Skocz do zawartości

Akrobatka - Fire Wind (FreeFraQ)


Flutteryay

Recommended Posts

*** ( może być mocny ship...) Oh... Frost. - wymruczałam przewracając Frosta na chmurkę całując go czule, on mnie zresztą też. Skrzydła mi stały cały czas, no cóż... Po chwili, zniżyłam się do jego (cenzura nie mogę se pozwolić na clop) - Ohh... Fire przestań łaskoczesz. - powiedział radośnie. - Już kończę się bawić... - mruknęłam wesoło i zaczęłam znowu, całować frosta. - Gotowy? - zachichotałam. - Z niecierpliwością na to czekałem Wind... - odpowiedział radośniej. Wsadził w wiadome miejce i się zaczęło. Nigdy tak przyjemnie się nie czułam, chciałam więcej tego wspaniałego uczucia. Przez ostatnie dwadzieścia minut było tak bardzo przyjemnie, że nie chciałam tego przerywać. Na końcu poczułam niesamowite ciepło w mojej ( cezurka). Wyjęłam szybko i położyłam się na chmurce zmęczona tym wspaniałym stosunkiem. Czułam, że coś wypływa chyba z mojej (cenzura) ale, miałam to gdzieś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yyy dobra...

_____

2 tygodnie później

Poszłaś do doktorki na co miesięczną wizytę. Zbadała Cię uważnie, po czym powiedziała:

- Wszystko jest w porządku, tylko... czujesz może ostatnio coś dziwnego w okolicach brzucha?

Zgadzało się. Czułaś tam jakby... kopanie. Ale skąd?

- Zgadła pani. Czasem to czuję... - odparłaś.

- No właśnie. To... dziecko. Staraj się nigdzie nie latać. Powinno urodzić się za 5 miesięcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Czyli... jestem... w ciąży? - zapytałam zaskoczona. - To znaczy ciesze się, nawet bardzo. - powiedziałam radośnie, po czym podziękowałam doktorce. Minutke potem, wyszłam z kliniki. Z wielkim uśmiechem na ustach szedłem powoli, do domu. "Super! Zostanę mamą!" - pomyślałam. Po kilku minutach byłam już w domu. Frost jak zwykle, lenił się na kanapie, oglądać coś w telewizji. Weszłam do pokoju i z radością oznajmiłam. - Frost! Jestem w ciąży! - powiedziałam radośnie, rzucając się na Frosta. - Czy to nie wspaniale? - zapytałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Frost uśmiechnął się i powiedział:

- T-to wspaniale, Windie! Tylko jak je nazwiemy? A to chłopiec czy dziewczynka? Kto będzie chrzestnym? Przecież nawet ślubu nie wzięliśmy! Ale nie wiem czy ty chcesz i-i...

Och, Frost! Postanowiłaś go pocałować. Może to go zrelaksuje.

- A... co to było? - spytał.

- Chciałam żebyś przestał panikować - powiedziałaś łagodnie.

W tej chwili ktoś zapukał do drzwii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie wiem jeszcze, czy to chłopiec czy dziewczynka. Imie no myślałam nad nim FlameStorm będzie odpowiednie. - odpowiedziałam radośnie. - A, teraz wybacz idę otworzyć drzwi bo kogoś znowu niesie. - powiedziałam wesoło, otwierając dzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W drzwiach stała Sweetie Belle ze zmartwioną miną.

- Windie... potrzebuję rady. Pomożesz mi? - zapytała cienkim głosem.

To było dziwne. Sweetie rzadko się smuciła. A w tej chwili prawie miała świeczki w oczach. Zmartwiłaś się. Ktoś umarł? Ktoś chory? Albo coś innego... bo w czym potrzeba rady?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sweetie usiadła obok Ciebie i zaczęła opowiadać:

- Kiedy byłam na koncercie mojej ulubionej kapeli, zaczęli grać piosenkę, którą kocham... nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam śpiewać. Myślałam, że w tym hałasie nikt mnie nie słyszy, ale koło mnie stał menadżer zespołu i... zaproponował mi współpracę, ale... - Sweetie urwała dając sobie chwilę na przemyślenie - No... ja bardzo bym chciała z nimi śpiewać, ale nie chcę zostawić rodziny i znajomych... jestem w kropce! Z jednej strony kocham Ponyville i wszystkich przyjaciół, ale gdy wyjadę z zespołem w trasę, mogę o nich zapomnieć... Cutie Mark Crusearders rozpadnie się beze mnie! - Sweetie Belle zasłoniła kopytkami twarz, aby nie pokazać łez - Windie, co mam robić!? Nigdy nie byłam w tak trudnej decyzji!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Powiem ci tak, kieruj sie sercem Sweetie. - powiedziałam uśmiechając sie. - A co ja bym zrobiła na twoim miejscu? -spytałam. - Coż przykładowo, Śpiew, malowanie,akrobacje albo inne rzeczy które robisz to tylko dodatkowa rozrywka. Dla mnie ważniejsza jest rodzina, przyjaciele, niż sława i inne gówienka łączone z tym. - Albo inny przykład. Wolisz miec przyjaciół, rodzinę i tak dalej. Czy żyć w samotności? Co prawda, masz ten "zespół" ale, to nie to samo. Będziesz tęskniła za PonyVille za Applebloom, Scootaloo, i innymi. A te śpiewanie ci da tylko.... nie wiem... satysfakcje i trochę kasy. - odrzekłam radośnie. - Ała... ale te dziecko sie wierci... - mruknełam w miare głośno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sweetie spojrzała na Ciebie przestając szlochać.

- Dz-dziecko? - załkała po czym znowu zaczęła płakać.

- J-ja sama nie wiem co mam robić! Bo wokalista zespołu o-on *chlip!* i-i ja chyba m-mu się spodobałam i-i o-on...

Sweetie Belle wytarła łzy w chusteczkę, którą do tej pory trzymała w kopytku i zaczęła mówić dalej:

- Bo on jest... jest... on mi się podoba i ja... no ale Scootaloo i Apple Bloom! One... - klaczka urwała na chwilkę i szepnęła: - One mnie znienawidzą za to... Zawsze byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, ale teraz... Nie mogę ich zostawić póki nie zdobędziemy znaczka! Mimo tego, że ja mogłabym zdobyć mój w trasie razem z "Lumonisity". Och Windie! Przepraszam za wszystko... za to że musisz znosić mój płacz... Lepiej już pójdę... Myślisz że mam powiedzieć o swoim problemie Scootaloo i Apple Bloom?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, zostan tutaj, siądz sobie na sofie. Przyniosę ci coś na uspokojenie. - powiedziałam troskliwie. Po czym poszłam do kuchni, siegnełam szybko do szafeczki z lekarstwami i wyciągnełam tabletki na uspokojenie... nie wiem jak sie nawet nazywaja... Frost ich używa... W kazdym razie, poszłam do płaczącej Sweetie. Dziecko też dawało mi sie we znaki. Po chwili podałam je Belle. - Masz, bierz i nie gadaj. - powiedziałam podajać tabletki. - Poza tym. Jak mam być szczera, jeśli wyjedziesz w trasę... postąpisz nieco samolubnie, ale przyjaciółki powinny ciebie zrozumieć, ja bym nie zostawiła przyjaciół tylko dlatego bo jakis chłop mi sie podoba. - powiedziałam spokojnie. - Hej.. hej.. czekaj, czekaj... Przecież Scootaloo ma już swój znaczek... dwa tygodnie temu przyszedła do mnie cała zakrwawiona, ale szczęśliwa. Po chwili zauważyłam u niej znaczek. Belle nie mów, że o tym nie wiedziałaś? - zapytałam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sweetie wzięła tabletki, po czym przestała płakać, otarła resztę łez i powiedziała spokojnie:

- Jak to, ona ma już znaczek? Nie nic nie wiedziałam... właściwie jak teraz o tym pomyśleć to chyba przelatywała obok mnie gdy do Ciebie szłam. Powiedziała tylko bardzo wesoło "Cześć Sweetie!" i poleciała dalej... Dawno jej nie widziałam. Trzyma się teraz z pegazami z Cloudstale. A jeżeli chodzi o mnie i Apple Bloom to... chwila, przecież Apple Bloom tez ma już swój znaczek! - Sweetie spojrzała na Ciebie smutno - To znaczy że jestem jedyna! Apple Bloom też ostatnio ma mało czasu, musi zbijać jabłka póki jeszcze są. Dlatego przyszłam po radę do Ciebie. Cóż, radzisz mi żebym szła za głosem serca, huh? Serce mówi mi, że... - Sweetie Belle podniosła do tej chwili opuszczoną głowę i spojrzała Ci w oczy - ... że chce tam jechać... myślę, że kilka koncertów mi nie zaszkodzi, a sezon jabłko-zbijania na pewno skończy się do mojego powrotu i wtedy będę mogła trzymać się z AB. Co o tym sądzisz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Widzisz?- spytałam. - Wszystko sobie wyjaśniłaś Ab i scoot maja swoje znaczki, wiec nie "znienawidzą" cie za to. Droga wolna. - powiedziałam radośnie. Może nawet po twojej "trasie" będzie coś więcej wiadomo z dzieciakiem. - dodałam wesoło. - Chcesz może coś do picia? Sweetie? Bo, idę do kuchni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Sweetie uśmiechnęła się i rzekła:

- Och! Tak bardzo Ci dziękuję Windie! Gdyby nie ty, nie wiedziałabym co zrobić! Możesz przynieść mi jakikolwiek sok. Co do tego dziecka... jak dasz mu bądź jej na imię?

Frost, który do tej pory siedział zamknięty w pokoju wyszedł i powiedział:

- Witaj Sweetie Belle. Kochanie - zwrócił się do Ciebie - idę nazbierać trochę ziół na lekarstwa. Zrobię Ci też Twoją ulubioną ziołową herbatkę! - to mówiąc pocałował Cię w policzek i wyszedł z domu.

Sweetie od razu zrobiła się szczęśliwa, czyli taka, jaka była zwykle. Pewnie myślami była daleko stąd. Jej spojrzenie mówiło samo za siebie - marzyła o czymś...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszłam do kuchni, wzięłam sok z lodówki, po czym szybko nalałam do dwóch szklanek. Następnie wzięłam na tace i zaniosłam do już radosnej Sweetie. - Trzymaj - podałam szklankę uśmiechając się. - Hmm... jak dam dziecku na imie? Cóż... uzgodniliśmy z Frostem że dziecko nazwiemy FlameStorm, jakoś tak nam te imię przypadło do gustu... spodziewamy się dziewczynki... - powiedziałam radośnie, spojrzałam na Sweetie może ciałem była u mnie, ale duchowo raczej nie. - Belle jesteś tam? - zapytałam machając kopytem przed jej twarzą. nie pomogło... musiałam użyć moich skrzydeł. Wiec użyłam jednego, zasłaniając jej cała twarz. Może teraz się ocknie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...