Nie słuchaj kolegi Full Metal'a, opuszczanie lekcji bardziej ci zaszkodzi niż pomoże a kolega pewnie przeszedł tylko dlatego, że miał niesamowitego farta lub marną szkołę w której sobie nauczyciele pozwalają na takie wybryki.
Także takie karanie siebie nie jest dobre ponieważ zniechęca jeszcze bardziej człowieka do nauki.
Ja polecam zostawanie po lekcjach, wiele razy takie nieprzyjemne zostawanie "po godzinach" uratowało mi tyłek.
Pomyśl o czymś tak jak by cie interesowało, możesz też układać piosenki z pytań do testów czy rymowankę z pierwiastków
Możesz też pogadać w cztery oczy z nauczycielem o tym, belfrzy pewnie wiele razy mieli do czynienia z przeładowanymi uczniami więc na 100% ci doradzą.
Też pomocna może być nauka grupowa z kolegami/koleżankami w domowym zaciszu.
I mój ulubiony sposób! Nauka na wesoło, czyli np. Wyśmiewanie matmy.
Niby to takie durne ale trzy lata temu zauważyłam, że to z czego się śmiałam wczoraj, dziś nadal tkwi mi w głowie więc
zaczęłam działać dalej tym zabawnym sposobem, i wiesz co? Do tej pory pamiętam co mi nauczycielka na biologi mówiła.
Mam nadzieję, że pomogłam