Skocz do zawartości

Buziol

Brony
  • Zawartość

    71
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Buziol

  1. Gierka epicka! Bardzo fajnie się gra, ale tylko ze zgraną ekipą, gdzie wszyscy są ogarnięci, nie rushują i wszyscy są na mikro. Z wesołą kompanią skleconą na biegu z przypadkowych, niedoświadczonych osób lub trolli może być nieciekawie...no i dochodzi nuda po pewnym czasie, jeżeli nie gra się na modach i custom mapkach( a te potrafią być nieziemskie). Kiedyś preferowałem 1 od 2(za klimat), ale obecnie 2 ma to co 1+jeszcze więcej, więc jest zdecydowanie lepiej :D

  2. wyjaśniam' date=' że jest to niejako klon Heroesów bowiem podstawa jest ta sama, ale rozwiązania zastosowane aby ją osiągnąć są unikalne.[/quote']

    Pozwolę sobie sprostować: to nie jest klon Heroesów. Gra powstała z zupełnie innych pobudek i ma zupełnie inne podejście do ekonomii, rozbudowy miast i strategii walki.

    Gra stawia na aspekt bliższy RPG niż w większości strategii, bo nasz bohater jak ginie to permanentnie, uczestniczy osobiście w walce i ma tyle statystyk i skilli pasywnych, że grę można uznać za mieszańca gatunków. Do tego dochodzi bogaty inwentarz z mnóstwem artefaktów do znalezienia i użycia. Jednostki też mają mnóstwo statów na które mamy poniekąd wpływ(herosem, lvlowaniem, spellami czy potkami), są zróżnicowane(umiejętnościami i graficznie) i strata nawet słabej jednostki bardzo boli(drużyna max.6 jednostek, zależnie od ich wielkości).

    Osobiście to mnie się podobają nieumarli(fajny design i tło fabularne. Aż żal się pojawia po tym co Gallean odstawił Mortis) i demony, które tutaj po raz pierwszy nie są śmiesznymi diabełkami, a prawdziwymi potworami budzącymi respekt. Widok ekipy z Tiamathem lub Włodarzem to jest takie wydarzenie, że aż miło się przegrywa :fluttershy4:

    Na zdecydowany plus zasługuje piękna, mroczna szata graficzna, która do dziś się nie postarzała(scenerie wyglądają trochę jak malowane obrazy) oraz jeszcze mroczniejsza fabuła, pełna zwrotów akcji, czym bije serie herosów na głowę. Tutaj mamy rywalizacje między wieloma bogami i półbogami, gnijący świat pełen cierpienia i upadające imperia. Najważniejsze bóstwa to: WszechOjciec/Bóg(ludzie i anioły, Imperium), Wotan(krasnoludy i ludy gór, "zabójca" Galleana), Mortis(nieumarli i morskie stworzenia, kochanka Galleana), Gallean(elfy i stworzenia lasu) i Bethrezen(stwórca ludzi, demon). Kampanie tutaj są stworzone jak e-granizacje powieści dark fantasy, czuć wszechogarniający mrok i smutek bogów i śmiertelników.

    Odnośnie upgradów jednostek, to jest wariant kiedy nie ma potrzeby wbijać im lvl. Na mapie są porozmieszczane różne budynki i jeden z nich, obóz najemników, pozwala za kasę przeszkolić jednostki. Ale to już jest burżuazja, bo np. upgrade lisza w arcylisza kosztował mnie cały skarb państwa :OTE2F:

  3. Tak więc bez obaw Relicowi daleko do Bioware xD

    Daleko czy nie, jest to kolejny kopniak w brzuch przeciętnego gracza. A usprawiedliwianie takich działań czy ich, o zgrozo, pochwalanie, doprowadziło właśnie do tego, że mamy wszędzie drobne DLC i niedokończone gry już w dniu premiery(Bioware tu wiedzie prym). Jeśli byłoby więcej krytycyzmu za czasów osławionej "zbroi dla konia" w Oblivionie, to dziś rynek gier mógłby wyglądać inaczej.

    A tłumaczenie, że 7 euro to nie tak dużo czy, że to przedłuża zabawę jest bynajmniej nie na miejscu. Wolę już zapłacić dodatkowe 10-20 euro za pełnoprawny dodatek z nowymi rozwiązaniami, jednostkami, mapami, kampanią itd., który zapewni mi nie 1,2,5 czy 10 godzin dodatkowej zabawy, a kilkadziesiąt czy kilkaset! Kiedyś to działało i wszyscy byli zadowoleni. Np. do Fallouta 2 i 1 nigdy nie wyszedł żaden dodatek(a tym bardziej DLC), a ludzie cieszyli się bardziej niż z 3 czy New Vegas. Inny przykład? Seria CoD...

    Skiny i inne estetyczne pierdoły mogą być płatne, ale dodatkowy content pokroju postaci czy broni, jakie by one nie były, to już przesada...

  4. Eliphas też został wyeliminowany, bo wypadł z łask bogów i książąt...a tu pradziadek Nurgle poszedł z nim na układ...a potem sam wódz wojenny Abaddon. Za pierwszym razem, jak kto pamięta z DC, książę odmówił mu "przywileju" odkupienia łask w Bazylice Tortur(urocze miejsce musi być, sądząc po reakcji Elcia na przegraną), co równało się anihilacji duszy. Ale się pojawił w 2 i tak!

  5. Sindri to mój ulubiony Sorc (chyba nie znam innego) a ten tekst wpada do głowy mimowolnie. Myślałem o angielskiej wersji' date=' ale głupio mi się zrobiło, bo każdy miał coś po polsku. Zmusiłeś mnie do ponownego przemyślenia tego tematu.[/quote']

    No, Sindri był boski w podstawowej kampanii DoW1. Jednak wolę oryginalną wersję jego tekstu, bo po polsku niby to samo, ale jakoś śmiesznie brzmi. "All power demands sacrifice", ah, to takie życiowe...

  6. Każdą grę można przejść w rekordowo szybkim czasie, ale pojawia się pytanie "Na ciula to komu?". W Amnesii nie widzę najmniejszego sensu, tak jak i w Penumbrze, Falloucie czy innych. Może w CoD, Painkillerze czy innych prostych "mind-grinderach" ma to sens. Ludzi robiących speedruny przez niektóre gry powinno się ustawić pod ścianą, by więcej nie wywoływali kompleksów u normalnych graczy...

  7. Spam battle master tankami......ech....to były czasy.......

    No i ta muzyka,oraz śmieszne teksty GLA

    @DeHavillant Sry że poprawie ale było chyba "Brighter than the sun" :rainderp:

    "GLA postal services"......."Not responsible for damaged goods"

    Ja tam wolałem spam zamaskowanymi pojazdami z opcją "boom-boom" w bazę mego nieuważnego oponenta...było to jego ostatnie niedopatrzenie w danej grze.

    A teksty to i Chiny miały fajne. Przy czym co cięższe jednostki miały fajny voice acting.

    1.Helix mówiący basem "We're going to ruin somebody's day" ...i wtedy ze śmigłowca leci atomówka

    2.Buldożer rozjeżdżający piechotę i ten tekst "What are they? Protestors?" :D

    Ale i tak to GLA miało te najbardziej komiczne. Szczególnie Dr.Thrax ;)

  8. Do tych gier nic mnie nie zrazi, poza ceną Tau Commandera na Steam (7 euro). Opłaca się?

    Jak już pisałem wcześniej, to kwestia gustu. Mnie się nie podoba "papierowy żołnierzyk" którego trzeba ewakuować przy każdym bliskim kontakcie. Poza tym, co to za chory pomysł, żeby sprzedawać postacie, bronie, mapy itd.? Skiny w grach to jedno, ale to już jest przesada...

  9. Ja nie rozumiem jak możecie błogosławić jedną odsłonę tej serii a dyskredytować drugą. Dla mnie i 1' date=' i 2 wgniatają w ziemie. Dwójka była dynamiczniejsza kosztem zarządzania ekonomicznego jednak nie przeszkadzało mi to. A na kfiatki mojego przedmówcy można wytłumaczyć nawet w bitewniaku. Dla Devastatorów bitych przez Guardsmenów można wytłumaczuć kiepskimi rzutami pancerza i obecnością broni plazmowej w oddziale Gwardii (i liczebności). W wypadku rakiet i lascannona nie przypominam sobie, żeby zabijały Gwardzistów w trybie natychmiastowym, ba pociski nawet ich nie obalały.[/quote']

    Zauważyłem, że tylko Maslonator dyskredytuje cokolwiek(brak wiedzy nt. systemu walki bije po łapach, a "kfiatek" 1 to już chyba próba trollingu lub czysta ignorancja), bo reszta wyraża tylko swoje zdanie i preferencje. Nie ma się jednak co oszukiwać, DoW2 był rozczarowaniem dla fanboyów jedynki i wielu fanów RTS. Jest to wynikiem zmiany modelu ze strategicznego na bardziej taktyczny. I tak na prawdę, to tylko to odpycha ich od dwójki! Gdyby na DoW2 patrzeć jak na pojedynczą grę, a nie kontynuację serii, to wyjdzie nam przyjemna i mroczna gierka przy której można spędzić niemało czasu...

×
×
  • Utwórz nowe...