@misterspauls Gratuluję odkopania tematu sprzed roku!
@BiP Konkurencja się pojawiła dla Ciebie!
Nie dajesz mi wyboru i chyba będę Ci musiał odpowiedzieć
Uwielbiam oglądać MLP, ponieważ urzekły mnie postacie, które są bardzo zróżnicowane, mają wspaniałe, dźwięczne kobiece głosy, nie tylko gdy mówią, ale także, gdy śpiewają. Rozbraja mnie ich mimika i tutaj należy oddać ukłon twórcom za świetną animację. Ponadto ów serial przypomina w przejrzysty sposób o wartościach uniwersalnych takich jak komunikacja międzyludzka, więzi rodzinne oraz relacje z nowo poznanymi osobami, które pomimo różnic, jakie są między nami mogą zaowocować magią przyjaźni, który jest motywem dominującym w serialu.
Poza tym przeżywanie przygód kucyków dostarczyło mi całej gamy emocji od szczerego śmiechu na głos aż do silnego wzruszenia. Scenariusz jest świetnie napisany i wybrane odcinki trafiły do mojego serca i uderzył mnie ich przekaz. Co więcej: postacie nie są idealne, mają swoje wady, co nadaje im realizmu, lecz walczą z nimi, zmieniają się i rozwijają na naszych oczach, głównie za sprawą mocy przyjaźni. A więc psychologizacja postaci stoi na wysokim poziomie jak na kreskówkę początkowo skierowaną do najmłodszych odbiorców.
Muszę jeszcze dodać, że dialogi są napisane na medal (albo przynajmniej na jakąś filmową nagrodę). Postacie wypowiadają się pełnymi zdaniami, precyzyjnym słownictwem i tak uprzejmymi i kulturalnymi zwrotami, których nie tylko dzieci, ale dorośli mogli by sobie przyswoić!
Np. gdy Spike chciał odejść, bo z powodu wylinki uznał, że nie powinien dłużej mieszkać w Ponyville, bo będzie sprawiał zbyt wiele problemów, wówczas Twilight Sparkle zatrzymała go słowami Dokąd Ty idziesz? (...) Cokolwiek się wydarzy przejdziemy przez to razem!
I to jest przykład słów, które myślę każdy chciałby usłyszeć w trudnej sytuacji. Przykładów można mnożyć ja tylko podałem jeden, żeby wyjaśnić kwestię, którą poruszyłem. Ogólnie rzecz biorąc: teksty są nietuzinkowe, inteligentne, poruszające dla widza.
Jeszcze gdy się dowiedziałem, że w swojej pasji nie jestem sam i wielu moich rówieśników podziela moje zdanie, to wówczas moja miłość do kucyków została scementowana.
Od roku. Zresztą mógłbyś się domyślić, bo w sumie lajkowałeś wpis o mojej rocznicy
Tak, mam. To dramat o kucykach, jeśli chodzi o gatunek literacki (tzn. utwór z narratorem i rozpisaniem na role jak scenariusz do sztuki teatralnej), ale konwencja jest satyryczna, czyli to bardziej jest komedia, a nie poważne dzieło. Napisałem 3 akty z pięciu, ale póki co nie mam weny jak dalej pociągnąć fabułę, zwłaszcza, żeby było komicznie.
Na razie go nie publikowałem i nie zamierzam publikować, ponieważ chciałbym go dopracować, aby był nienaganny.
Nie wiem o co dokładnie pytasz? Znaczy się, że animowany kucyk miałby przeniknąć ze świata kreskówek do mojego jak np. w filmie My little Dahie? A pewnie chciałbym! Może byłby tańszy w utrzymaniu niż kocur Aczkolwiek nie wiem jakbym wyjaśnił ten fenomen, gdyby sąsiedzi, rodzina i znajomi się dowiedzieli
Póki co mam ją:
... i mi wystarczy. Jak uzbieram więcej kapitału, to może jeszcze dokupię jej koleżankę.
Trudno mi powiedzieć, ponieważ najpierw zauroczyła mnie Fluttershy, potem Dashie i generalnie uwielbiałem pegazy, ale z czasem polubiłem wszystkie inne.
Na początku irytowała mnie Pinkie, ale gdy poznałem ją lepiej i dostrzegłem, że nie jest jedynie głupiutką imprezowiczką, ale też ma wielkie serce i potrafi wykazać się empatią oraz przeżywać smutek i współczucie, gdy sytuacja tego wymaga, to się do niej przekonałem. Tak było np. w odcinku Dosmacz swoje życie.
AppleJack na początku była mi obojętna, jak i jej rodzeństwo, ale znowuż zmieniłem zdanie po seansie jednego z najpiękniejszych odcinków, gdy ze swoim rodzeństwem odkrywali prawdę o swoich rodzicach... Ścisnęło mnie wtedy w gardle.
Trixie też mnie na początku irytowała, ale z czasem nabrałem więcej sympatii do tej postaci, bo uznałem, że w swoim uporze i narcyzmie jest po prostu komiczna i urocza
Ooo, widzisz! No i dobiegliśmy do końca! Bardzo się cieszę, bo mam już bolące palce i podziurawioną klawiaturę od pisania!
Jakbyś coś chciał więcej wiedzieć, to pytaj, ale ostrzegam, że generalnie krótko pisać nie potrafię, zwłaszcza o czymś, co mnie aż tak pasjonuje