deHavilland Napisano Listopad 11, 2012 Share Napisano Listopad 11, 2012 (Na razie wersja z PC, jak będę miał czas to zrobię własnoręczną) Imię: Dash "Najster" de Havilland Wiek: ~ 30 Miejsce zamieszkania: Beauty Mountain (Mała mieścina pomiędzy Manehattanem, a Fillydelphią) Rodzaj: Ziemia CM: Biało-czerwona "szachownica" Rodzina: Brak danych Fic - Skrzydła Nocy - rozwinięcie historii Dash'a Krótka historia: Jako źrebak zobaczył raz model latającej maszyny i od tego czasu zapałał wielką chęcią do latania. Było to dla niego prawie nieosiągalne - był ziemnym kucykiem, wiadomo. Mimo to nie tracił wiary, że kiedyś może oderwie się od ziemi na dłuższą chwile niż skok. Ucząc się w szkole raz po raz spoglądał za okno marząc, że kiedyś będzie hen w chmurach, z dala od wszelkich trosk... ---- - Jak dorosnę to będę latać! ---- I w końcu mu się udało. Było to kilka lat przed wydarzeniami pierwszego odcinka. W wieku 18 lat wstąpił do Wydziału Szkoleniowego ERAF-MA w pobliskim garnizonie. Mimo nieprzychylnych spojrzeń komisji - nosił okulary, od zawsze słabo widział - został przyjęty na okres próbny. Wysłano go na treningową Furię z instruktorem. Po kilku przelotach zaczął nabierać wprawy i zadziwiał łatwością z jaką radził sobie z tym ptaszkiem. Po trwającym kilkanaście miesięcy szkoleniu dostał oczekiwaną licencje i stopniem Młodszego Pilota przesiadł się na P-11 Windigo. Tymczasem pojawił się niespodziewany konflikt na wschodniej granicy. Inwazja zbliżała się z każdą chwilą. Co noc stacje Łańcucha Radarowego meldowały ruch w kierunku zachodnim. Pojawiły się incydenty ataków na miasta brzegowe i feralny, odsłonięty radar na skalistym wybrzeżu. Oddział w którym służył został wyznaczony do jego obrony. W pierwszym dniu walk samolot odmówił posłuszeństwa z powodu uszkodzeń i rozbił się, na szczęście na lądzie. Strasznie pokancerowany poprzysiągł zemstę obiektowi który to zrobił - czarnej jak smoła maszynie w kształcie grotu strzały. Ostro zapadła mu w pamięć, miewał wciąż koszmary nie dające mu spokoju. ---- - Mayday, Mayday mam uszkodzenia. Poważne. - Wracaj, albo skacz. - Jestem za nisko... Nie panuje nad nim... Zaraz spadnę... Chyba to opanowałem... To koniec silnik zatarty... - Ląduj, już! - Och, Celestio! Samolot się rozpa.... *sygnał zanikł* - Wzywam Tiger'a 3! Nie odpowiada, wyślijcie ekipę ratunkową! ---- Po wyjściu ze szpitala przerzucono go w głąb lądu, gdzie miał stoczyć walkę swojego życia. Podczas rutynowego patrolu, w oddali przeleciał czarny cień. Dobrze go pamiętał, więc skierował się w jego stronę. Ryzykował wiele, ale coś mu mówiło, że tam kryje się jego przeznaczenie i zemsta. Obiekt okazał się tym samym znad brzegu. Jeszcze nie został zauważony. Wsiadł na ogon czarnej strzale, wycelował i puścił do niej obfita serię z dziobowych KMów. Strzał był wyjątkowo celny. Eksplozja rozerwała wroga na kawałki, płomienie i dym objęły gęstą chmurą "Windigo" Dash'a. Naraz dziwnie się poczuł. Ogarnął go jakby sen, nastała cisza mimo warkotu silnika, w której usłyszał cichy głos - "Ten jest twój, nie jest ostatnim, pamiętaj, noc jest twoim sprzymierzeńcem!" Gdy wie ocknął, po płomieniach i dymie nie zostało śladu, kilka marnych strzępów duralu spadających na ziemie pozostało jedynym śladem po przeciwniku. Dash mimowolnie spojrzał w dół - i przez przypadek zobaczył, że jego bok już nie jest pusty. Widniała na nim biało-czerwona szachownica. ---- *radio* - Baza, MAM GO! - Co to było? Jaki miał kurs? - Nie jestem pewien, ale chyba leciał w głąb lądu. Pewnie jakaś tajna broń, bo eksplozja była ogromna. Pewnie przenosił bomby gazowe, dziwnie się poczułem. - Nieważne, gratulacje. Wracaj do bazy. ---- Idąc za głosem został asem w oddziale myśliwców nocnych, po pewnym czasie awansował na Dowódcę Skrzydła. Wtedy otrzymał przydomek "Najster", skrót od Nightmare Majster - Mistrz Koszmaru. Charakter: Otwarty na nowe znajomości, a jednocześnie samotnik. Zżyty z powietrzem i maszynami. Uwielbia przebywać na łonie natury, lub w towarzystwie przyjaciół. w Armii uwielbia imprezy w kantynie, gdzie nieraz wypija zbyt dużo cydru... Potajemnie podkochuje się w Rarity, której zdjęcie ma zatknięte za celownik. Jego najbliższymi przyjaciółmi są koledzy z oddziału, niestety przyjaźnie w wojsku czasem kończą się nieszczęśliwie... ---- *impreza w kantynie* - There's no fighter piots on the Moooooon... - Znowu się zalałeś?! - Dziś mam wolne, to mogę... co nie? *odkłada cyder* - No nie bardzo, wiesz. - Bo? Siadaj i nalej sobie. - Ja jeszcze nie piję, za dwa lata chętnie. - A to mnie nie obchodzi. - A z gumki chcesz? - A z kopyta chcesz? Widzicie, zalany nie jest taki przyjemny... - Że ja? - Ty! - Odstaw ten cyder, nie mam zamiaru płacić ci za pogrzeb! - Dobra dobra, nie będę pić... Ale od jutra... *zalał się kompletnie i przyziemił* Niech śpi, ja sobie pójdę.... ----- Dziwny fakt: Krążą opowieści (mamy rok po wydarzeniach 1 odcinka), że Głosem była NMM, specjalnie odciągając de Havillanda od grupy aby użyć go do swoich celów. Był podobno widywany w księżycowe noce wpatrujący się w pełnię. Następnie wyraźnie zmieniał swoja postać w czarną, podobną do Nightmare. Ale to oczywiście kompletne brednie... Jest to również źródło jego pseudonimu. *********** To taka krótka historia wzorowana na moim życiu, grach i innych wydarzeniach.... O tej "maszynie w kształcie strzały" wziąłem z CFS3 Miłego czytania... jeśli się wam chce! Za pomysłem Alder'a postanowiłem rozszerzyć ta historię. Pod koniec tygodnia najprawdopodobniej wstawię część pierwszą. Link do komentarza
Alder Napisano Listopad 11, 2012 Share Napisano Listopad 11, 2012 Proste i ciekawe jednocześnie. Historia zgrabna, spójna i taka normalna, co jest plusem bo nie jest to alicorn w pojedynkę ratujący świat. Ale P-11? mogłeś mu dać P-48:D kuc latający samolotem...no nie mogę jest moc, rozwiń jego historię bo aż ciekaw jestem. Naprawdę fajne. Link do komentarza
Gość Napisano Listopad 11, 2012 Share Napisano Listopad 11, 2012 Cóż... samoloty w świecie, gdzie istnieją pegazy... czy ja wiem? No niby w tym samym świecie używa się balonów i latających rydwanów... A zresztą. Całkiem niezły OC. Link do komentarza
deHavilland Napisano Listopad 12, 2012 Autor Share Napisano Listopad 12, 2012 Proste i ciekawe jednocześnie. Historia zgrabna, spójna i taka normalna, co jest plusem bo nie jest to alicorn w pojedynkę ratujący świat. Ale P-11? mogłeś mu dać P-48:D kuc latający samolotem...no nie mogę jest moc, rozwiń jego historię bo aż ciekaw jestem. Naprawdę fajne. Ten samolot istnieje na potrzeby gry jaką produkuje od wakacji z bratem i chciałem go wykorzystać w jakiś twórczy sposób. Historie mogę rozwinąć,myślałem już nad tym, tylko jeden problem jest - czas. Szkoła, szkoła ,szkoła... Chociaż, gdyby pisać po stronie dziennie.... Zobaczę co dam radę zrobić... Ale się postaram! Link do komentarza
Alder Napisano Listopad 12, 2012 Share Napisano Listopad 12, 2012 P-11 skojarzył mi się z PZL P-11.c... a PZL P-48 to całkiem fajny projekt, szkoda że nie produkowano go seryjnie, ale... tak historię rozwiń bo jest potencjał i moc no i cydr. Link do komentarza
deHavilland Napisano Listopad 12, 2012 Autor Share Napisano Listopad 12, 2012 Podjąłem decyzję - rozwijam. I jeszcze spróbuje swoich sił w crosoverze MLP:FiM i HT: Apocalypse. Fabuła gry może całkiem dobrze wypaść... Spróbujemy, bez tego to nic nie będzie wyjaśnione... edit@: Dzięki za impuls Alder, piszę i nawet dobrze idzie. Link do komentarza
deHavilland Napisano Listopad 17, 2012 Autor Share Napisano Listopad 17, 2012 Pierwsza część fic'a napisana. Zapraszam do czytania. Link w pierwszym poście lub sygnaturze. Link do komentarza
Recommended Posts