Cheerful Sparkle
Brony-
Zawartość
2312 -
Rejestracja
-
Wygrane dni
81
Wszystko napisane przez Cheerful Sparkle
-
Pamiętam jaki byłem wzruszony za dzieciaka, gdy po raz pierwszy to oglądałem! Piękna opowieść
-
Pomysł jest ambitny i ciekawy. Podziwiam Twoje podejście i zaangażowanie w temat. Nie wiem czy taki pomysł z mojej strony by Cię satysfakcjonował, ale ja bez większych trudności mógłbym nagrać swoją wypowiedź do kamery, w której zawarłbym swoją historię dojścia do pasji jaką są kucyki. Ująłbym też pokrótce co mi się w MLP oraz w Fandomie podoba i dlaczego są one dla mnie ważne. Nagranie nie byłoby profesjonalnej jakości tak jak Twoje, ale mam kamerę Sony full HD 50 fps i wypowiedź na moim filmie mógłbyś swobodnie wykorzystać. Co do udostępniania swojego wizerunku nie mam żadnych obiekcji, gdyż wielokrotnie występowałem przed kamerą - grałem w kilku serialach i filmach amatorskich, poza tym mam swojego Vbloga. Jedyne, co budzi moje wątpliwości to sprawa, że o fakcie bycia Bronym nie przyznałem się nikomu z rodziny czy z okolicy poza jednym kumplem i nie chciałbym rozgłosu w mojej małej miejscowości, gdyż prawdopodobnie nie spotka się to ze zrozumieniem. Mniemanie społeczeństwa jest stereotypowe: dorosły mężczyzna, który kolekcjonuje zabawki i ogląda kreskówki jest niedojrzały, infantylny i być może "ciotowaty". Wielokrotnie się zastanawiałem nad przyczyną takiego sposobu myślenia i doszedłem do wniosku, iż panuje paradygmat męskiego wzorca, który sugeruje, by płeć męska odznaczała się siłą, dominacją, nieczułością. Tak jakby w życiu mężczyzny nie mogło być miejsca na wyobraźnię, wrażliwość na piękno czy sentymenty. Znam pewnych braci z mojej okolicy: reżyserów, scenarzystów i aktorów, którzy kręcili proste filmy dramatyczne lub dokumentalne (bardzo słabe prawdę powiedziawszy), lecz gdy wysłali swoje dzieła na różne zagraniczne konkursy, to zdarzało się, że zostali docenieni, dostali nawet wygrane pieniężne. Kto wie może w przyszłości, to się uda również Tobie? Jeśli wielu amatorskich twórców dostaje nagrody, to dlaczego miałoby się nie udać Tobie, podczas gdy pomysł na film wydaje się być naprawdę oryginalny i ciekawy, opowiadający o czymś czego w polskiej kinematografii dokumentalnej jeszcze nie było. Doceniam Twoje podejście - najważniejsze dla Ciebie jest stworzenie czegoś dla Ciebie ważnego. Jednak pieniądze zawsze się przydadzą i są furtki dla takich twórców jak Ty w postaci Patronite czy zrzutka.pl. Myślę, że liczne grono Bronies, dowiedziawszy się o Twojej twórczości z przyjemnością Cię wesprze, abyś chociaż miał na paliwo i nocleg, gdy będziesz jeździł do odległych miejscowości tworząc wywiady. Z mojej strony możesz liczyć na wsparcie finansowe, gdy tylko założysz już konto na ww. portalach i to ogłosisz. Może nie będą to szalone sumy pieniężne, ale chyba każde wsparcie Ci się przyda?
- 39 odpowiedzi
-
- 1
-
- dokument
- film dokumentalny
-
(i 1 więcej)
Tagi:
-
Aha! Sorry, przeoczyłem! Wydaje mi się, że to przez kryzys czytelnictwa - coraz mniej ludzi ma czas o ochotę, by czytać. Tak, tak! Rysuję, pisałem już o tym, jak na razie to są szkice. Opowiadania pisałem, ale jeszcze nie o tematyce ponies, wpadnę na coś w przypływie weny, to na pewno dam znać. Pozdrówki
-
Ja ze swej strony daję od siebie tyle miłości i radości ile mogę każdemu fanowi i każdej fance kucyków! Dzięki temu forum możemy też wspierać zalęknionych i uciśnionych, ukrywających się, zawstydzonych Bronich i Pegasis! A jak się wścieknę, to zorganizuję jakiś ponymeet i przekonamy się ile jeszcze ludzi tym żyje! Widziałem dokument o Bronies i niektórzy z nich faktycznie wyglądali jakby wyszli z wieloletniej wegetacji Jednak, gdy potwierdzali, że pasja do kucyków sprawiła, że wyszli do ludzi i uznali, że warto żyć w fandomie w realu, tworząc i jednocząc się z innymi, to można pokusić się o twierdzenie, że MLP zadziałało na nich niejako terapeutycznie! <> BTW.: O tyle jestem skłonny się zgodzić z Cahanem, że naszą słabość winniśmy przekuć w siłę: zamiast tracić czas i energię na smętki, wykorzystać ten sam potencjał na stworzenie czegoś konstruktywnego dla ratowania fandomu! Rysujcie arty! Piszcie opowiadania! Piszcie piosenki! Twórzcie animowane parodie! Zgadujcie się na ponymeety! NIECH SIĘ DZIEJE K...A FANDOM! Moja Rainbowka chce Wam zrobić BIG HUG:
-
Ale wiesz... Ja sobie tak żartowałem po prostu...
-
Dzięki tej garstce fanów, która jest i dzięki Twojej interwencji na forum można podejrzewać, że fandom trwa i potrwa!
-
Wrzucę coś od siebie do dyskusji... Ja osobiście jako Brony już mam poczucie wypalenia i czasem jeszcze sięgam po stare odcinki, żeby sobie je przeżyć jeszcze raz - Ponaddźwiękowe bum! to już klasyka - ale ciągle mam pewne uczucie niedosytu... Wynika ono z tego, że jeszcze nie poznałem na żywo żadnego innego Brony'ego i chciałem pofatygować się na jakiś event! I teraz, z tego, co widzę ponymeety w mojej okolicy były kilka lat temu regularnie! I dwa lata temu, i rok temu! A w tym roki ni hu hu Co prawda powstają kucykowe meety 300-400 km ode mnie, ale mi nie na rękę fundować sobie taki wojaż Tak więc zaobserwowałem, że zainteresowanie maleje OCZYWIŚCIE nie oczekiwałem, że poznam wielu wspaniałych przyjaciół na całe życie, pójdziemy razem w imprezowe tango zakończone libacją, po której obudzę się w nieswoim łóżku z młodą fanką fandomu, moją przyszłą żoną, z którą będziemy wspólnie czcili kuce jak bożków do usranej śmierci, ALE liczyłem chociaż na wspólną kawkę, tudzież piwko, może granie w warcaby? Mam swoje kucyki, ktoś mógłbym mi pokazać swoją kolekcję, wymienilibyśmy się czy coś, podyskutowali o jakości ich maści, powspominali, które odcinki zrobiły na nas największe wrażenie, moglibyśmy odegrać z nimi jakieś scenki z filmu, najlepiej w jakimś miejscu publicznym, żeby ludzie nie mieli wątpliwości, że bycie świrem to piękna rzecz Jak na razie mieszkam w zadupiu, gdzie nie spotkałem żadnego Broniaka, chyba, że jakiś gdzieś tam egzystuje, ale chce pozostać incognito i w rezultacie się nie poznamy, choć może mijaliśmy się niejednokrotnie na ulicy... To mi się najbardziej podobało w fandomie: kucyki integrowały ludzi i to było piękne. Bez zaangażowana wielu osób, samotne, wyalienowane Broniaki tracą wrażliwość Moja Fluterka przesyła Wam buziaki!
-
To jest bardzo nietypowe, co opisujesz! Próbowałeś dociekać przyczyny takiego stanu rzeczy? Co właściwie czujesz, gdy ktoś bada Twoje oczy? Ja po wizycie u okulisty poza chwilowym znacznym pogorszeniu wzroku (co oczywiste) nie miałem jakichś niesamowicie złych doznań, więc próbuję Cię zrozumieć... Natomiast przeszywający ból kostny, choćby chwilowy jest w moim mniemaniu znacznie gorszy do zniesienia. Chyba, że Ty po prostu jesteś jakimś fenomenem fizjologicznym i masz bardziej unerwione gałki oczne niż korzenie zębów Naukowcy powinni pochylić się nad Twoim przypadkiem <> BTW.: Zapomniałbym wyjaśnić, że w sumie nie uważam jakoby to moje leczenie kilku zębów było bardzo przykre - to było do zniesienia, a byłem w ręku profesjonalistki, która zleciła mi prześwietlenie, wiedziała, co ma robić, precyzyjnie wyleczyła mi zęby i nie bolało tak, jak sobie to wyobrażałem, ale coś czułem. Wadą było to, że leczenie się przeciągało tygodniami i sporo mnie kosztowało. <> BTW 2.: Mam na tyle empatii, żeby wierzyć osobom, które panicznie się czegoś boją, iż lęk, który odczuwają jest autentyczny i trudny do zignorowania. Pamiętajcie jednak, że to jest coś z CZYM DA SIĘ WALCZYĆ! Przypomnijcie sobie przykład Fluttershy!
-
Już dobrze! [głaszcze]
-
Ciekawy temat się rozpoczął, więc ja też dorzucę swoje trzy grosze UWAGA: kilka opisów może być nieprzyjemnych. Największy hardcore przeszedłem cztery lata temu, gdy od środka zaczął mi się psuć ząb, powstał cholerny stan zapalny uciskający na nerw trójdzielny. Dla tych co nie wiedzą jakie to jest uczucie, to mniej więcej jakby ktoś rżnął Cię żyletkami w policzek, skroń, żuchwę i w czaszkę Najlepsze było to, że w tamtym okresie, nie wiem czemu tak się złożyło, większość dentystów w mieście miało urlop dwutygodniowy, a ja cierpiałem... Gasiłem ból płucząc lodowatą wodą, zimnymi okładami, zażywając najmocniejsze popularne leki - opokan, paracetamol, ketonal, lecz zbyt długo nie można ich zażywać. Jedzenie było niemal niemożliwe z powodu bólu - zwłaszcza na prawej stronie. Poszedłem do publicznej przychodni, ale pani stomatolog była wyrachowaną, pozbawioną empatii zimną suką, która obstukiwała mi zęby i doszukiwała się problemów nie tam, gdzie trzeba. Pomyślałem więc, że p*^%$olę taką usługę i poczekam jeszcze tydzień na moją dentystkę do której mam zaufanie. Na odchodne baba mi jeszcze powiedziała, żebym nie zawracał jej więcej głowy. Kocham publiczną służbę zdrowia Gdy moja dentystka wróciła z urlopu obejrzała zęby i powiedziała, że wyglądają z zewnątrz na zdrowe, ALE GDY ZACZĘŁA WIERCIĆ... Nawet nie bolało tak strasznie, takie 5/10, ja akurat zamknąłem oczy i wizualizowałem sobie, że leżę spokojnie na łonie natury a ptaszki beztrosko ćwierkają wokół mnie Nagle kobieta wyciąga wiertło, bo trafiła jakby na coś miękkiego... UWAGA OPIS DRASTYCZNY Okazało się, że zarażał również swoich sąsiadów, więc wynikło z tego, że będą trzy zęby do leczenia, ten środkowy do kanałowego, choć w środku był już zgniły i dziura jak studnia... Założyła mi lekarstwo, z którym chodziłem następny tydzień, a gdy miałem kanałówkę tego zęba i jego "sąsiada", to generalnie leczenie trwało tydzień w tydzień po 1- 1,5 h i w sumie wydałem na tego zgniłego zęba 450 zł, a na tego drugiego 150 zł, po czym zrobiła mi jeszcze trzeciego obok, ale z nim akurat było łatwo, po prostu stara plomba była do wymiany, też to kosztowało ponad 150 zł. Kanałowe leczenie miałem pod znieczuleniem i poza przeszywającym bólem od czasu do czasu (tak jakby prąd przeszedł z zęba do palców stóp mimo znieczulenia), to ogólnie było git, a odwiedzałem dentystkę tak często, że w sumie wpadłem w pewnym sensie w sidła rutyny <> MAŁO TEGO! Po wszystkich przygodach pękła mi się i złamała plomba w innym zębie i nie było sensu tego odwlekać, więc poszedłem również z tym - wyborowała mi tak tego zęba (jak się okazało spróchniałego) niemal do połowy i zaplombowała. Jakieś 300 zł za to zarobiła. Jeszcze mnie namawiała na założenie korony na niego, ale sam odlew kosztowałby 500 Sugerowała mi też usuwanie kamienia nazębnego - to byłoby kolejne 500 <> Chciałem zrobić przerwę, ale chwilę potem, tuż przed świętami, czułem jakby mnie coś szczypało między 6, a 7 po drugiej stronie, więc spanikowałem, bo chciałem mieć zdrowe zęby na święta, a pamiętałem, że tamten zgniły ząb zaczął mi dokuczać takim właśnie "szczypaniem" na początku Kolejne kanałowe leczenie... <> Prześwietlenie szczęki i... Kobieta mnie nastraszyła, że chyba mi się ząb mądrości będzie niedługo wyżynał, może naciskać na 7-kę i boleć jak diabli! <> NIE BĘDĘ JUŻ OPISYWAŁ! Rezultat był taki: - pół roku chodzenia, borowania, nakłuwania itd., średni ból 6/10 mimo znieczulenia - wydane ponad 2 500 zł na wszystkie zabiegi, ale wtedy już miałem regularną wypłatę, więc pomyślałem, że nie będę na zdrowiu oszczędzał... - dwa zęby mądrości poszczypały mnie trochę, ale nie wysunęły się na tyle, aby sprawiać kłopot na szczęście (z nimi jest tak, że albo się wysuną albo nie, albo się zmieszczą, albo nie, ale tak czy siak kłopotliwe z nich sukinsyny!) A teraz mam wyleczone wszystkie zęby, uratowane przed zgniciem i rozwojem gorszych chorób - mam całe 28 zębów + dwa nie wysunięte ósemki. Codziennie myję elektroniczną szczoteczką i mogę się ładnie uśmiechać szeroko Warto sobie znaleźć profesjonalnego stomatologa prywatnie. Będzie to kosztowało, lecz to jest konieczne. Polecam nałykać się przeciwbólowych i może wziąć coś na uspokojenie przed zabiegiem, położyć się, otworzyć szeroko japę i poddać się profesjonaliście. Ja uważam, że warto było! Inna dentystka, co słyszałem od kilku ludzi, tak partoliła robotę i to za kasę, że ludziom prędko potem plomby wypadały. Mnie od lat nic się nie dzieje. END OF STORY
-
Uprzedziłeś mnie, ale poprawiłem się Śmiesz pogardzać Wielką i Wspaniałą Trixie! Co z Ciebie za Brony?!
-
@BiP Razem z kosztami wysyłki coś około 55 $. <> EDIT: Albo i nie! Zależy od sklepu - na stronie producenta jest za 20 funtów + koszty wysyłki, to może być jakieś 120 zł na nasze! Kto wie? Może mnie będzie stać? <> EDIT 2 :
-
Księżycowe Kredki czyli prace Junaka- wersja ołówkowo-farbkowa (i nie tylko)
temat napisał nowy post w Ołówek, kredka, pastel itd.
Możesz poprawić link do rysunku? Chyba źle się wbił... -
Nie zawiodłem się szukając pluszowej wersji Trixie! Z prawej: Z lewej: Z... tyłu! xD Jakaś taka... WIELKA I POTĘŻNA! Nabyłbym, ale na razie portfel woła... NIE
-
Czcigodna Trixie! Czy nie uważasz, że jesteś ociupinkę narcystyczna?
-
Wiem, widziałem ;D Ale postanowiłem dodać ten najnowszy, bo choć nie jest aż tak creepy jak poprzednie, to piosenka jest piękna
-
@BiP Nooo! "Z akcentem na o!" <> Nie mówiąc o tych wszystkich innych zajebistych kreskówkach, którymi żyłem np.: "Zwierzofraszki" albo jakaś włoska odmiana "Króla Lwa", którą kochałem za dzieciaka. Pamiętam jak wtedy, gdy nawet dostałem szlaban na TV z powodu złych ocen to i tak ukradkiem to oglądałem, gdy mama nie patrzyła :')
-
Z początku myślałem "WTF?!", a potem wkręciłem się srogo
-
A ja po kilkunastu latach jeszcze sobie przypomniałem wybrane odcinki! Trochę śmiesznie się to ogląda teraz, ale kiedyś byłem fanatykiem Zresztą co za problem znaleźć:
-
RTL 7 i odjazdowe kreskówki... To było coś!
-
Czekam (i nie tylko ja) z niecierpliwością