Czemu zauważyłam ten temat tak późno?!
Problemów mam naprawdę, naprawdę wiele. Jednak nie mogę powiedzieć o wszystkich:flutterblush: .
Jednym z nich jest to że moja siostra chodzi do tej samej szkoły co ja i cóż.. nie jest zbyt lubiana. Z resztą sama jest sobie winna. Przez to że w szkole praktycznie nikt jej nie lubi, to odbija się na mnie. Śmieją się ze mnie, podstawiają nogi, mówią rzeczy których przez kulturę nie powinnam powtarzać. Czasami mam ochotę tak tych gn*i walnąć z liścia i im powiedzieć prosto w twarz co sobie o nich myślę! Na całe szczęście miałam pseudo przyjaciółki, które zawsze mówiły mi że nie warto. Ja zawsze nie miałam szczęścia i właśnie dlatego przyjaciele mnie zdradzali, więc polegałam na rodzinie ale w moim domu panowała dyskryminacja pomiędzy siostrami (ja jestem poszkodowana). Niemal codziennie jestem opieprzana przez rodziców za to że nie jestem jak siostra. Ja nie chcę wyjść na zazdrośnicę, ale to wkurzające gdy ktoś co dzień mówi mi że mam być jak siostra! Czasami miałam tego tak dość że jak byłam u "przyjaciółki" płakałam rzewnymi łzami i żaliłam się że nikt mnie nie rozumie. Tak też było. Jak wspominałam wcześniej przyjaciółki mnie zdradziły więc od razu cała szkoła wiedziała że jestem beksa! Teraz jest już trochę lepiej ale nie wiem czy wytrzymam dłużej w tym szkole domu wariatów!