-
Zawartość
3487 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Posty napisane przez KougatKnave3
-
-
- Gryfy nie są miłe... albo zrobią dzieciakom krzywdę, albo przekabacą je na ich stronę. A wtedy będzie NAPRAWDĘ źle... trzeba będzie pomyśleć.
-
- Twilight... możesz posłać po... Celestie? - spytałem się jej... sami nie załatwimy tego. A to, że mogły zrobić to gryfy to BARDZO prawdopodobne.
-
- Gryfy mogły przylecieć, zabrać i uciec. One mają tyle siły by was uderzyć... a w najbliższym czasie TYLKO ty i ja im podpadliście... wiesz czym.
-
- Nie mogły się zapaść pod zie... Komu ostatnio podpadliście? - powiedziałem prędzej w stronę Materi. Ona wie... zabiła ich przywódcę.
-
- Z Całego PonyVille tylko Ja, Twilight, Fluttershy, Night i Xylyn wiem o waszym gnieździe. Ale my tego nie zrobiliśmy. Może jakiś Łowca znalazł wasz trop i zaprowadziło go to do waszego leża? Tak czy siak, pomożemy wam szukać.
-
- CO?! JA nie wiem... powiedz mi co się stało - spytałem się Materi. Następnie po usłyszeniu odpowiedzi pomagam im szukać... wpierw sprawdzę u Fluttershy.
-
Wybiegam do nich. - Co się stało!? - spytałem się przywódcy grupy... jeśli mnie nie zaatakują. Mam taką nadzieje. Naprawdę. Nie chce by nagle jakiś mi się rzucił do gardła.
-
Podnoszę szybko głowę... CO SIĘ KURWA DZIEJE?! Wstaje szybko i podbiegam do okna by dowiedzieć się co się stało. Cholera... musiałem kurwa wykrakać... MUSIAŁEM!
-
Więc kładziemy się i krótkim "Dobranoc" do Night i Xylyn, zasypiam, tuląc moją dziewczynę. To jest życie. Cudna dziewczyna, zajebista robota... nic tego nie zjebie.
-
Więc ją całuje tak czule jak tylko potrafię. - Owszem... będzie. Skoro podchody z tym, że jestem "chłopakiem" Twi się skończyły, już nie musisz patrzeć jak się publicznie tulimy i chodzimy. Jak Blueblood się dowiedział o tym, to podobno tak wpadł w szał, że spierdolił z Canterlotu.
-
- Światowa Stolica Snobów, Chamów i wymądrzającej się szlachty. Canterlot. W cenie zakwaterowanie w pałacu, posiłek z 3 księżniczek, i poczucie wyższości nad wszystkimi.
-
Więc siadam z Night na kanapie. Ja ją obejmuje. - Za dwa tygodnie nie zgadniesz, gdzie jedziemy - powiedziałem do niej z uśmiechem. Na pewno się jej spodoba, że jedziemy do Światowej Stolicy Snobów.
-
Wolę nie pytać ile z tym robiła. Więc jako pierwszy... próbuje jarzynową... upewniając się czy ktoś zna pierwszą pomoc. Tak czy siak... próbuje.
-
Więc i tym razem jej pomagam, zachodząc ją "od tyłu" i kierując jej kopytami. W międzyczasie pytam się jej jak minął jej dzień. Mi super.
-
Więc powoli się z bieram. Xylyn już pewnie się rozgościła na mojej głowie. Ah... więc podchodzę do Twi i ją żegnam. No... kolejna udany dzień...
-
No cóż... spędzam z nią i z Xylyn czas. Może powie mi... bo wychodzi na to, że kogoś ma już na oku. Tak czy siak, pomagam jej i inne sprawy. Ah...
-
Więc po opowiedzeniu historii czekam na pierwsze pytanie na temat mojej historii jaką opowiedziałem. No... pięknego życia to ja kurwa nie miałem.
-
Teraz mam Xylyn na głowie... dosłownie. Nie mogę nagle znikać kiedy Twi zawsze idzie się kąpać. No chyba, że Nimbaty jakimś cudem są zboczone...
-
Więc ja też się wycieram. Daruje tym razem zmianę w ręcznik, więc rozmawiam z Xylyn. Skoro opowiedziała już coś o sobie, to teraz moja kolej.
-
Więc wstajemy i idziemy. Kiedy będziemy w środku odkładam parasol już złożony i sprawdzam czy Xylyn i Twi są przemoczone. Jak tak to idę nam po ręczniki.
-
- Okey... spoko... - powiedziałem i tak siedzimy... jakiej w ogóle szerokości jest ten parasol? Bo jeśli mam nie zmoknąć (z rozkazu Twi) to muszę siedzieć blisko niej... z Xylyn na kolanach.
-
- Więc jednak mój plan zadziałał. Wiem, że to nie moja sprawa, ale masz już kogoś na oku? - spytałem się spoglądając na nią zaciekawiony. - Jeśli nie chcesz, to nie mów.
-
Spoglądam na nią, cały mokry. - Jak tam życie bez "natrętów" - spytałem uśmiechnięty. Daje parasol też tak, by i Xylyn nie zmokła za bardzo, ale to ona już pewnie wcześniej tam wlazła.
-
Rostawiam więc parasol i daje nad nią... - Ja mam pancerz, więc mną się nie przejmuj - powiedziałem do niej z uśmiechem, trzymając nad nią parasol. Jestem w Postaci Podmieńca. Mam nadzieje, że woda nie działa na mnie jak Ateista na Mszy.
Equestria: Przyjaciel do grobowej deski (by peros81)
w Nightmare
Napisano
- Nie dopuszczę do tego. Poczekamy na Celestie i wtedy wszystko wyjaśnimy - powiedziałem i czekam na tą Białą sukę która była sędzią w moim procesie.