Mój pierwszy świadomy zdarzył się ok. rok temu. Czytałam nowelę S. Kinga przed pójściem spać (chyba "Urodzi się w domu"). Głównym tematem były żywe trupy. Zombie zawsze były dla mnie najmniej realnymi stworami, więc stwierdziłam, że historia była nudna i mało realistyczna. Poszłam spać, a we śnie siedzę w lesie i atakuje mnie co - oczywiście Zombie. Po chwili walki powiedziałam "To nie ma sensu! Czemu jestem w lesie? To sen?" i wtedy postanowiłam to sprawdzić. Skoczyłam... 20 metrów w górę. Później bawiłam się w samowolkę aż do obudzenia się. Świadome sny mi się spodobały. Dość często zarówno podczas snu jak i normalnego życia patrzę się na swoje ręce. W śnie są... dziwne, mniej szczegółowe. Rzadko kiedy sprawdza się u mnie "to bezsensowne", bo ja zjadające mnie różowe króliczki (wiem, brzmi to idiotycznie) uważam podczas snu za normalne.
Świadome sny mam przeciętnie raz na tydzień, dwa i powiem, że tyle mi wystarczy . Kiedyś robiłam to częściej, ale wtedy znowu raz na jakiś czas miałam Paraliż Senny.