Skocz do zawartości

[ZAKOŃCZONE] [Grimdark]Silent_Ponyville: Strach przed pegazami (by Aria-zone)


Nightmare

Recommended Posts

Lilly Bow przechadzała się ze starszym ogierem ścieżką biegnącą przez wieś. Razem śmiali się z kawałów, które sobie opowiadali. Nagle podbiegł do nich pegaz. Stanął przed nimi, miał miły uśmiech. Nagle na grzbiecie jego utworzyła się dziura. Wyszła z niej cała gromada pegazów, które miały kopyta we krwi, a każdy miał cutie mark przedstawiający czaszkę. Lilly zaczęła się cofać, kiedy najwyższy z nich stanął dęba. Ogier zasłonił ją. Kopyta pegaza uderzyły w jego bok. Pod dotykiem pegaza, jego skóra wysuszyła się i obficie krwawiła. Reszta grupy podeszła do zwijającego się z bólu ogiera i zaczęła go uderzać przednimi kopytami. W miejscu uderzeń, skóra schła, a krew ciekła na ziemię. Pegazy zasłoniły Lilly dojście do ogiera i uderzały go nawzajem. Nagle przestały i wzniosły się w powietrze. Lilly spojrzała na ogiera. W jego miejscu była kupka popiołu, wymieszana z krwią.

Lilly obudziła się zlana potem. W łóżku naprzeciw niej poruszył się jakiś kształt i spod kołdry wychyliła się Rarity.

- Te koszmary nie wiedzą co to sen dla urody.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz za zwłokę, miałam drobny... problem szkolny. Ale już jesteeem~! Lilly otworzyła gwałtownie oczy. Całe jej ciało drżało, a zlepiona potem grzywa przylepiała się do czoła. Skuliła się lekko, zsuwając kołdrę na bok. Latała tylko wzrokiem po pokoju, z rozszerzonymi źrenicami i ciszą w głowie. O ile można to w ogóle ciszą nazwać, był to raczej szum. Uporczywe brzęczenie zatykające uszy i narastające z każdym jej ruchem. Opuściła głowę i otworzyła usta, usilnie próbując wydobyć z gardła jakikolwiek dźwięk. Struny głosowe bolały ją tak potwornie, jakby krzyczała przez kilka godzin. Jednorożec pogładził kopytem szyję i siedziała chwilę w milczeniu, czekając na odpowiedni moment, by wydać choćby cichy szept. - P-Przepraszam, Rarity. - mruknęła w końcu, jąkając cię. Jej ochrypły głos nie brzmiał miło dla jej uszu, a co dopiero dla biednych receptorów słuchowych Rarity. Lilly tylko westchnęła ciężko, jako, że obecnie nie wiedziała co na to poradzić, przez myślową pustkę, która ogarnęła ją teraz całkowicie. I poczęła wpatrywać się pusto w ścianę, jakby dusza ją opuściła. Powoli, z minuty na minutę umysł zaczął się uspokajać, harmonizując się powoli z ciszą, która ją otoczyła. Zbierając powoli myśli, wirujące w jej głowie, niczym pusta karuzela sterowana przez nieobecnego już ciałem sterowniczego. I zaczęły pojawiać się w jej świadomości pierwsze obrazy przedstawiające jej sen. Dalej siedziała w bezruchu, starając się wszystko ułożyć i zaczęła masować kopytami skronie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...