Skocz do zawartości

Vieg

Brony
  • Zawartość

    250
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Vieg

  1. Wiesz, poprawię Cię.

    Jestem dziewczyną. ;p

    Co do twojej najambitniejszej pracy, to wyszła ci odjazdowo. :>

    Będziesz kontynuował? ;3

    Ups...... :flutterblush:

    A co do mojego avatara, to był tylko krótki romans z ipadem i photoshopem, jak nas Sełafinowa chciała swoim wykładem w szkole zajeździć. Poza tym to było bazowane na bazie (oczy mnie bolą od samego czytania tego zdania) pod poniacza. Także nic ambitnego...

  2. Droga Twilight!

    Pożyczyła byś mi swoje działko wiedzy (tak, to na zwoje)? Naprawdę dobrze by było wyeliminować kilku debili ze swojego otoczenia...

    Przecież wiesz że jesteś długowiecznoa. Co zamierzasz zrobić z tym że twoje najlepsze przyjaciółki są śmiertelniczkami? (No na pewno masz plan kochana, prawda? :rd9: )

  3. Yay! Aż dwa sny pod rząd!

    No więc: Byłem w Cloudsdale i budowałem sobie mosty żurawiem (człowiekiem będąc). Po chwili przyleciała do mnie RD i zadecydowała mi pomóc. Gdy skończyliśmy pracę Rainbow zaprosiła mnie na kawę (Yay). Lecz tu pojawia się Piotr Fronczewski i startuje z tekstem: "Przed wyruszeniem w drogę, należy zebrać drużynę!". Na to my przytakujemy, i przemierzamy Cloudsdale w poszukiwaniu dzielnych wojowników którzy chcieliby się do nas dołączyć :P Po znalezieniu ślepej wyroczni ubranej w czerwoną togę, Fronczewski oświadcza że chce być częścią drużyny. Zmiana sceny. Nasza drużyna płynie przez Lazurowy Ocean (Ciekawe gdzie to jest?), w poszukiwaniu lądu. Po kilku dniach dopłynęliśmy do wysepki na której było wybudowane kilka obskurnych knajp. Wchodzimy do tej, która była najmniej zdezelowana. Gdy barman zapytał co nam podać, wszyscy zgodnie odkrzyknęli że chcą spirytu ;P (O mój chory mózg). Ale gdy dostaliśmy nasze drinki, okazało się że był to wywar z grzybków halucynków :P Ale i tak wypiliśmy. Zmiana sceny. Cała drużyna jest w domu mojej babci, tyle że RD była człowiekiem i miała pierścionek z wygrawerowanym napisem: "Rainbow Dash to pi**a".

    Ścigali ją Wonderbolts. Gdy się do niej dobrali, Soarin zaczął ją rozbierać. Ja pomyślałem sobie że to tak się nie może skończyć, więc zmaterializowałem sobie brejsbola, i pie***lnąłem Soarina. Pozostała dwójka uciekła. Dashie była Tak zapłakana, więc ją przytuliłem. Po chwili otrząsneła się i powiedziała że przez całą naszą podróż skrycie się we mnie podkochiwała. Ja w głowie miałem jedno wielkie WTF. Ale RD nie czekała na odpowiedź tylko mnie pocałowała. I się obudziłem. BUUUUUCK!

    No ale udało mi się zasnąć i zaczął się drugi sen:

    Razem z Applejack i Rainbow Dash założyliśmy partię polityczną. Jeździliśmy na debaty i kłóciliśmy się z Tuskiem o dobro Polski ;) Najbardziej zapamiętałem taki moment: Wróciłem zfatygowany do domu, a tam czeka na mnie RD :D (skąd ona się tam wzięła to nie wiem) Powiedziała mi że strasznie się o mnie martwiła i pokazała mi swoje zmartwione oczka (Poczułem sie jak totalne ścierwo że to przeze mnie) Ja ją przytuliłem i powiedziałem że nie miała o co. A potem ona przygotwała mi kąpiel i zaparzyła ciepłej herbatki :D

×
×
  • Utwórz nowe...