Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'Na Teutatesa'.
Znaleziono 1 wynik
-
Jakby co - nie jestem dobry w pisanie regulaminów i innych rozpoczęć. Dlatego tak krótko. Equestria sprzed zakończenia trzeciego sezonu - czas akcji. W temacie obowiązują regulaminy działu "Luźna gra ról" oraz "PBF". Akcje, co do których MG może decydować, pisać w trybie niedokonanym. Zakaz OP oraz powergamingu. W tej grze taktyka będzie warta tyle samo, co przewaga sił. Zapisy ciągle otwarte. Z chęcią gry pisać na PW, w celu ustalenia uniwersum oraz sił początkowych. Tego dnia... Equestria otrzymała mroczne upomnienie. Na jedną, krótką chwilę Equestria tętniąca życiem zamarła. Zwykłe kucyki nie dostrzegły tej fluktuacji. Jednak zwierzęta czuły. Wszystkie ptaki poderwały się z swych drzew. Psy skuliły się po sobie. Jedynym następstwem tego było zniszczenie pewnej uroczystości w Ponyville. Cały ptasi chór rozleciał się po okolicy, burząc idealnie dopracowany plan całej uroczystości. Jednak nikt nie połączył tego wydarzenia z momentem. Najbardziej wyczulone na moc jednorożce poczuły zaburzenie magii. Potężną falę chaosu. Lecz nie sama ona nie spowodowała niczego. Uznały one, iż jakiś pradawny artefakt uległ zniszczeniu, wypuszczając czystą, bezmyślną moc. Najbliższy zrozumienia był uważany za dziwaka pegaz Rince Wind - spakował się i wyjechał, radząc innym zrobić to samo. " Zbliżają się ciekawe czasy i ja wolę je przeczekać ". Ślad po nim zaginął. Matalos Oddział Techników wiązał ostatniego jeńca oraz opatrywał ostatniego rannego. Ostatni trup już został rzucony na kupkę na zewnątrz. Lecz truchła należały tylko do diamentowych psów. Kilka poważnie rannych kucyków oraz dwójkę ludzi dało się uratować i już leżeli na noszach. Wszyscy pojękiwali przez sen. Jaskinia, w której odbyła się walka, była spora. Można by było zmieścić w niej kilka małych budynków. Jedynym jej mankamentem był dostęp do niej - jedyny korytarz prowadzący do niej był mały. Na szczęście było jeszcze wiele drobnych szybów, które wentylowały całe pomieszczenie - a i tak w środku było czuć stęchliznę, a każdy Technik pocił się w swoim ubiorze. Jaenr Cały lot przebiegał prawidłowo. Statek już wchodził do atmosfery bagnistej planety, gdy wydarzyło się... coś. Część załogi wyczulona na moc poczuła nagły ból głowy, jakby coś uderzało ich umysł, pomijając czaszkę. Gdy Sithowie łapali się za głowy, nie mogąc pokonać tego bólu, komandosi mieli ważniejsze sprawy na głowie - planeta nagle zmniejszyła się nieznacznie. Lecz najdziwniejsze było, że woda stała się sporym udziałem na powierzchni. A najgorszym było, że wszystkie systemy statku wyłączyły się. Lecieli w stronę powierzchni z wyłączonymi silnikami hamującymi, zamknięci. Lecz to byli profesjonaliści. Biegając w turbulencjach, miotających ich po ścianach, zdołali po uruchamiać najważniejsze systemy. Nie wiedzieli gdzie wylądują. Poza tym nie mogli tego wybrać. Mogli tylko dokonać korekty. Na szczęście praktycznie w ostatniej chwili zdołano uruchomić główne silniki. Dwieście metrów nad ziemią statek uderzył bokiem w ścianę. Jeden z silników został roztrzaskany. Napędzany tylko jednym, zaczął krążyć wokół własnej osi. Komputer - Heil Hitler, Oberscharführer! - krzyknął, salutując, szeregowiec, stojący nad swoimi zwierzchnikami w czołgu dowodzenia. - Melduję przejęcie wrogiego przyczółka! Po kilkudziesięciu minutach wiadome były straty własne. A te były... trudne do omówienia. Zniszczono silniki oraz większość całego wyposażenia dwóch Tygrysów II, jednak wnętrze było w stanie idealnym. Po reszcie pojazdów było widać niedawno stoczoną walkę, jednak każdy jeździł o własnych siłach. Najgorzej było z sprawnym czołgiem, jednak i ten rokował szanse na odzyskanie pełni sił. Za to strat w ludziach żadnych. A gdyby pojazdy odziewali w ten sam metal co kiedyś, mówili jego podoficerowie, to i tych strat by nie było. Cały pluton znalazł dla siebie miejsca w obozie, rozbitym przez wrogów dookoła jakichś obelisków. Zgodnie z procedurami przeszukano całą okolicę i wystawiono warty. Prawie wszyscy zasnęli. Ortwina Bartha obudził śpiew ptaków. Było to dziwne - była jesień. Nieważne, że ciepła - już wszystkie ptaki powinny odlecieć, by budzić Afrika Korps. Arceus Statek znaleźliście na górskiej planecie. Leżał oparty o dwa szczyty. Wszystkie hangary były otwarte. Wlecieliście do jednego z nich swoim transporterem. Zaczęliście poszukiwania. W środku nic nie było. Wszystkie systemy działały, jednak w środku nie było nawet jednego Scrina. Cały statek wyglądał jednak na taki, którym przed chwilą ktoś się zajmował. Nagle jeden z końców statku zaczął spadać w dół. Gandzia - Podpułkowniku - odezwał się ktoś zza zielonego jednorożca. Stał za nim kapral, biały kuc ziemny. - Właśnie wydaliśmy ostatni karabin pańskiemu oddziałowi. Gandzia Komputer Arceus Matalos Jaenr
- 61 odpowiedzi
-
- Na Teutatesa
- Chyba
- (i 7 więcej)