BDŹIUFFF!!!
Przyszedł Moderatus. Stwierdził, że będzie śmiesznie jak to zrobi. I zrobił planetę. I nie tylko ją...
Suddenly Cygnus. W zasadzie skalna kula, jaką była planeta, nie była jakoś fest zamieszkana, ale coś się wymyśli.
- Hmm. Pusto tu. I w sumie jakoś tak... dziwnie. Cóż, czas zacząć budować swój domek.
I Cygnus zaczął budować swój podwodny pałac. Wykopał ocean, zalał go wodą, po czym rozpoczął planowanie. Starał się, żeby to jakoś wieśniacko nie wyglądało, wszak nie był nuworyszem. Z drugiej strony odrobina dekoracji, rozmachu i pietyzmu nie zaszkodziłaby. Bóg wody zaczął nucić pod nosem: Bóg łatwo w sumie ma~