Skocz do zawartości

Ecape

Brony
  • Zawartość

    290
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Ecape

  1. BEST. EPISODE. EVER!

    Odcinek dla mnie wymiótł całkowicie. Oficjalnie jest moim nieoficjalnie najbardziej ulubionym odcinkiem drugiego sezonu i znajduje się w mojej Top 3 najulubieńszych odcinków MLP:FiM jakie wyszły do tej pory. Przez cały odcinek śmiałem się dużo. I nie bez powodu: naprawdę dużo zacnych momentów i jeszcze na dodatek pełnych gagów. Odcinek super, super i jeszcze raz super!

    Plusy i minusy:

    + Derpy! Derpy! Derpy! Na dodatek jeszcze miała swoją minutę na ekranie. I jeszcze miała swoje dialogi!

    + Derpy name are canon - nawet Rd tak wołała na nią

    + Pinkie Pie kolejnym sporym plusem odcinka. A czemu?

    >> Jej miny. Wszystkie wymiatały ale chyba ta najbardziej mnie rozbawiła xD

    >> Jej tortury na AJ

    >> Jej zachowanie w czasie pościgu AJ

    + Scena z listonoszem

    + Płacząca RD

    + Płaczący Big Mac

    + From now Toilets in Equestria are canon!

    + Niby odcinek o AJ... ale Mane6 miało cały swój udział w odcinku

    + Scena z pościgiem

    + Zakończenie odcinka - kolejny raz niezłą polewkę miałem z tego xD

    A minusy? Pomimo plusów mam jakieś:

    - Powód AJ czemu nie wróciła - szczerze to troszkę dla mnie bes sęsowy ten powód był

    - Brak piosenki (zaczynam mieć obawy co do ilośći piosenek w 2 sezonie)

    Jednak pomimo tych minusów oceniam odcinek 10/10! Ten odcinek is :soawesome: . Tu mamy po raz kolejny do czynienia z kopalnią memów.

  2. Topornie mi szło coś czytanie, ale to pewno dlatego, że co chwilę ktoś w domu mnie musiał wyrywać od komputera. No ale w końcu przeczytałem do końca to i mogę tym samym napisać jakieś zdanie (a właściwie zdania) o nim.

    Okie dokie od czego by tu zacząć.. może od postaci?

    W opowiadaniu mamy parę postaci ale fabuła skupia się w większej części na jedną z nich - Hoofer (btw skądś mi się kojarzy ta nazwa). Jednak zanim przejdę do niego, krótko (bo i krótko było :derptongue: ) napiszę o tych dzieciakach (czy źrebiętach jak kto woli). Tak więc mamy do czynienia z trójcą: jeden tchórzliwy, druga wydająca się nie bać niczego i trzecią postać - coś pośredniego między nimi. Czyli grupka, której słyszałem już zdaje mi się gdzieś.. no ale nie o tym mowa. Zasadniczo jedyną rolę jaką odegrali to odnalezienie dziennika, po czym poinformowanie o znalezisku księżniczkom. No może jeszcze wspomnieć można o elemencie zdobycia znaczka- złamanej deski.

    Dobra chyba tyle o nich. Boziu dopiero pierwsze postacie, a już tyle napisałem. Zaprawdę zaklinam moje rozpisywanie jak przychodzi do oceniania dzieł :rainderp:

    Okay to nie przeciągam się i przejdę teraz do Hoofera - w końcu to głównie o nim opowiadanie jest.

    Więc mamy tutaj w formie pamiętnika przedstawioną historyjkę. Widać, że ta część o nim skupia się bardziej na emocjach, wrażeniach. Sam on opisuje, jak to żałuje, że doszło do tragedii wymordowania i wygnania alikornów, pomimo, że utrzymywał on dobre stosunki z nimi. W formie wpisów przedstawione jest jego metamorfoza: zaczyna się coś z nim dziać i on o tym wie. Jak sam o sobie mówił, czuł, że zło zaczyna go kontrolować. Dość ciekawie nawet, bo nie stawało się to jakoś natychmiast - po prostu wraz kolejnym wpisem zmieniał się trochę aż w końcu całkowicie (?) się przemienił. Hoofer - dość interesująca postać, pokazuje jak bardzo można się zmienić. Bardzo często zadaje sobie samemu pytania i mówi o swoim obecnym stanie.

    Dobra teraz o fabule i treści. Ja to dzielę na 2 małe wątki i jeden większy. Nie muszę raczej pisać, który wątek jest tym większym natomiast pisząc "2 małe wątki" mam na myśli o tych dzieciakach oraz księżniczkach. O dzieciach było dość krótko: trójka przyjaciół grsuje sobie po okolicy, nagle wpadają do pewnej starej szopy, w której to odkywają dziennik Hoofer'a. Przeczytawszy dziennik decydują się powiadomić o tym Celestię i Lunę. Następny mniejszy wątek to właśnie o tym jak C&L dowiadują się o znalezisku kucyków. Początkowo nie biorą tego na poważnie jednak po przeczytaniu wpisów zmieniają stosunek co do dziennika. No i trzeci największy z nich to Hoofer oraz jego poszukiwania alikornów na Północy, gdzie jak miał nadzieję, zastać jeszcze jakieś żywe niemalże wymarły gatunek. Aczkolwiek im dłużej szuka tym bardziej się on sam zmienia (ale już o tym chyba wspominałem). Jeżeli miałbym opisać jednym słowem opowiadanie napisałbym : mroczne.

    A co z treścią? Albo to ja albo nie wypatrzyłem jakichś zbytnio błędów językowych. "I... Ile was trzeba cenić... ten tylko się... dowie, kto Was stracił..." - czyżby inspiracja z Mickiewicza, z "Pana Tadeusza"? :D. Bo bardzo podobnie napisane to zdanie jest. Nawet drugi raz na szybko przeleciałem (bez skojarzeń) wzrokiem tekst - nie mogłem nigdzie wypatrzyć błędu. Tak więc od strony językowej ni ma (chyba) błędów.

    Fabuła - mhoczna jak już pisałem. Napisana ciekawie, podzielona na odpowiednie części. Ale.. nie potrafię powiedzieć czemu.. ale coś mi w tym wszystkim brakowało. Jakiegoś jednego elementu..niestety nie potrafię powiedzieć czego. Po prostu jak dla mnie czegoś tutaj brakuje.

    No ale myślę, że zasłużyło ode mnie na 5+/6-. Dałbym czyste 6, ale jak przed chwilą wspomniałem - coś mi brakowało...Nie mniej jednak kolejny tekst, który jest godny polecenia.

    ***

    Kurdelebele muszę przestawać tak pisać długie posty. Bo odnoszę wrażenie, że większość robi przez to "Too long; didn't read". No chyba, że to w porządku tyle tekstu walić.

  3. I see what did you there.. Okej a tak na poważnie trochę zaskoczyłeś mnie tym, że zrobiłeś zakończenie czegoś co zapowiadało się na tasiemca. Czytałem z wielkim zainteresowaniem i czekałem na kolejne części. Jak widać doczekałem się (niestety) ostatniej części i trochę mi było szkoda, że już koniec. Ale tak czy owak będe miło wspominać ów "Wspomnienia" (jak to brzmi :D) bo naprawdę fajnie sięczytało to wszystko. Czas na podsumowanie "Wspomnień": Fabuła: Nie powiem bardzo ciekawa napisana. Na początku spokój, później robi się nie ciekawie i tak aż do szczęśliwego zakończenia. No dobra może nie aż tak szczęśliwego jeżeli patrzeć z perspektywy alicornów. Akcja praktycznie nie spuszcza z oka Lilliany. Pisane właśnie nawet w sposób jakby sama główna bohaterka opowiadała komuś innemu. Co powiedzieć mogę jako całokształt fabuła jest bardzo dobra tyle tylko powiem. Postacie: Tak więc w ostatniej części w końcu dowiadujemy kim jest Lillianna. Jako główna bohaterka opowiadania sprawdziła się genialnie. Również pochwalę Flawię bo według mnie miała najciekawszy charakter ze wszystkich postaci (choć trochę to dziwne, że to właśnie ona była mądrzejsza od siostry zważając na to kim jest Lilianna - oczywiście nie krytykuje tego). Ogólnie mówiąc postacie są interesujące: każda z nich ma inny charakter, pogląd na świat. Odnosi się wrażenie, jakby to była historia o ludziach nie o kucach :) Czyli znowu na plusie wychodzisz tutaj. Od strony językowej nie mam co się przyczepiać: błędów nie zauważyłem, ładnie sklejone zdania, dużo wspomnianych już opisów nie tylko otoczenia, ale również postaci i uczuciach głównej bohaterki. Dialogi między postaciami (zwłaszcza siostrami) dobrze się czyta. Co mogę jeszcze napisać? Zasadniczo chwalę i chwalę ale czy na pewno jest jakaś wada wśród nich? Cóż być może zaskoczę ale.. nie dopatrzyłem żadnych wad. Jak już to na upartego... za krótkie, więcej akcji, więcej wszystkiego :D. Więc kolejne opowiadanko, przed którym nie mam żądnych oporów, by dać ocenę nie inną jak 6 ... oczywiście w skali szkolnej :P. Widać, jak wiele włożyłeś czasu by napisać coś takiego. Na pewno nie było łatwo ci, ale wyszedłeś z tego na szczęście dobrze. Tak więc dzięki za lekturkę. Powodzenia w dalszych pracach o ile masz jeszcze jakieś plany w ogóle. Teraz niech ktoś to przetłumaczy na angielski i na Equestria Daily z tym. Jak dla mnie mogłaby bez problemu się tam znaleźć. *** Damn dlaczego zawsze jak mam oceniać to się tak rozpisuję? Może dlatego, że lubię oceniać prace innych.. cóż kończę moją rozkminę bo ręce już mnie bolą od pisania. Mam nadzieję, że przeczytasz przynajmniej moją recenzję (w sumie można to tak nazwać) i moje pisanie nie pójdzie na marne :)

  4. Teraz dopiero mogę coś powiedzieć (w końcu znalazłem czas na przeczytanie tego). Fabularnie już mnie nie zaskakuje bo i znam już takową (wcześniej in english się czytało). Ale mogę powiedzieć, że jest bardzo sympatyczna. Shippingi.. mnie również ten fanfic przekonał mnie, że nie każdy ship z kucami jest jakimś wielkim zuoem. Wręcz przeciwnie bardzo mi się spodobała ta opowieść (i oby więcej w takim stylu). Co do tłumaczenia.. poza błędami, którzy dopatrzyli się poprzednicy, nie zauważyłem jakichś błędów rzucających się w oko. W porównaniu do oryginału tłumaczenie bardzo dobre no i czuć ten klimat (jak już znowu wspomniano). Przyjemnie się czyta tak więc tłumaczenie na wielki plus jest. No i czekam na kolejne tłumaczenia. Oryginały są dobre, ale jest jeszcze lepiej jak można coś poczytać w ojczystym języku.

  5. Czas i z mojej strony coś napisać. Odcinek podobał mi się. Oczywiście jak zwykle fabuła do przewidzenia, ale tego akurat można się spodziewać bo kreskówce pierwotnie przeznaczonej dla małych dzieci :P. No i w końcu pierwszy odcinek drugiego sezonu, która skupia się na Pinkie Pie. Cały odcinek utrzymywał niezły poziom toteż satysfakcja z oglądnięcia odcinka była pozytywna. Dobra koniec z przeciąganiem - czas na (jak zwykle w moim wydaniu) plusy i minusy: + Pierwszy w sezonie odcinek z Pinkie w roli głownej + Broda na początku odcinka Mr.Cake'a :D + Pinkamena Diane Responsibility Pie - jak ja to lubię + Każda z Mane6 miała rólkę - bardzo krótką ale jednak (z wyjątkiem Twilight) + Piosenki! - duży plus za to - podobają mi się i to bardzo + Randomowość Pinkie - czyli coś czego brakowało w drugim sezonie a było od groma w pierwszym + Referencje do różnych rzeczy np. Ba dum tssss albo do Amnesii/Silent Hilla/ innego horroru (not sure about this) + Odmowa Rarity - zaliczyłem glebę tutaj xD + Twilight and door to the face + Koniec odcinka (bardzo mi się spodobał, ale równocześnie narzekałem jak zwykle, że krótki :P) + List w końcu jakiś (nie było w końcu od 2 odcinków) Sporo plusów jak widać tym razem ale "ale" musi być jednak jakieś w tym wszystkim: - Pod koniec faktycznie te bobaski były zbyt wyskilowane (że niby bobas już umie latać a Scootaloo nie? What the hell) - Kolejny minus, który w rzeczywistości nie jest minusem - brak Derpy (jak w następnym odcinku nie będzie jej to pogodzę się z tym i przestanę narzekać) Ale ogólnie odcinek bardzo mi się podobał. Może nie na 10 ale myślę, żę zasłużył u mnie na ocenę 9,5/10. @up Może oni są jakimiś wybrańcami skoro dysponują już taką mocą? :D

  6. Jak na pierwszą twoją pracę nie jest źle. Ale przyczepię się do czegoś jednak.

    Nie chcieli nas wpuścić, byli dla nas tak niemili że luna musiała się wtrącić: „To są moje przyjaciółki!”.

    Tutaj zauważyłem, że Luna jest napisana z małej litery i nie ma przecinka przed "że".

    Poza tym (chyba) jest ok.

  7. Nie ma co wcześniej czytałem po angielsku i powiem, że jest to jeden z moich ulubionych fanficów. Po polsku też czytałem na FgE i powiem to samo: odwaliłeś bardzo dobrą robotę robiąc tłumaczenie. Dzięki temu przeczytałem go 2 razy w obu wersjach :P. Serie Silent Hill uwielbiam również toteż trudno dla mnie nie lubić takiego opowiadania. Mrok, krew, ucieczka przed potworami: to wszystko sprawia, że jest to realistyczne. Na dodatek w bardzo ciekawy sposób napisany, wypełniony zwrotami akcji oraz zagadkami. Jak zacząłem czytać to już do samego końca wraz ze wszystkimi zakończeniami. U mnie otrzymuje ocene 10/10 (dotyczy to również drugiej części). Trzecią aktualnie czytam i dalej oczekuje na kolejne chaptery. Btw kiedy planujesz się wziąć za tłumaczenie drugiej części? Bo z chęcią przeczytałbym w ojczystym języku :).

  8. Więc biorę się do roboty..odcinek sam się nie oceni.

    Po 3 tygodniach przerwy wreszcie mamy okazję zobaczyć najnowszy odcinek. Jak wypadł według mnie? Zaraz to powiem.

    Oglądając początek spodziewałem się średniaka, później się obawiałem, że będzie to jeden z słabszych odcinków 2 sezonu. Bo ile razy już widziałem motyw z "nie rób tego bo mnie ośmieszysz przed wszystkimi"? Choć tutaj raczej nie narzekam bo pomysły były zabawne i pojawiał się uśmiech na mojej twarzy. Tak czy owak okazuje się (a jakże inaczej znając ten motyw), że Granny Smith wychodzi na ciekawą osobę postać. W zasadzie jeszcze nie było odcinka, w którym by odgrywała ona jakąś rolę. I tu przyznam wypadła nieźle. To właśnie ona sprawiła, że podniosła moją ocenę na odcinek bo przyznam bardzo mi się spodobała jej historyjka. Od teraz wiemy, że jest ona jednym z kucyków, które przyczyniły się do powstania Ponyville. Ogólnie jej opowieść to mocny atut odcinka. Parę ciekawych momentów pojawiało się w dzisiejszym odcinku o czym zaraz napiszę.

    Tak więc dłużej nie przedłużając czas na moje plusy oraz minusy odcinka:

    + Pomysły jak powstrzymywać Granny Smith od przyjścia do klasy

    + Zap Apples!

    + Granny Smith - pierwsza jej większa rola i wypadłą w niej bardzo dobrze

    + Wspomnienia - spodobało mi się i to bardzo

    + Timberwolves - awesome animal! DO WANT!

    + Applebloom jako kolejny słownik? Why not?

    + Cherilee - rzadko się pojawia a fajny z niej kucyk

    + Dat spojrzenie

    - AJ jako jedyna z Mane6 (czyt. nie pojawiły się inne)

    - Y U NO HAVE A LETTER FOR CELESTIA? ლ(ಠ益ಠლ (czyt. brak morału - choć można to wywnioskować z odcinka)

    - Diamond Tiara - po prostu nie lubię jej

    - No Derpy in this episode : ( (chociaż do minusów tego nie zaliczam- po prostu wyżalam się w tym przypadku)

    I to tyle w sumie. Moja ocena: 8/10.

    Wiadomo Lesson Zero jest bardzo ciężko przebić ale odcinek i tak dobry. Nienajlepszy oczywiście, ale jak już wspomniałem - druga połowa odcinka mi się spodobała i to właśnie dzięki niej otrzymuje przeze mnie taką ocenę.

×
×
  • Utwórz nowe...