Skocz do zawartości

Kocia Wiedźma

Brony
  • Zawartość

    37
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Kocia Wiedźma

  1. Ja bardzo chętnie dalej będę uczestniczyć w tej sesji.

    Osobiście uważam, że najlepszy byłby restart. Co do kart postaci- najprawdopodobniej poprawiłabym trochę (DUŻO) rzeczy. Ale to już zależy od chęci innych. Do mechaniki "nic nie miałam". Wszystko było w porządku.

    Nie widzę potrzeby zmiany MG. Sesja była prowadzona na wysokim poziomie i jedyny "przeszkadzajdłem" były opóźnienia.

    Sandbox może być fajny, ale (jak to już napisał Emiel) może też zepsuć całość.

  2. Zadziałało... Zadziałało! Tylko... Nie, to płapka, prawda? Potrząsnęła głową. Patrzyła lekko zamyślona jak kapitan popełnia zapewne błąd. Potem klacz wbiega za gwiazdą. Za nią inny kuc. Absurd! Spojrzała na "to coś". Jeżeli byłaby to księżniczka, to dlaczego przemawia w takiej postaci? I dlaczego nie znika? Dlaczego to wszystko się dzieje? Znów potrząsnęła głową. Jej myśli pędziły jak szalone, było za dużo pytań bez odpowiedzi. A może jednak miały gdzieś odpowiedź? Spojrzała na konsoletę. Powoli do niej podeszła i wcisnęła jeden przycisk.

  3. Nie odezwała się, bo nie miała po co. Podeszła znów do biurka i wzięła długopis. Napisała na kartce jakieś proste słowo. "Arbuz". Obok napisała ciąg liczb. "1 17 2 20 23". Niby to miało sens, ale go nie miało. Kiedyś już coś takiego widziała. Był to jakiś kod używany do pisania tajnych wiadomości. Może jednak o to chodziło? Zmarszczyła brwi. Napisała kolejne słowo. "Otwórz". "14 19 21 25.5 27 23".

  4. Coś ponownie zachichotało i nagle wszystkie drzwi otworzyły się na oścież. We wszystkich była ciemność i pustka. Napis zniknął, a pokój korytarz zadrżał. W miejscu napisu pojawiły się dwa słowa. "Pośpieszcie się". Coś za nimi było. Coś dużego i nie sądzę, żeby miłego. Burczało i syczało, jak połączenie niedźwiedzia z wężem. Kto wie. Przecież na pierwszy rzut oka widać, że wiedźma była szalona. Coś w oddali krzyknęło "Szybko!". Z trzecich drzwi wyłoniła się głowa z parą ogromnych, zielonych oczu.

    -Szybko! Tutaj!- krzyknęła pokazując kopytem na framugę. Stworzenie się zbliżało.

  5. Także przepraszam za jakiekolwiek urazy wzrokowe. Rysuję od urodzenia i robię to głównie gdy się nudzę lub straciłam wenę na kolejne opowiadanie/rozdział/ zdanie. Mam tablet i kuce mi kompletnie nie wychodzą. Z ludźmi jeszcze gorzej. No cóż.

    i3n9.png

    Aż oczy bolą.

     

    beznazwy1ws.png

    Cover opowiadania.

     

    r7aa.jpg

    Czyli co się dzieje kiedy Windy chce babeczki na WoE.

     

    cinajipokojwkaxdd.png

    Stare, ale jare. Oczy bolą. Stara postać z false.

     

    wsul.png

    Czyli nie dawaj Xenie tabletu, bo zrobi ogromnego dump'a z dziwnymi postaciami (nie tylko swoimi to do ciebie, Golbez)

     

    zkuo.png

    Rise <3 WoE oczywiście

     

    3pn.png

    Oezu jakież to stare. Jeden z pierwszych kuców. Universe- WoE

     

    idre.png

    Przeróbka wszystkim dobrze znanego artwork'u z Twilight. Tyle, że znów Rise.

     

    xenamachaffffffgifo3o.gif

    Na sam koniec stary gif z machającą Xeną.

     

    Jak na razie chyba jeszcze wam nie zniszczyłam kompletnie oczóff. Także żegnam się.

     

  6. Hm, no tak. Przydałobu się napisać o takowych problemach. Otórz szkołę mam na 6. Znaczy tak muszę się budzić by zdążyć na dwa autobusy. Siedzę sobie w niej do 15 i wracam padnięta do domu. Nauki mamy od cholery dużo. Prawdopodobnie będę miała duże trudności z odpisywaniem. Przepraszam.

  7. Pokój nie był już tak przerażający. Można się było ukryć i wyciszyć. Przynajmniej na chwilę. Zaraz... Gdzie ten... Jak mu tam było? Yoake? Chyba tak. Coś mówili. Pomysły? To przecież jego sprawa. On nie uciekł z nimi. Jego.Sprawa. Ale jeżeli już w ogóle mają go ratować... Nie, nie miała pomysłów. Musi sobie sam poradzić. Podeszła do biurka i spojrzała na papiery. Jakowoż nie interesowały ją informacje zapisane na dokumentach wycofała się do cienia. Poprawiła bransoletę. Mogła gdzieś go zauważyć. I miałaby to tu, na wyciągnięcie kopytka. Wykorzystać to, czy nie? Wiedzieliby gdzie się znajduje. I byłoby łatwiej. Nie wiedziała, czy się opłaca... Nie, nie teraz. Da się to na pewno rozwiązać inaczej.

  8. Zdążyła tylko skinąć na kocura, kiedy pojawiły się trupiaki. Zaiste piękne stwożenia. Rozmawiały, piły herbatę, chciały ich zamordować. Piękne! Nagle znów zgasło światło. Czyżby już się mściły za wtargnięcie do domu? A jednak nie. Jest korytarz. Jest napis. Jest chichot. Jest krzyk. Spiorunowała ponownie kuca wzrokiem.

    -Ty na prawdę chcesz nas wszystkich wpędzić do grobu, tak?- spytała jadowitym głosem. Ten napis. Krew? Możliwe. Zagadka? Chyba tak. Nie była w nich dobra...

    -Jest tu ktoś na tyle inteligentny, aby rozwiązać to coś?- spytała. To nie miało zbytniej formy zagadki. Prędzej można było strzelać odpowiedź.

  9. Cały pokój był mocno oświetlony. Całość wyglądała jak zwykły salon. No może prócz tych szkieletów w fotelach gadających ze sobą. Jeden pił herbatę, a drugi jadł ciasto. Dopiero po chwili ten drugi zauważył przybyszy.

    -Widzisz ich?- spytał pierwszego. Tamten kiwnął głową i spojrzał na was. W pokoju ponownie zgasło światło, a gdy powróciło, byliście w jakimś korytarzu. Długim i niezbyt jasnym korytarzu. Na końcu i po bokach były drzwi. Gdy jedno z was się poruszyło na ścianie pojawił się czerwony napis. "Jedne z tych drzwi do piekła prowadzą. Drugie jasnością oślepią was. Trzecie ogłuszą, czwarte paraliżem zatrują. Piąte iść dalej pozwolą wam.". Coś cichutko zachichotało.

    -Jak się bawicie?

  10. Cienie. Kochała je i dzięki nim skryła się przed napastnikami. Słysząc Starlighta przemknęła szybko do drzwi. Nie zauważyli jej. Przynajmniej taką miała nadzieję, bo w pewnym momęcie była wręcz pewna, że jeden z nich spojrzał na nią. Zmarszczyła brwi. Jesteśmy tak blisko, a tak daleko... Jak tak dalej pójdzie to cała Equestria pozostanie w wiecznym śnie! Oddychała ciężko i trzęsły się jej kopyta. Co się z nią dzieje? Twisted! Pozbieraj się! Stanęła stabilniej na podłodze i ruszyła dalej w cieniu do drzwi.

×
×
  • Utwórz nowe...