heh... no cóż... teraz pewnie moja kolej by coś powiedzieć o tym jakże wspaniałym meecie
Mogę z szczególną powagą i trzeźwością umysłu(wczoraj tych dwóch cech mi zabrakło... jedno słowo "TESCO" bobule i Bartis wiedzą o co chodzi... xD) powiedzieć, że jak na razie ten meet wliczam do najbardziej udanych meetów na których byłem...
Dziękuję wszystkim za bardzo mile spędzony i nie zapomniany czas, ubawiłem się jak nigdy, a szczególnie dziękuję ekipie z którą się "bujałem" między innymi :
Alberichowi(jak zawsze),
Baffingowi(za zapamiętywanie tych wszystkich rzeczy...),
Bartisowi(za ten "prawdopodobnie" nieudany podryw pewnych pań w pubie),
bobulowi(za przypinki , nie bój się oddam Ci je... kiedyś...),
Decadedowi(za to że był...),
Discorsowi(bo jest fajną maskotką)
i oczywiście OttonandPooky(<< nie wiem jak odmienić ten nick... xD, ale dziękuję za tą fajną Fluttershy)
Ja się bardzo zdziwiłem jak to zobaczyłem... taki mały ZONK...
btw. nie wiem po co ludzie uciekli... ja tam zostałem i nie narzekam, pan mundurowy był bardzo miły, a konik na którym przypatatajał był bardzo fajny. Głaskałem go... Nie rozumiem paru osób, które się z nimi kłóciły...
Ale szanowny "jeździec apokalipsy" znalazł sobie akurat niezbyt miłą chwilę, kiedy to skończyłem pić, a zacząłem bawić się nożem...
Pomimo tego wszystkiego uważam, że meet był epicki i można by go powtórzyć
PS: Tak, wiem... powinienem być w Niemczech... Ale mnie nie ma...