Skocz do zawartości

lerloare

Brony
  • Zawartość

    46
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez lerloare

  1. lerloare

    [Zabawa] Masz czy nie masz?

    Znów muszę odpowiedzieć nie Masz folder na dysku, w którym trzymasz tylko 'kucykowe' rzeczy?
  2. lerloare

    [Zabawa] Masz czy nie masz?

    Nie, no nieee Masz coś do jedzenia na biurku (czy przed czymkolwiek teraz przebywasz)?
  3. lerloare

    My Little Konwent!

    Heh, genialnie że w wakacje druga edycja ;] Już zacząłem nawet odliczanie - i są to pierwsze dwie kratki zapełnione w moim kalendarzu na nowy rok Co do samego weekendu - nigdy wcześniej nie byłem na żadnym konwencie jakiegokolwiek rodzaju, ani na żadnym ponymeeci i szczerze powiedziawszy nie wiedziałem czego się spodziewać po takiej "imprezie" Pierwotny plan trochę wymuszony obowiązkami był taki, że na miejsce wpadnę dopiero po 14 - gdyż musiałem być gdzie indziej w Krakowie między 9 a 14. Ale nie mogłem absolutnie czegoś takiego zrobić, więc poświęciłem noc z piątku na sobotę i wyjechałem pierwszym busem jaki tylko odjeżdżał do Krakowa ode mnie z miasta. Na miejscu byłem jakoś koło 7:15 - przystanąłem chwilę przed wejściem ale widząc grupkę ludzi zbliżających się postanowiłem wejść Kilka kroków i okazuje się, że w środku tak naprawdę za wiele nie jest jeszcze zorganizowane. Któryś z helperów poprosił żeby wszyscy spoza orgów poszli na salę, żeby mogli się zebrać z akredytacjami - no i na sali obrazek, który nieźle mi siedzi w pamięci. 4 osoby siedzące na ławce obok siebie, cicho, nieodzywające się. W mojej głowie dziwne myśli (aha, będzie ciekawie), no ale przesiedzieliśmy. W końcu ogarnęli akredytacje - zaczęło się coś dziać, bo akurat mnie natura obdarzyła markerem - a jako że akurat część osób na sali nie miała czym się podpisać, już szło poznać nowych ludzi Muszę się zacząć streszczać bo tak opisując to będę pisał do jutra ;] Po godzinie 8 ruszyłem na górę zostawić trochę kasy na stoiskach - był mały problem bo, jak to na początku, nie było z czego wydawać, ale jakoś się udało i po 30 minutach siedziałem na sali z kilkoma przypinkami, zakładkami, figurką RD i co najważniejsze z PODUCHĄ! ;] Mimo że, tak jak już pisałem, musiałem być gdzie indziej od 9 do 14, olałem to totalnie i przesiedziałem całe rozpoczęcie na konwencie. Dopiero przed 10 opuściłem teren szkoły, wróciłem też wcześniej bo już przed 13 - chciałem wpaść na wiedzówkę, nawet nie tyle samemu wziąć udział, bo jestem jeszcze świeżak, natomiast zobaczyć wiedzę ludzi - byłem oszołomiony ;] Dalej dwugodzinna prelekcja o fandomie w Polsce i na świecie, no i najlepsza akcja ze zdjęciem na boisku ;] "Skacz, skacz, skacz!" - na pewno też na długo zostanie w pamięci. Potem zacząłem obchodzenie po różnych blokach, wszędzie siedziałem po trochu, pooglądałem kilka odcinków, w tym "Sonic Rainboom" - mimo że zawsze mam dreszcze jak RD go wykonuje, to te były jakieś niesamowite, że aż prawie podskoczyłem na siedzeniu - grunt że kolega za mną spytał się "Czy tylko ja mam dreszcze?" OTÓŻ NIE! Kolejny z momentów do zapamiętania ;] Dalej turniej w FIMa - jak na pierwsze zetknięcie z tą grą jestem zadowolony - w pierwszej rundzie udało się wygrać, a w drugiej grając Pinkie zbytnio skupiłem się na "zrobieniu Pinkameny" przez co dosyć głupio odpadłem. No ale mówi się trudno. Gala była okej, jedynie czego się mogę przyczepić to małe opóźnienie, ale to w sumie duży event, więc tu te 20 minut tolerancji można zostawić ;] Jako że siadłem sobie na schodkach po prawo koło Lindsa (taaak, Ty też znasz ten ból), całą pierwszą część miałem zasłoniętą przez kurtynę, a Lindsowi się nie chciało jej trzymać! Na aukcji udało się zdobyć kartę z Enteplaya ze Spikiem, ale żałuję że łatwo odpuściłem jeden z artów. Dalej projekcja One Bad Apple, hmmm tutaj największy moment do zapamiętania. Wspólnie odśpiewane intro - to dopiero uczucie Kocham Was ;D Później mimo, że miałem ogromne plany na noc - poczułem się straszliwie dziwnie - i musiałem chwilę odpocząć, a dziwnym trafem ta chwila skończyła się snem do 8-9 rano w niedzielę ;] Niedziela to już większość czasu spędzona na konsolach i jako obserwator i słuchacz na UltraStar. Jedynie wyrwałem się na prelekcje o satanizmie w Johnnym Bravo. Dobra prelekcja ;] Zakończenie to już są te najsmutniejsze chwile, więc nawet nie chcę o nich pisać, bo będzie mi smutno, a wczoraj jakoś udało mi się to odrzucić, bo - nie uwierzycie - wracam do domu i rozmawiam z najlepszym kumplem a on mówi że właśnie zaczął oglądać kucyki. Rozpisałem się, ale musiałem w końcu gdzieś to wypisać - bo to były na pewno dwa najlepsze dni mojego życia, póki co - mimo że siedziałem stosunkowo sam i nie mieszałem się w jakieś duże grupki - to sama obecność i chociaż kilka rozmów w tak genialnymi ludźmi jak Wy napełniła mnie radością i szcześciem. Do zobaczenia gdzieś jeszcze, a już na pewno za 269 dni - zaczynałem pisać w poniedziałek, skończyłem we wtorek - lulz ;]
  4. Nie no, nie zmieniła się póki co, ale też ciężko powiedzieć, za mało czasu póki co gościła na ekranie ;] Czekam na dedykowany odcinek. A tak co do Rainbow w zbroi z The Crystal Empire - powiem krótko. Do tamtego odcinka zwykłem zmieniać tapety praktycznie codziennie. A teraz już od przeszło dwóch tygodni ona tam ciągle jest w tej zbroi Nie mogę tego zmienić, nie mogę się z tym rozstać - bo wygląda w niej genialnie!
  5. lerloare

    Twój rodzaj kucyka

    Ja oczywiście chciałbym być pegazem - pewnie głównie ze względu na ogólne zainteresowanie prędkością i wszystkim co szybkie. A latanie się z tym komponuje po prostu idealnie ;]
×
×
  • Utwórz nowe...