Kosmos, zimny, nieprzenikniony, spokojny. Zaś pośród jego pustki dryfował teraz statek kosmiczny. Był to statek wycieczkowy, przewożący turystów pomiędzy przeróżnymi planetami. Teraz był wyłączony, wszędzie świeciły się jedynie lampy awaryjne. Mimo iż zastosowano najnowszy system napędu, z wykorzystaniem tak zwanego Markera, coś było ewidentnie nie tak. Korytarze wydawały się puste, nikt z obsługi nie poruszał się po pokładzie. Nigdzie nie było mechaników.
Również komory kriogeniczne, w których byli zamknięci goście, były na zasilaniu awaryjnym. W części kapsuł leżały jedynie zwłoki, niektóre były rozbite i puste. Na podłodze były ślady walki, a na ścianach krew. Część szafek z przedmiotami gości było wyważonych, w jednej leżał rozerwany na pół mężczyzna. Wszystko wyglądało jakby jakaś bestia wszystkich wybiła.
Jednak jedna z kapsuł kończyła właśnie awaryjne wybudzanie jednego z pasażerów. Był on byłym żołnierzem, który wybrał się na zasłużoną emeryturę. Jego wakacje niestety okazały się dość specyficzne. Drzwi otworzyły się, a mężczyzna został wybudzony.
Teraz ujrzał wszystko co tu się wydarzyło, a nie był to miły widok...