Morderca z maczetą zbliża się do twilight ona wystraszona leży na ziemi i płacze ogier już unosi kopyto by zadać cios ,kiedy przylatuje Flash i z impetem uderza w zabójcę który upadł i uderzył łbem w skałę, Flash lekko oszołomiony podnosi się z ziemi podchodzi do morderczego ogiera i przygląda sie z ulgą ze udało się go powstrzymać, odwraca sie w stronę twilight i usmiecha, wtedy ona krzyknęła "uważaj!",Flash odwrócił głowę i ujrzał ogiera z pęknięta czaszką który trzymał maczete i chwiejnym krokiem szedł w jego stronę, gwardzista zaczął się cofać ale widząc stan w jakim jest morderca wiedział że może go pokonać swoją zwinnascia, spojrzał na Twi, na jej zapłakane oczy przesiąknięte strachem, spojrzał na ogiera i czekał kiedy się do niego zbliży, morderca wziął zamach by ściąć jego glowe, Flash na to czekał wzbił się w powietrze i gdy psychopata chybił zablokował w dół uderzając go w nogę, morderca upadł tracąc równowagę i upuszczajac bron, Flash chwycił maczete dy morderca się otrząsnął i stanął na kopyta gwardzista wbił mu jego własną broń w gardło, ogier upadł na pysk zagłębiając ostrze, Flash podszedł do Twilight obejmując ją i szepcząc" to już koniec jesteś bezpieczna" i razem szli przed siebie byle byc jak najdalej od tego miejsca zdarzenia.