Skocz do zawartości

zajaximus

Brony
  • Zawartość

    20
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez zajaximus

  1. 13 godzin temu, Lobsel Vith napisał:

    I mam inne podejście do roli Sprouta w filmie niż reszta. Trzeba było ukazać jak niebezpieczny może być zlękniony tłum ignorantów pod wodzą idioty. No i jego przemiana nie była dla mnie naciągana. Każdy może się diametralnie zmienić, gdy poczuje, że ma władzę nad innymi.

    Może i faktycznie coś w tym jest. Jednak uważam, że nie zostało to prowadzone zbyt zręcznie. Może gdyby od początku był bardziej nastawiony na walkę np. gdy pojawiła się Izzy, to wyglądałoby to naturalniej

    • +1 1
  2.  Film już mamy. Z tego co patrzałem w internecie to na więcej jeszcze sobie poczekamy. Na wiosnę ma być jakiś specjal, a pełnoprawna seria ma się pojawić dopiero za rok. Jedyne co możemy to cieszyć się tym co mamy. Ja pewnie jeszcze kilka razy obejrzę ten film w międzyczasie

    • +1 1
  3. Podchodziłem do tego filmu dość sceptycznie, jednak okazało się, że na nowo rozbudził moje zamiłowanie do kucy. Ogólnie film oglądało mi się bardzo przyjemnie, podoba mi się animacja i też uważam, że jest całkiem zabawne. Oczywiście nie mogłem obejść się bez porównań z czwartą generacją. W filmie nawiązań nowe było jakoś dużo i mam nadzieję, że w przyszłości zostanie rozwinięte jak dokładniej magia zniknęła. Moim zdaniem postacie są naturalniejsze. Przykładowo Izzy jest jak Pinkie Pie, z tym że nie łamie nagminnie praw natury. Bardzo polubiłem Zipp, która kojarzy mi się Rainbow Dash.

    Jednakże mam też jakieś ale. W ogóle nie polubiłem Sprouta i nie wiem po co w ogóle on się pojawił. Jego obecność wydała mi się wymuszona i jedyne co zrobił to trochę podkręcił akcję na koniec. Historia zdecydowanie poradziłaby sobie bez niego.

    Mam ogromne nadzieje do tego jak seria dalej się rozwinie.

  4. ‎2016‎-‎10‎-‎10 at 13:24 UziSlasherBass napisał:

    Szyli mi oko bez znieczulenia 

    A propos bez znieczulenia. Ja u dentysty za każdym razem siedzę bez znieczulenia, a byłem już wiele razy.

    • +1 1
  5. Pierwszym osiągnięciem, które przyszło mi na myśl, jest to, że nadal żyję. A to już jest coś, prawda?

    Pozatym nadal wierzę w to, że kiedyś dokończę pisać jakiś fanfik i go opublikuję. (W sumie próbuję to osiągnąć od jakiś 3 lat.)

    No i jeszcze od niedawna piszę z kumplem bloga o MLP, więc jak ktoś zainteresowany to zapraszam tutaj.

  6. Moimi wadami na pewno są: lenistwo, częste kłamanie (zwłaszcza, że robię to bez mrugnięcia okiem), popadanie ze skrajności w skrajność, częste zmienianie poglądów i brak zasad którymi chciałbym się kierować. A zdecydowanie najgorszą wadą jest to, że te wymienione wyżej, to moje ulubione cechy charakteru.

  7. A no jest, nawet trzymam go w ręce.

    Jest wkurzający znajomy, który siedzi obok, obserwuje wszystko co piszesz i wpierdziela się gdzie go nie chcą? ( U mnie tak)

  8. Witam serdecznie.

    Oto moje pierwsze konkretne opowiadanie, które jestem w stanie opublikować. Był pot, krew i łzy (no może jednak, bez tych dwóch ostatnich).

    Ortografię pozostawiłem własnej intuicji i słownikowi dysku google, więc mogą się zdarzać błędy, ale sądzę, że nie będą przeszkadzać.

    Zapraszam do lektury i konstruktywna krytyka na pewno się przyda.

    Rozdział 1

    https://docs.google.com/document/d/1wCSuHI5dOzzMv49QF8wrQBn4c9RcRRMTlrbgmZ7jo0U/edit?usp=sharing

    • +1 2
  9. Życie bez emocji. Hm... Bezspornym faktem jest to, że ludzie posiadają emocje. Jednakże u każdego są rozbudowane w innym stopniu. Istnieją osoby których odczucia ograniczają się do fizycznego bólu i nieskomplikowanej radości. Takie osoby nazywane są psychopatami i miejsce które zajmują jest zależne od inteligencji. Jeżeli taki psychopata jest bardziej inteligentny, to zostaje chociażby właścicielem ogromnej korporacji. A w przypadku niższej inteligencji, zazwyczaj ląduje w szpitalu psychiatrycznym. Jeszcze w tym momencie trzeba nadmienić jak definiowana jest normalność.

     

    Normalność jest to stan w którym znajduje się zdecydowana większość ludzi. Więc gdyby większość nie posiadała emocji, to wtedy nikt nie zastanawiałby się czy to normalne. Po prostu ta resztka z emocjami zostałaby uznana za nienormalnych. Ale to tylko przykład podstawiony do schematu, według którego funkcjonuje obecne społeczeństwo. Świat w którym ludzie nie posiadaliby emocji na pewno wyglądałby inaczej, ale nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić jak dokładnie wyglądałby taki świat. Tak samo jak nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić jak to jest nie istnieć. W tym pierwszym przypadku można spekulować, na podstawie tych jednostek, które mają wachlarz emocji silnie ograniczony.

     

    Aspektem, o którym już wspomniałem, jest inteligencja. Mówi się, że ogólny poziom inteligencji ludzkości z czasem wzrasta. Dawniej ludzie bardziej kierowali się emocjami. Najbliższym przykładem jest druga wojna światowa, której podstawą było uwielbienie dla jednej rasy i nienawiść do pozostałych. Można wywnioskować, że wraz ze wzrostem inteligencji zmniejsza się wpływ emocji. Tym samym całkowite zniknięcie emocji jest nieuniknione, ale podstawowym warunkiem jest czas. Musi to nastąpić na przestrzeni pokoleń. Gdyby to stało się teraz, tak nagle, to na pewno nie byłoby dobrze. Dlaczego? Dla osób inteligentnych nie zrobiłoby to dużej różnicy, ponieważ wpływ emocji na ich zachowanie nie jest dominujący. Jednakże takie osoby to mniejszość. Reszta ludzi opiera swoje działanie na emocjach. Przed dokonywaniem zła powstrzymuje ich strach. Właśnie... zło. Tak swoją drogą to nigdy nie spotkałem się z definicją zła.(Jedyne na co się natknąłem to, to że zło jest przeciwieństwem dobra.) Ja osobiście zło definiuję jako coś powodującego bezpośrednie straty kogokolwiek. Więc, jak napisałem, ludzi przed złem powstrzymuje strach. Strach przed bólem, więzieniem, śmiercią lub ewentualną karą po niej. Gdyby nagle znikły emocje, więc między innymi strach, tych ludzi nie powstrzymywałoby już nic. Wtedy na pewno wybuchłby chaos.

     

    Podsumowując, zniknięcie emocji wyjdzie na korzyść ludzkości, pod warunkiem, że będzie temu towarzyszyć nieustanny wzrost ogólnego poziomu inteligencji.

     

    Ja osobiście pozbyłbym się w całości emocji negatywnych, a tych pozytywnych zminimalizowałbym wpływ.

  10. Czy ty w ogóle wiesz jak funkcjonuje mózg? Jego działanie opiera się na przesyłaniu niewielkich impulsów elektrycznych. Oporność każdego materiału w dużej mierze zależy od jego temperatury. Przez "odsmażenie mózgu" miałem na myśli znaczne zwiększenie jego temperatury, dzięki czemu jego przewodność wzrosłaby, a tym samym prędkość z jaką byłyby przekazywane impulsy elektryczne. Co za tym idzie wzrosłaby prędkość procesów myślowych. Nie każę ci go gotować, lecz polecam podgrzanie. Może wtedy łatwiej byłoby ci myśleć nad tym co robisz i może zdążyłbyś pomyśleć zanim coś napisał, powiedział lub zrobił. To wyjaśnienie jest bardzo ogólnikowe, ale sądzę, że względnie pokazuje co miałem na myśli. A tak trzymając się szczegółów mózg nie składa się z wody lecz głównie z tłuszczów. Więc tak na marginesie mózg jest tworzony z tłuszczy które zjadamy. Jeżeli będziemy długotrwale spożywać nieodpowiednie rodzaje tłuszczy, możemy trwale zakłócić jego funkcjonowanie. Dlatego właśnie zdrowe żywienie jest tak ważne.

    • +1 1
  11. Tu nie chodzi o to, że coś powstaje, gdy sobie to wyobrazisz. Wszystko co człowiek jest w stanie sobie wyobrazić, to od dawna istnieje. Cahan, mam wrażenie, że nie przeczytałeś całej dyskusji. Wolałbym, żeby ktoś wypowiadał się tylko po dokładnym zapoznaniu się z tym co wszyscy pisali.

    Chciałbym wprowadzić małą poprawkę do punktu 3, Porównanie do pola Higgsa jest nie adekwatne do mojego wyobrażenia specyficznej energii. Po obejrzeniu ostatnich 2 odcinków 4 sezonu, można powiedzieć, że pomysł o istnieniu specyficznej energii i związku jednorożców, ziemnych i pegazów się potwierdziły(a trzeba dodać, że myśl o tym zaczęła kształtować się ponad kilka miesięcy temu). Oczywiście z pewnymi zmianami. Teraz sądzę, że ona jest w jakiś sposób tworzona przez ich organizm.

  12. Chyba też pokonanie dużej odległości we wszechświecie jest tym samym co podróż do innego wymiaru, tak jak nie da się ruszyć na przód bez upływu czasu.

    Właściwie to nie do końca. Z badań promieniowania tła wynikło, że znany nam wszechświat jest ograniczony elipsoidą, więc inne wszechświaty znajdują się za tą granicą, a ta odległość jest o wiele większa niż do któregokolwiek miejsca wewnątrz tej "bańki".(A tak w ogóle nazywanie wszechświata "wymiarem" jest błędne. Też tak mówiłem do momentu spotkania się z teorią strun.) Tak przy okazji promieniowania tła, jest z tym zagadnieniem związane pośrednie potwierdzenie teorii wieloświatów. Naukowcy zauważyli, w tym promieniowaniu, dwa miejsca o zwiększonej aktywności, wyglądające jakby w tych miejscach nasz wszechświat z czymś się zderzył (prawdopodobnie z innymi wszechświatami).

    W sumie to można uznać za szczegół, ponieważ i tak byłoby to zbyt duża odległość i jedynym możliwym sposobem na pokonanie tej odległości jest teleportacja. Naukowcy już nad nią pracują i było kilka udanych prób. Z tego co mi wiadomo na pewno udało się prze teleportować atom. Może to mało, ale przynajmniej wiadomo, że jest to możliwe. Przy teleportacji odległość nie ma żadnego znaczenia.

     

    A

    Stosując się do zasad panujących na Ziemi MLP nie może istnieć:

    -powód 1, oczy:

    Oczy są zbyt duże. Fragment oka wystający za czaszkę to niewielki fragment gałki ocznej. W kucykowych modelach 3D, które są możliwie wiernie odwzorowane z 2D, nie ma okrągłych gałek ocznych, jest to kształt bardzo spłaszczonej kuli, inaczej gałki oczne wychodziłyby im przez szczęki, po za tym oczodoły mają zbyt elipsoidalny kształt by pasowały do nich kule. Efekt obracania gałek ocznych w animacjach 3D otrzymuje się przez zmienianie koordynatów tekstury oka.

    -powód 2, prawa fizyki:

    Pegazy mają za małe skrzydła by latać, nie mówiąc już o wykonaniu np. sonicrainboom, do którego potrzebna byłaby prędkość naddźwiękowa, a i tak nie wyszłoby kolorowe. Ciężko mi jest sobie wyobrazić też przesuwanie chmur.

    -powód 3, magia:

    Sporo czytam o tego typu rzeczach, ale jeszcze nie spotkałem kogoś psychicznie zdrowego, kto rozważałby aż taką powszechność magii co w MLP.

    Ja już skonfrontowałem się z tymi problemami i doszedłem do jednego wniosku, wysuwając od razu kilka hipotez.

    Wniosek:

    W takim wszechświecie muszą istnieć zupełnie inne prawa fizyki.

    Hipotezy:

    1.Oczy. Mogłyby być takiej wielkości, gdyby były w kształcie soczewki wklęsło-wypukłej. Taką sytuację umożliwiłby np: inny sposób załamania światła lub zupełnie inny rodzaj energii zastępujące światło.

    2.Możliwość latania pegazów nie musi być determinowana wielkością skrzydeł. Moim zdaniem istnieje tam "specyficzna energia", która miałaby wpływ nie tylko na pegazy, ale też na wszystkie inne istoty żywe. Skupiając się na kucykach, mogą mieć coś jak układ nerwowy tylko dostosowany do "specyficznej energii" U pegazów układ skupiałby się w skrzydłach i nogach, co umożliwiłoby latanie, chodzenie po chmurach, przesuwanie chmur itp., u ziemnych byłby równomiernie ułożony w całym ciele, a u jednorożców skupiałby się w głowie, więc...

    3.W takim wypadku róg działałby jako potężny wzmacniacz tej energii, umożliwiając tym samym przy jej pomocy ingerencję w otoczenie.

    Istnienie "specyficznej energii" byłoby tak powszechne jak pole Higgsa (pole Higgsa nadaje masę materii).

  13. No siemka.

    Jakiś czas temu spotkałem się z teorią wieloświatów i z tego co się dowiedziałem, z tej teorii wynika, że istnieje każdy możliwy wszechświat. :cheese:

    Dość długo nad tym myślałem. I doszedłem do pewnego wniosku.

    Zakładając, że teoria mówi prawdę, istnieje gdzieś wszechświat, wśród którego planet istnieje planeta, której fragment można nazwać Equestrią.

    (Dochodzimy do zasadniczej części tego posta.)

    Mam pytanie. Czy zgadzacie się z moimi założeniami? Jeśli nie to napiszcie dlaczego, a jeśli tak to też wyjaśnijcie. :giggle:

    Oczywiście będę odpowiadał na wszystkie sensowne pytania.

    Z góry dzięki za odpowiedzi.

  14. Talar. Jesteś osobą której zazdroszczę najbardziej ze wszystkich jakie kiedykolwiek spotkałem. Jestem dopiero w gimnazjum, a ucząc się dosyć długo, jestem w stanie napisać na 3.

    Dla mnie długo się uczyć oznacza 3 godziny jednego dnia. Więcej nie potrafię wytrzymać. I tak taki czas uczenia się osiągam na dwa dni przed sprawdzianem. Jeżeli nie dostałem talentu do nauki mogli mi chociaż oszczędzić lenistwo. Dlatego zażyczyłem sobie nietypowy prezent pod choinkę. Chcę dostać od rodziców "Potrunjny Efekt", jest to kurs szybkiego czytania. Mam nadzieję, że to pomoże mi lepiej się uczyć.

    • +1 1
×
×
  • Utwórz nowe...