A skoro już gadamy o niespełnionych miłościach postaci fikcyjnych , o których wiemy dużo, choć ich nie poznaliśmy osobiście, to jak myślisz, jeśli Valentine niezbyt chcący zmienił dziecko jego i Jocelyn w demona, a potem wmawiał jej, że jej najlepszy przyjaciel zabił się, bo został wilkołakiem, a potem spalił jej teściów, upozorował własną śmierć, co sprawiło, że Jocelyn wyniosła się jak najdalej od niego, żeby nic nie zrobił ich nienarodzonej córeczce, a po 15 latach wrócił i wrócił po Jocelyn niezbyt eleganckim sposobem (jak skomentował to Jonathan: Najpierw listy z przeprosinami, potem kwiaty i czekoladki, a dopiero później hordy żarłocznych demonów, w takiej dokładnie kolejności!), a ona wprowadziła się sama w stan śpiączki tylko, żeby z nim nie gadać, to jest szansa, że Jocelyn kiedykolwiek wybaczy Valowi? On nie chciał, żeby tak wyszło! *łezka*
Wiem, że to skomplikowane, ale nie tworzyłam tej historii.