lurasidone Napisano Marzec 22, 2013 Share Napisano Marzec 22, 2013 Chciałabym przedstawić Wam trzy stworzone przeze mnie OC, które, mam przynajmniej taką nadzieję, wyróżniają się czymś spośród tłumu jednolitych postaci, jakie możemy znaleźć w dziale Oryginal/Own characters. Czemu aż trzy postacie, a nie jedna? Cóż, historia rozwijała się tak, że musiałam stworzyć trzy odmienne postacie, które mimo różnic darzą się serdeczną przyjaźnią. Lub darzyły, o tym się przekonacie. Prośba: Jeżeli macie zamiar komentować te postacie proszę o uzasadnienie dlaczego uważacie tak, a nie inaczej. UWAGA: W historiach postaci znajdują się fragmenty pisanego przeze mnie fanfica. Można je uznać za spoilery, chociaż akcja dzieje się tuż po zakończeniu przedstawionych tu historii. Opowiadanie wciąż się pisze i nigdy nie było publikowane. Imię: Grass Whisperer Płeć: Ogier Rasa: Jednorożec Wygląd: http://fc08.deviantart.net/fs71/i/2013/032/a/1/gentlecolt_by_bellaminavonfabulous-d5tgbah.jpg Miejsce urodzenia: Stalliongrad Zawód: Lekarz/Mechanik Cutie Mark: Dwa skrzyżowane ze sobą skalpele, symbolizujące jego talent do chirurgii i umiejętność skupienia się na wykonywanej czynności. Historia: Urodził się w Stalliongradzie, dużym mieście przemysłowym. Marzył o studiach na Uniwersytecie Medycznym w Canterlot, ale jego rodzina nie należała do tych bardzo zamożnych. Razem ze swoim przyjacielem, Nut Shell'em wykupili mały warsztat od starego pana Nail'a. Tam pracowali nad machiną, która przyniosłaby Grass'owi odpowiednie fundusze na opłacenie sześciu lat studiów. Ich praca trwała dwa lata, w tym czasie Nut poznał swoją narzeczoną, Sweet Cherry, kwiaciarkę, która lubiła przesiadywać razem z nimi w warsztacie. Po wielu dniach i nocach żmudnej pracy ich dzieło było gotowe. Wieść o przedsięwzięciu, jakiego się podjęli, rozniosła się już nie tylko po Stalliongradzie, ale również w Fillydelphii i kilku mniejszych miastach. Wielu ostrzyło sobie zęby na maszynę, gdyż pozwalała ona na znaczne usprawnienie pracy w zakładach przemysłowych przy minimalnym zużyciu energii. Zanim jednak wystawiliby swój wynalazek na aukcję musieli sprawdzić, czy działa prawidłowo. A jak wszyscy wiemy, nawet najlepsza maszyna czasem może nie działać, tak, jak trzeba. Pozwól, że tutaj zamiast zimnego i nudnawego opisu sytuacji zamieszczę krótkie opowiadanko: - Ciśnienie 80% i rośnie. - Obroty 8000. - 95% - Wszystko w normie. - Uwaga, przekraczamy 100%. Ciśnienie 105% - Otwieram zawór B. - 120% - Słyszysz to? - Co? - Ten dźwięk. - Nie. - Utrzymaj parametry na tym poziomie, sprawdzę dokładniej. - Jasna... Co to było!? - Wyłączaj! - Odcinam! Zawory bezpieczeństwa nie działają, trzeba ręcznie! - Otwie(...) Młody kucyk powoli otworzył oczy, przy łóżku na którym leżał stała klacz w białym czepku na głowie. Właściwie to wszystko było tu białe, sufit był biały i ściany były białe, możliwe, że i podłoga, była biała, ale tego akurat sprawdzić nie mógł, ponieważ ku wielkiemu zaskoczeniu nie był w stanie się ruszyć. Gdzie jestem, co się stało - chciał zapytać, ale żaden dźwięk nie wydostał się z jego ust. - Śpij - powiedziała pielęgniarka kładąc mu kopytko na czole - Musisz odpoczywać. Zamknął oczy i zasnął. - Posłuchaj mnie, czy pamiętasz co się stało? - Nie, nic nie pamiętam. Dlaczego tu jestem? - W twoim warsztacie był wypadek, dlatego jesteś teraz pod naszą opieką. Poskładaliśmy cię do kupy, kości się ładnie zrastają i wkrótce będziemy mogli wyciągnąć cię z tych usztywnień. Jesteś młody i silny, szybko się wyliżesz. Pacjent nie odpowiedział. Co tam się stało, dlaczego nic nie pamięta? Co z Nut'em, czy też tam był? Czy nic mu się nie stało? - Mój kolega - powiedział cicho - Nut Shell, czy był tam ze mną? - Dość rewelacji jak na jeden dzień chłopcze, porozmawiamy jeszcze, na razie odpoczywaj. Nut nie żyje. Nie żyje i to moja wina! Gdybym nie zbudował tej przeklętej machiny dzisiaj by żył. Zabiłem go. Zabiłem... Od miesiąca się tym zadręczał, szpitalna psycholog robiła co mogła i prawie jej się udało, prawie. Prawie czyni wielką różnicę. Słowa Sweet Cherry z którą Nut był zaręczony wciąż dudniły mu w głowie - "to twoja wina" rzuciła mu na schodach szpitala, gdy wychodził. Tak, to była jego wina. ~~~ Gdy wyzdrowiał, wyjechał do Canterlot na studia. Skąd miał pieniądze? Dobre pytanie. Sam nie był pewien, kto okazał się być tak hojny, w każdym razie w domu znalazł czek z sumą wystarczającą. Ukończył je z wynikiem celującym, był wzorowym studentem, szanowanym przez profesorów i kolegów. Mimo to unikał towarzystwa i wszelkich imprez, lubił być sam. Przez lata męczył się ze wspomnieniami. Nawiedzały go w najmniej oczekiwanych momentach. Były bolesne, tak bardzo, że Grass'owi w końcu udało się całkowicie zapomnieć o całym wypadku. Obecnie pracuje w jednym z Canterlockich szpitali. Imię: Nut Shell Płeć: Ogier Rasa: Jednorożec Wygląd: Nut razem z Cherry Jeśli chodzi o kolory: sierść brązowa, z kolei grzywa pomarańczowa. Oczy zielone. Miejsce urodzenia: Stalliongrad Zawód: Mechanik i konstruktor Cutie mark: Klucz francuski na tle niebieskiej gwiazdy, symbolizujący jego talent do majsterkowania. Historia: Nut Shell, podobnie jak jego przyjaciel, urodził się w Stalliongradzie w biednej, robotniczej rodzinie. Jego matka zajmowała się utrzymaniem domu i wychowaniem piątki małych, rozwrzeszczanych źrebaków. Nut był z nich najstarszy, często więc pomagał matce w zajmowaniu się swoim rodzeństwem. Ojciec bywał całymi dniami poza domem, rzadko widywał się z żoną i dziećmi, ponieważ do domu wracał o bardzo późnych porach, a do pracy wychodził ledwie Księżniczka Celestia wzniosła słońce. Nut poznał Grass'a w wieku czternastu lat podczas jednego z odbywających się co roku w mieście Międzynarodowych Targów Mechanizmów. Wpadli na siebie przypadkiem, każdemu z nich marzyło się zarobienie trochę pieniędzy na poskładanych przez siebie amatorskich konstrukcjach. Szybko odkryli, że mając podobne zainteresowania i dużo zapału wspólnie mogą dokonać czegoś wielkiego. Lata mijały, a ich przyjaźń trwała, niezależnie od tego, co się działo. Wspierali siebie nawzajem w potrzebie, za każdym razem, gdy któryś z nich tego potrzebował. Gdy mieli po dwadzieścia trzy lata Grass postanowił udać się na studia medyczne. Nie miał jednak wystarczająco dużo funduszy, by je opłacić. Od niedawna chcieli wcielić w życie pewien projekt, maszynę, która znacznie usprawniłaby pracę w fabrykach zużywając mniej energii niż dotychczas. Nut poznał Cherry w dość nietypowy sposób. Jego matka od zawsze lubiła kwiaty i chciała mieć chociaż jeden z domu. Niestety, wszystkie jakie posiadała zwiędły. Nut wybrał się więc do najbliższej kwiaciarni, gdzie po raz pierwszy ujrzał Sweet Cherry. Nie zwrócił na nią większej uwagi, nie można było ją nazwać pięknością, mimo to było w niej coś pociągającego. W roztargnieniu po zakupie róż wyszedł ze sklepu zostawiając w nim część planów konstrukcyjnych maszyny. Gdy wrócił do domu zauważył, że nie ma ich przy sobie. Zmartwił się bardzo, ale nie minęło kilka minut, a kwiaciarka, którą widział w sklepie przybiegła za nim i mu je oddała. Zobaczywszy, w jakim stanie są kwiaty w domu jego matki zaoferowała pomoc. Tak to sie zaczęło. Ich przyjaźń kwitła, by po kilku miesiącach przerodzić się w szczerą miłość. Sweet Cherry spędzała dużo czasu przesiadując razem z dwoma ogierami w warsztacie i przyglądając się ich pracy. Często też przynosiła im kanapki. W końcu Nut zdobył się na ten gest i oświadczył się swojej wybrance, która oczywiście oświadczyny przyjęła. Ślub zaplanowali na tydzień po planowanej dacie uruchomienia budowanej przez Grass'a i Nut'a machiny. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. Cherry nie była obecna przy sprawdzaniu, czy maszyna działa tak, jak trzeba. Zbyt wysokie ciśnienie, jakie powstało w kotle, doprowadziło do wybuchu, którego Nut Shell nie przeżył. Imię: Sweet Cherry Płeć: Klacz Rasa: Kuc ziemny Wygląd: Cherry razem z Nutem. Kolory: Sierść jasnoróżowa, grzywa fioletowa z magentowym pasemkiem. Oczy czerwone. Miejsce urodzenia: Stallionrad Zawód: Kwiaciarka Cutie mark: Trzy kwiaty wiśni Historia: Sweet Cherry jest kwiaciarką urodzoną w Stalliongradzie. Nut'a i Grass'a poznała przez przypadek, w tym pierwszym się zakochała. Wiele czasu spędzała w warsztacie, przypatrując się pracy nad maszyną. Sama nie znała się na konstrukcji, więc nie mogła pomóc. Z czasem Nut oświadczył się jej. Przyjęła je, stając się tym samym narzeczoną Nut Shell'a. Ślub i wesele chcieli urządzić zaraz po zakończeniu budowy wynalazku. Niestety poszło nie tak, jak wszyscy chcieli. Nut zginął w wypadku, Cherry w tym czasie nie było w warsztacie. Popadła w rozpacz, i gdy uzyskała możliwość spotkania się z Grass'em rzuciła mu w twarz, że to była jego wina. Tak naprawdę wiedziała, że winnego nie ma, mimo to chciała sobie ulżyć, zrzucając ją na kogoś. Tak naprawdę Grass nigdy nie przestał być jej przyjacielem, Sweet Cherry nie przewidziała, że jej słowa wyryją się tak głęboko w jego umyśle. Jako przeprosiny podarowała mu czek z pieniędzmi, jakich potrzebował, chociaż wiedziała dobrze, że najprawdopodobniej Grass nigdy nie dowie się, od kogo go otrzymał. Obecnie Sweet Cherry mieszka w Hoofingam, gdzie prowadzi swoją własną kwiaciarnię. Link do komentarza
Daktyl Napisano Marzec 22, 2013 Share Napisano Marzec 22, 2013 Genialne historie . Wybijają się wysoko ponad większość tego działu . Szkoda że rysunek z Nutshellem oraz Cherry jest tylko szkicem ,lecz jest to drobna niedogodność . Link do komentarza
Gość Napisano Marzec 23, 2013 Share Napisano Marzec 23, 2013 Hmm. Apostrofów używa się, jeżeli ostatnia litera słowa nie jest wymawiana. Czyli nie Nut Shell'em Nail'a Grass'a Nut'a a Nut Shellem, Naila, Grassa i Nuta. Co dalej... Zawód: Lekarz/Mechanik Ograniczyłbym się do jednego zawodu. Majstrowanie w ciele i mastrowanie w maszynach nie idą w parze... Były bolesne' date=' tak bardzo, że Grass'owi w końcu udało się całkowicie zapomnieć o całym wypadku.[/quote'] ...coś jest chyba nie tak. Skoro były bolesne i go nawiedzały to jakim cudem o nich zapomniał? Link do komentarza
lurasidone Napisano Marzec 23, 2013 Autor Share Napisano Marzec 23, 2013 A i owszem, Ślimaczku, mógł zapomnieć. Słyszałeś kiedyś o tym: Stworzona w pierwotnej wersji przez Zygmunta Freuda teoria, w której twierdzi się, że proces zapominania jest umotywowany. Wyparcie w psychologii głębi jest mechanizmem obronnym osobowości, którego zadaniem (ogólnie rzecz biorąc) jest nie dopuszczanie do świadomości pewnych przeżyć, doznań, myśli, afektów, impulsów, wspomnień itp. Zgodnie z tymi założeniami pewne nieprzyjemne lub potencjalnie nieprzyjemne wspomnienia mogą być wypierane, czyli usuwane ze świadomości i niemożliwe do przypomnienia. Faktycznie obecne są one nadal w pamięci, jednak są aktywnie tłumione, co skutkuje niemożliwością przywołania ich do świadomości ("zapomnieniem"). Subiektywnie mamy wrażenie, że te informacje po prostu nie istnieją. Jakbym był czepliwy' date=' to dodałbym, że imiona całej trójki nie mają nic wspólnego z ich zajęciami, ale pal to licho.[/quote'] Pal licho, kto powiedział, że imiona postaci muszą mieć cokolwiek wspólnego z zawodem? Co do reszty...zgadzam się, nadużywam tych apostrofów. I...tak, nie wiem, skąd miała tyle kasy. To fragment do dopracowania. Link do komentarza
Recommended Posts