt bo nie dość, że jak mam swoje zajęcia to muszę łączyć wszystko by się ze wszystkim wyrobić, bo nikt by mi nie pomógł to jeszcze to.

    Święta są co roku dla mnie sztuczne. Kojarzą mi się z tym, że musi być porządek, dużo zrobione, prezenty, choinkę ubrać(sama ubieram jak co roku- nie jest duża choinka). I ta cała nagonka na sklepy. A dzielenie się opłatkiem takie wymuszone. CO prawda zdziwiłam się, bo nikt mi chłopaka nie życzył co mnie ucieszyło wewnętrznie. No ale nie ma tej atmosfery co kiedyś. Życzenia, prezenty, jedzenie, siedzenie przed telewizorem. Nie wiem może najwyraźniej jak byłam dzieckiem święta miały dla mnie wymiar religijny i śpiewałam kolędy.

    Zazdroszczę takim co wyjeżdżają gdzieś na święta bo też bym tak chciała. Chciałabym odpocząć, poleżeć brzuchem do góry i nie musieć myśleć o staniu w garach i lataniu w tę i z powrotem. Marzy mi się takie odcięcie się od świąt.

    Siedzę w domu ja się czuję w domu źle. Radochę mam co najśmieszniejsze jak oglądam Automaniak, czytam strony motoryzacyjne, oglądam swój kalendarz motoryzacyjny bo mam taki nad łóżkiem, piszę swoje opowiadania do szufladki. Myślałam nad tym by iść na jakąś terapię do psychologa bo są kwestie, które są u mnie ciężkie. Co najśmieszniejsze boję się bliskości. Widzę sceny miłosne w filmach ja nie mogę na to patrzeć. Przeraża mnie bycie w związku.

    Jutro jadę do cioci na obiad świąteczny i wewnętrznie czuję się żle. Będę widziała się z kuzynką, której nie znoszę. Studiowała ona farmację. Nic nie powiedziała, że się broniła. Poza tym zawsze co ją widziałam zachowuje się gwiazda, popisuje się swoją wiedzą, a ciocia z babcią(od strony ojca) ją uwielbiają. Zawsze gdy ona miała problemy na swoich studiach zawsze się nią przejmowali. Mnie w dupie mieli. I nawet pomimo tego co ona zrobiła(ta kuzynka bo nie powiedziała o obronie)dalej ją kochają. Zawsze się nią zachwycają.

    Za 2 tygodnie mam urodziny i zapewne znów będę słuchać życzeń bym sobie kogoś znalazła. Co roku prawie wbijają mi nóż w plecy tymi życzeniami bo mnie nie ciągnie do związku.

    • +1 2
  8. Akurat wtedy gdy nie będę mieć jak obejrzeć bo w Wigilię. Ja jeszcze 4 odcinków po angielsku nie obejrzałam gdyż ostatnio namiętnie oglądam Automaniaka starsze sezony. :fluttershy4:Z internetu ściągnę sobie odcinki i mooże kiedyś mi się uda obejrzeć.

  9. Ja sama kreskówki jakie oglądam: Pokemon XY, My Little Pony, Sowa i Spółka tylko, że bez świadków. Zaraz by było, że dorośnij i tak dalej.

    Ale co do tego czy ja coś mam. Nie mam nic do tego. Chciałabym trafić na taką drugą połówkę, która poza moimi zainteresowaniami technicznymi zrozumie, że lubię oglądać kreskówki. Jakbym zobaczyła że on ogląda kreskówki to bym się uśmiechnęła najwyżej, ale nic nie mówiła.

    Kiedyś mnie mój brat przyłapał jak oglądałam Gormiti Nature Unleashed na Cartoon Network. Ale nic nie powiedział na to, sam nawet się zdziwił.

     

    • +1 1
  10. 56 minut temu Cahan napisał:

    1. Znajomi nie biorą się z powietrza. Przestań o nich zabiegać, bądź sobą, a się sami znajdą. A sztuki walki... Są spoko, ale każdy sport wyrabia charakter. Czy nie dla dziewczyn... Moja rodzina narzekała, że trenuję walkę na miecze, także tego :rainderp:. Przy okazji tych treningów poznałam sporo nowych ludzi, którzy często stali się później moimi dobrymi znajomymi. A potem ja poznawałam ich znajomych, etc.

    Szukaj ludzi o podobnych zainteresowaniach. Nie narzucaj się, toleruj odmienność. A przede wszystkim: skończ użalać się nad sobą.

     

    2. Olał ludzi z roku. Ze swoimi mam może i nienajgorszy kontakt, ale nie powiem byśmy się jakoś szczególnie lubili.

    Po prostu miej wyrąbane na innych, rób swoje, a reszta zrobi się sama.

    Ja z ludźmi z roku nawet nie rozmawiam bo skoro nie chcą ze mną robić żadnych prezentacji. Nie chce rezygnować ze studiów bo za pasem obrona pracy i mam rok w plecy z powodu filologii. Chce iść do pracy by nie brać od mamy pieniądze i się chce wyprowadzić od niej bo mam dosyć jej traktowania.

    Nie za bardzo mam gdzie poznawać ludzi.

  11. Z jednej strony moja mama ma rację, że mój brak komunikatywności bierze się z tego, że z ludżmi nie rozmawiam

    Tylko, że:

    1) Ja czytałam, że trzeba podobno wychodzić gdzieś ze znajomymi nawet w niewielkim gronie tylko, że ja tych znajomych nie mam. Chodziłam na informatykę sądząc że tam znajdę jakichś znajomych tylko, że skończyło to się zerwaniem kontaktu. Poza szkołą to wychodzę czasami sama na dyskotekę, jadę też pod koniec listopada na ITAD(nie chcę się zamykać w domu). Poza tym ja nigdzie nawet nie wychodzę. Tak ze mną jest od gimnazjum. Brak znajomych i brak okazji do ich poznawania. Interesowały mnie kiedyś sztuki walki(ciekawiło mnie to czy ten sport naprawdę wyrabia charakter)ale moja mama powiedziała, że to nie dla dziewczyn.

    2) Ja nie potrafię od tak podejść i z ludżmi z roku rozmawiać zwłaszcza, że od czasu sprawy z mejlami gdy zostałam oskarżona o ich skasowanie a wszyscy biernie tylko patrzyli ja nie potrafię. Zwłaszcza, że oni najchętniej by się mnie pozbyli.

    Poza tym mi się śni ostatnio że z wieloma osobami się przyjaźnię i że nie jestem taka na co dzień. A chciałabym mieć z kim wychodzić, zwierzać się komuś, wypłakać się i te inne.

  12. Nie wiem czemu mnie los urządził tak, że jestem samotna.

    Chciałabym przerwać to błędne koło samotności, mieć z kim wychodzić na dyskoteki i nie tylko. Chcę należeć do jakiejś paczki. Nie wychodzę często gdzieś bo mam niewielkie potrzeby w tym temacie.

    Czy można pokazać ludziom, że nie jestem kujonem, który tylko siedzi w książkach i że można z nim gdzieś wychodzić. Nie wiem co robię takiego, że ludzie myślą o mnie tak, że jestem tylko kujonem co siedzi w domu w książkach. Nie wiem jak to zrobić. Od gimnazjum jestem samotna. W podstawówce miałam z kim gadać na przerwach i się bawić.

  13. Napisałam koledze z dawnej sekcji prawdę dlaczego nie chodzę. Pojechał ostro. Zdziwiła mnie jego argumentacja:

    1) Niby, że patrzył na kto na jakie maratony programistyczne jeździ z powodu jakiegoś tam limitu i na tej podstawie brał na Imagine Cup--> On nawet nie mówił na ten temat nic. A gadał mi, że skoro ja nie byłam na maratonach to dlaczego miał mnie zabierać. Tylko nie rozumie, że ja muszę być fer w stosunku do swojej mamy.

    2) Gdy ja jechałam na Unity miał koło i nie mógł i nie chciał jechać--> A kupa krzyku była, że przekładać mam prezentację bo miałam tego dnia. Zrobili mnie w trąbę bo jechałam sama. Było mi przykro z tego powodu. Chciałam należeć do jakiejś paczki.

    3) Niby mnie lubili--> Tylko, że jakoś nikt do mnie nie gadał. A wcale nie siedziałam na końcu tylko z tyłu. Słuchałam o czym rozmawiają.

    4) Na samym końcu sali nigdy nie siedziałam a on tak twierdzi --> Mam wadę wzroku i nie siadam nigdy na samym końcu sali

    Nie spodziewałam się tego po nim. Nie rozumie, że jak ja wiele razy sparzyłam się na kontaktach z rówieśnikami to ja nie potrafię wyjść przed szereg. On mi pisał, że niby ja się nie wysilałam w grupie . Nie chciał wiedzieć, że ja nie potrafię tak. Rodzice jakoś zrozumieli moją decyzję, ze nie chodzę właśnie z tych powodów.

    Teraz żałuję, że nie pojechałam na Erasmusa.

    To tyle.

  14. Nie wiem jak go ocenić, ale zalatywało mi klimatem pierwszego sezonu :3 Czyli na plus.  

     

    Nie do końca chciał być w centrum uwagi. Chciał za wszelką cenę wygrać zawody dla siostry. Nie chodziło mu o zauważenie właśnie.

    Aha. Inaczej musiałam zrozumieć odcinek bo jak oglądałam go była mowa o tym co Applejack zrobiła dla Equestrii. Big Mac dziwną minę zrobił więc wywnioskowałam, że chodzi o to, że go się nie zauważa.

  15. Film obejrzałam. Dosyć mocno utożsamiłam się z postacią Twilight tak samo jak ona jestem nieśmiała i odrzucona przez rówieśników. Nie spodobało mi się jak Sunset oskarża Twilight. Zachowała się wobec niej jakby była nie wiem kim co odniosło to do sytuacji z którą ja się sama zetknęłam jak mnie oskarżono o coś, a nikt nie stanął w mojej obronie.

    Ale Sunset się zrehabilitowała bo potem wyciągnęła pomocną dłoń do Twilight.

    Co do mojej własnej opinii spodobał mi się film.

×
×
  • Utwórz nowe...