Skocz do zawartości

[Gothic] Smak zemsty - Karol (DerP)


Applejuice

Recommended Posts

Imię:Karol (Wiem mało oryginalne)

Płeć:Mężczyzna

Wiek:23

Wygląd:Wysoki, dobrze zbudowany, rozpuszczone długie ciemne włosy, średni pancerz najemnika. Porysowany naramiennik od walk. Czerwona opaska na głowie.

Profesja: Najemnik

Przywódca: Lee!

Nauczyciel: Cord

Szef: Gorn

Obecne miejsce pobytu: Chata w lesie pół kilometra od farmy Onara.

Specjalność:Walka bronią jednoręczną, oprawianie zwierzyny, bardzo dobre posługiwanie się łukiem

Ekwipunek: Parę jabłek, kiełbasę, dużo strzał, Łuk jesionowy, PIRACKI KORDELAS

Złoto:250 zł za ostatnie skóry

Broń:PIRACKI KORDELAS, ŁUK JESIONOWY

Charakter:Na ogół miły, łatwo się z nim dogadać. Ale nie można mu wejść w drogę gdy dąży do celu.

Historia:Od dzieciaka chciał zostać wojownikiem. Pochodził z bogatej rodziny. Ojciec był urzędnikiem w mieście, matka zmarła dawno temu. Mieszkali przy lesie daleko od miasta. Jak wcześniej wspomniałem chciał być wojownikiem i dążył do zostania paladynem, lecz jedna rzecz zmieniła tą decyzję. Ojciec jego został osądzony o brutalne morderstwo, przez to został powieszony, a on sam nie miał gdzie zamieszkać. Żywił nienawiść do paladynów, żądał zemsty i zamordował strażnika miejskiego przez to został wtrącony do koloni karnej. Tam dołączył do najemników szkolił się w walce, i polowaniu. Po upadku bariery z resztą najemników udał się na farmę Onara...

Cel: Zemsta na sędzi i paladynach przez, których jego ojciec został stracony.

Towarzysz: Stary dobry Wilk, towarzysz łowów jeszcze za czasów bariery.

Byłeś u siebie w domu. Powoli nastawała już noc. Życie jak zwykle toczyło się swoim powolnym rytmem. Dni mijały ci na nudnej pracy na farmie Onara. Ostatnimi czasy nie działo się nic szczególnego. Zwykle po prostu siedziałeś gdzieś na ławce, nie mając nic konkretnego do roboty.

Czy tak właśnie miała wyglądać twoja przyszłość? Ciężko było ci uwierzyć, że plan Lee z wydostaniem się z tej wyspy kiedykolwiek się powiedzie. Strażnicy miejscy nadal nie dawali za wygraną. Mimo wszystko dochodziły do ciebie słuchy o tym, jak robotnicy z okolicznych farm zaczynają się buntować. Ponoć w mieście ciężko jest zdobyć jakąkolwiek żywność, a większość kupców jest u kresu bankructwa.

Właśnie tego oczekiwał Lee, lecz nadal nic nie wskazywało na to, że coś kiedykolwiek ruszy dalej...

Zaczynało cię to męczyć. Może wreszcie nadszedł czas na spełnienie swojego celu i podjęcie jakiś działań...?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idę do Lee zapytać się co dalej, czy chwytamy za broń i bierzemy buntujących się robotników z farm i stawiamy żądania Hagenowi, albo da nam wolną rękę i statek albo zdechnie z głodu razem z bandą paladynów i strażników. A jak nie chwytamy za broń i mamy bezczynnie siedzieć to biorę sprawy w swoje ręce i szukam jakiegokolwiek sposobu na zabicie tamtego gnoja. (Jak możesz to zmień w opisie postaci "Cel: Zemsta na sędzi i najemnikach przez, których jego ojciec został stracony." zamiast najemników to paladynów)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, zmienię.

_____________________________

Lee był tam gdzie zawsze, w głównym budynku waszej siedziby. Większość najemników poszła już do swoich łóżek. O ile było ci wiadomo, ci mocniejsi wojownicy mieli dzisiaj robotę z polnymi bestiami, które i tak pewnie powrócą. Musieli być zmęczeni.

- Co cię tu sprowadza? - spytał, wyraźnie zaciekawiony, Lee.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Lee, mam ważną sprawę. Pamiętasz mówiłem Ci jeszcze w koloni karnej o tym sędzi i jego sługusach? No to wiesz jak ważna jest dla mnie zemsta. Co mamy robić Lee, mamy zaatakować miasto i zdobyć statek a ja w międzyczasie zabije tego drania? Czy mamy siedzieć na dupach i czekać na odpowiedni moment, a ja wtedy sam mam się zabrać za to? Zobacz Lee wśród nas jest podział, większość z nas nie chce siedzieć bezczynnie, chcemy działać tylko czekamy na Twoje rozkazy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lee przez chwilę milczał.

- Tak od razu, bez żadnego planu? To niemożliwe - odparł spokojnie. - Jeden niewłaściwy ruch i będziemy wąchać kwiatki od spodu. Chłopaki są zmęczeni, potrzebujemy czasu. Zrozum to. Chyba że masz jakieś pomysł... - dodał, po czym usiadł na krześle za swoim biurkiem i zaczął coś spisywać, najwyraźniej sądząc, że już skończył z tobą rozmawiać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to bez planu? Chcesz mi powiedzieć, że przez ten cały czas siedziałeś tu i nie myślałeś nad tym? TY NIE MASZ PLANU? Ja Lee cały czas miałem nadzieję, że wyciągniesz nas stąd. Pytasz się czy mam plan? Za parę dni w mieście skończą się zapasy, farmerzy się buntują. Moim zdaniem powinniśmy zebrać tych buntowników przeszkolić dać im jakiekolwiek zaopatrzenie, i przekazać Hagenowi nasze żądania. Jak ich nie spełni uderzymy nocą. Chyba, że chcesz dalej czekać na jakiś cud. Posłuchaj, beznadziejna sytuacja paladynów w koloni karnej osłabia zasoby miasta. Hagen jest zmuszony albo wspierać ich dalej albo przerwać ekspedycje. Jeżeli będziemy tak czekać to albo Ci z koloni zginął, albo się wyniosą, i właśnie te niedobitki umocnią obronę miasta. Jak skończy się im jedzenie i zostanie sama rezerwa to razem z tym statkiem cholera wie gdzie popłynął. Lee nie możemy już czekać miesiącami. Możliwe, że to nasz ostatni tydzień na działanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lee westchnął ciężko i spojrzał na ciebie zrezygnowany.

- I ty myślisz, że buntownicy będą chcieli współpracować? - spytał kpiąco. - Przecież nienawidzą nas tak samo jak strażników z miasta. Poza tym nie potrzebuję kolejnych ludzi do wykarmienia. Wątpię żeby mieli jakiekolwiek pojęcie o walce, a na szkolenie tylko stracimy czas, skoro - według twoje mniemania - mamy go tak mało.

Wstał ze swojego miejsca i spojrzał w okno.

- Wszyscy siedzimy w jednym gównie - mruknął ponuro. Przez chwilę milczał, a potem westchnął. - Dobrze. Dzisiaj pomyślę nad tym bardziej niż do tej pory. Jutro oczekujcie specjalnego zebrania.

To powiedziawszy, z powrotem usiadł.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na niebie zagościł księżyc i pierwsze gwiazdy. Nie pozostawało ci nic innego jak tylko pójść spać i czekać na to, co przyniesie jutro. Zastanawiałeś się, co Lee wymyśli... Może się okazać, że jednak będziesz musiał działać na własną rękę.

Powoli zasypiałeś, pogrążony we własnych myślach. Po chwili usłyszałeś, że ktoś wszedł do twojego mieszkania.

To był Wilk, twój przyjaciel.

- Cześć - powiedział z uśmiechem. - Masz ochotę na małe polowanie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...