Starlight w najlepsze pogwizdując sobie, nawet nie zauważyła, że ktoś wszedł do gabinetu. Zareagowała, dopiero gdy ogier się odezwał. Obejrzała się za siebie i powitała go przyjaznym i szczerym uśmiechem.
- Właściwie to nie... sama nie wiem — Spojrzała na konewkę unoszącą się przed nią — Chyba po prostu chciałam spróbować czegoś nowego... o zobacz — Starlight uniosła magicznie leżącą na biurku książkę o domowych roślinach.
- Zainteresowała mnie ta książka... pamiętałam moją i Trixie wyprawę w czasie której widziałam bardzo dużo, bardzo dziwnych roślin i chciałam je poznać, a że niektóre pięknie zakwitają, to postanowiłam, że przyozdobię nimi gabinet. - klacz skończyła podlewać roślinkę i odstawiła konewkę obok biurka.
- A to... - zerknęła na roślinkę o dużych liściach — To jest Monstera... nie pytaj skąd ta nazwa — Zachichotała i popatrzyła na roślinę, przechylając łepek to na prawo, to na lewo.
- Ja? Księżniczką... cóż — Starlight przeszła się po pomieszczeniu, zastanawiając się nad odpowiedzią.
- Powiem szczerze, że czasem nachodzą mnie myśli, o tym, co by było, gdybym dostąpiła tego zaszczytu, ale z drugiej strony nie wiem, czy miałabym wtedy czas na swoje pasje, czy dla swoich przyjaciół. Księżniczka ma bardzo dużo na głowie i jej grafik jest strasznie napięty... Wystarczy spojrzeć na Twilight i jej sposób bycia. - Odetchnęła, patrząc na stertę papierów w rogu pomieszczenia.
- Choć mój nie jest lepszy... jeśli jednak pytasz o mój element... nigdy nie myślałam o tym... czy ja w ogóle reprezentuje jakiś element? - Spojrzała na niego pytająco, lecz nie czekała na odpowiedź
- Niektórzy jak np Sun pewnie by powiedzieli, że mogłabym być elementem życzliwości... - Wzruszyła ramionami — Lecz ja nigdy nie zapuściłam się w te rejony wyobraźni...
- A jeśli bym się taką księżniczką stała... to już wiem na kogo barki zwalić część obowiązków, bo kto takie pragnienia rozsiewa po świecie... - zachichotała i dotknęła kopytkiem jego pyszczka
- Byłbyś bardzo zapracowany, gdyby do tego doszło...
- Oczywiście, że ich odwiedzam... co zrobiłam to już przeszłość i choć chciałabym... albo nie — Zastanowiła się chwilę
- Nie chciałabym tego cofnąć... Bo kim bym wtedy była? Spotkałabym Twilight i dziewczyny? Zaprzyjaźniłybyśmy się czy może nigdy nie doszło do naszego spotkania? - Podeszła do okna i spojrzała gdzieś w dal w stronę stojącego wozu
- Mogłabym nigdy nie spotkać Trixie ani nikogo innego kto jest mi bliski... Nie... choć jest to smutne, to powinno zostać, tak jak jest. - odwróciła głowę i spojrzała smutno na niego - może to i samolubne, ale pozwól mi na tę odrobinę samolubności kosztem innych.
Starlight spojrzała na gazetę i o mało nie wybuchła śmiechem.
- O nie... odkryłeś moją tajemnicę — Spojrzała, udając przerażenie — teraz już wiesz i nie ma sensu tego ukrywać. Jestem sekretną uczennicą Rarity i razem przygotowujemy nową linię pościeli, która zdominuje Equestrię! - W końcu klacz nie wytrzymała i wybuchła śmiechem — A co do dnia serc to mnie nie było w miasteczku. Postanowiłam wyjechać i odwiedzić kilka osób.
- Wróciłam jakiś czas temu i — Przytuliła ogiera — Dziękuję, że mnie odwiedziłeś.