-
Zawartość
30 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Bodzio
-
Na Spina, mój drogi kolego... Na generała piechoty Tau. No, ale pozostaje nam tylko czekać... I patrzeć na aktualne spory i walki. To może czegoś się napijemy? Tak za nowego tytana i rychłą wygraną?
-
Świetnie, teraz tylko znaleźć coś do roboty na podróż... Chyba miałem tutaj coś zostawionego przez tego xenos, znalazłem w bunkrze. Trzeba to wszystko zbadać. Tyle roboty... Co do ozdób to się zgadzam, będzie idealnie na pokaz tego cacka. Tylko na kim by to przetestować broń... Chaos czy tyranidzi?
-
Ty wiesz jak zachęcić człowieka Mat... No niech stracę, zamontuję ci tą podstawkę. I oczywiście, że lecimy! Tylko jakiś kontakt trzeba zachować z armią, bo potem o zdradę nas posądzą, że widzieliśmy coś, a nie mówiliśmy. Samego tytana trzeba jakoś ozdobić, bo to w końcu jego pierwszy raz... *chlip* A dopiero co go składaliśmy...
-
No tak, więc do tego to doszło... Dzwońcie do Tarretha, chyba przyda się mały exterminatus...
-
Tau w naszym bunkrze, do czego to doszło... Masz przy sobie jakąś wartościową technologię? Nie żebym coś chciał, tak się pytam *gwiżdże absolutnie niewinnie* Uważaj z tymi planami Matalos, bo ja swoje skrzydło w tym bunkrze też sobie zaprojektuję. Byle głęboko. I nie wchodzić. Jak w ogóle mam się do ciebie zwracać, towarzyszu w niedoli? Bo Matalos takie długie jest...
-
Spokojnie spokojnie, z Matalosem czekamy na części do Tytana, którego razem składamy. Nie zamierzamy puścić naszych chłopaków na wojnę z patykami. W końcu mają nam przynieść technologię, co nie?
-
Nie no... tak bardzo przerąbane nie mamy. Co najwyżej Tarr wyładuje swój gniew paroma Exterminatusami. Stracicie tam stolicę czy dwie, no ale coż...
-
Jeżeli by poddać Nekronów takiemu "koloryzowaniu" to by już życia nie było w całym wszechświecie. Coś tam o odcięciu osnowy od świata materialnego, czy coś...
-
Wszyscy ludzi poznali, dobrze się bawili... No ja cię kurrr... de. No ale tak to ze mną jest. Takiego! Na zorganizowanym witam się ze wszystkimi. I to z każdym z osobna, żeby nie było!
-
No to może moje trzy grosze... Ja zbyt cichy jestem na takie konwenty, nie mam za kim chodzić. Wszyscy są w grupach, a ja sobie wtedy myślę "nie będę przeszkadzał" i idę dalej. No ale cóż, kiedyś się przełamię... Może Ultrastar było najlepsze, a prelekcje też za biste, zwłaszcza ta o erpegach. To co ludzie, następnym razem dajcie huga smutnemu Bodziowi... PS. Przykro mi Sky, ale nie wywalczyłem markera, żeby twój podpis zmienić na "Sky's Plot". Sorki...
-
Dobra, już raczej oficjalnie jadę na Konwent. Mam nadzieję, że tym razem nikt nie wpadnie do jakiegoś zbiornika wodnego... Jakby co, to powinienem być koło 9:00-9:15
-
Ależ panowie, nie tak ostro. Rozumiem, że są potężniejsze bronie (i to nawet na wyposażeniu samych Nekronów), a tym bardziej sam monolit nie jest jakoś ekstremalnie efektywny. Bardziej chodziło mi o konsekwencje - tak naprawdę pojawienie się monolitu oznacza świat jako ważny dla misji Nekronów. A to już, jakby nie patrzeć, skazanie planety na opustoszenie/zniszczenie, w ten, czy inny sposób.
-
Monolity to jeżdżące fortece, pojawienie się takiego to praktycznie początek końca planety. To ilu was tam idzie? Bo już zacieram ręce.
-
Poza wszystkim: Mnie w Nekronach zachwyciła jedna informacja - że budują sieć monolitów do przerwania połączenia między warpem i "światem rzeczywistym". TO jest technologia.
-
Zniszczenie Chaosu... To może być bliżej niż myślisz. Siły tych "heretyków' są zbyt nieprzewidywalne, za dużo zmiennych. Nie martw się jednak, wkrótce wszystko się skończy. Chwała dynastii Sauketh!
-
Jeszcze trochę, a dojdziecie do naszego poziomu technologicznego sprzed tysięcy lat... No ale muszę przyznać, i tak radzicie sobie lepiej niż pozostali. Szkoda, że nie będziecie mieli czasu nas doścignięcie nas... To byłoby ciekawe, nawet bardzo.
-
Czuje, że mój post został "troszeczkę" zignorowany. No ale wracając do tematu... Twilight wykazała się już umiejętnością kopiowania zaklęć praktycznie po jednokrotnym zobaczeniu ich (patrz zaklęcie szukające krystałów), więc nie sądzę, żeby czarna magia była poza jej zasięgiem, no bo niby czemu?
-
To też tak nie do końca. Przyjmując, że Luna odnalazła te drzwi, to wystarczyło, aby wizje dały do myślenia Lunie. Najgorszy koszmar Luny - co to by było? Mieszkańcy Equestrii traktowali ją sami wiemy jak, więc może koszmarem było to, że odwróci się od niej nawet jej rodzina? Według mnie to plus czarna magia zasiały ziarno wątpliwości w sercu Luny, co później skończyło się zamianą w NMM. W końcu bliskość obu wydarzeń nie może być tak całkiem przypadkowa. W ciągu jednego, może dwóch lat Luna przeszła od współpracy z siostrą do walki o władzę. Jakoś nie sądzę, żeby coś takiego stało się "ot tak". Edit: Ech, głupie cytowanie. Mój post odnosi się oczywiście do postu Blackhawka.
-
Jak to jest Spike, tak żyć w otoczeniu samych klaczy? Abstrahując oczywiście od Rarity (nie, nie wydam twojego sekretu, jest u mnie bezpieczny) Czy kontaktujesz się w ogóle z jakimiś ogierami, wychodzicie na "męskie wieczorki" albo coś w tym stylu? A może Twilight ci zabrania?
-
Ja może i bym pojechał, no ale tak jak mówiliście - u rodzicielki ze zgodą będzie ciężko. Dwa dni i to w Krakowie, a czas tylko do... 11, dobrze myślę?
-
Ostatni na rosyjskim nauczycielka tak mówiła o naszym akcencie - najbardziej rasistowska lekcja w moim życiu.
-
Najtmerzyczka, taką angielszczyzną
-
Coraz pewniej czuję się pisząc, więc wkrótce pewnie zacznę. Do tego fragmentu wprawdzie długa droga, ale reszta też powinna być całkiem niezła
-
Ten "fik" to fragment mojej większej pracy, która może kiedyś nawet wyjdzie. https://docs.google.com/document/d/1c1Br7WzRtZ_czxmXpFyei3Ff8lvcvKLyU3A_fUtCKEw/edit Kilka uwag ode mnie: - Wiele rzeczy się zmieniło, całkowicie lub częściowo - Sama scena najpewniej znajdzie się w głównym fiku, w tej czy innnej formie - Dostosowałem większość rzeczy tak, aby dało się całość zrozumieć bez znajomości wcześniejszych (nienapisanych) wydarzeń Komentujcie, jak są jakieś pytania lub nieścisłości to z chęcią wszystko wytłumaczę