Gdybym tu taki miał, nie byłoby dziś problemu. Tak to mam drobną i uroczą blondynkę, która wygląda, jakby nie miała życia, a i tak jest [aż drastycznie] miła i wdzięczna. Nadal nie wiem, co się stało, że akurat Ona, jak podobała mi się inna [choć ino z wyglądu, ale jednak], no ale stało się i od listopada zeszłego roku zacząłem popadać w wiecznie pogłębiającą się paranoję z tego powodu. Między miłością i nienawiścią istnieje zbyt cienka granica.