Piosenkarz jednego z moich ulubionych zespołów - Lao Che, świetny głos i w ogóle. Nie jest to może jakaś ogromna wada, ale gościu ma tendencje do interpretacyjnego przesadzania na koncertach. Po parunastu minutach patrzenie na jego miny staje się męczące, co nie zmienia faktu że zespół polecam wszystkim fanom rocka.
Jennifer Lopez. Do niedawna jedna z niewielu popowych piosenkarek jakie lubiłam. Ostatnio jednak, mimo wieku zachowuje się nienaturalnie, pod publikę. Z sympatycznej, wykonującej dobrą muzykę kobiety stała się zwyczajną gwiazdką jakich wiele. Nowe utwory też nie mają tego "czegoś", jak chociażby tekstów o tańcu. Stały się bardziej płytkie, może nawet nudne, a przede wszystkim nie pasujące do Lopez.