Nikt ze znajomych nie jedzie, bo twierdzą, że muzyka nie taka i nie ma po co jechać, szkoda, ale i tak nie odpuszczę. Nie mam pojęcia jak będzie wyglądać kilkugodzinne stanie w zatłoczonym pociągu w czasie podróży z Bielska do Kostrzyna. Nocowanie na trawie też nie do końca mi odpowiada, ale namiotu nie mam, a stracić czyjegoś bym nie chciał. Mam tylko nadzieję, że nie skończy się to uwaleniem się i spaniem w lesie.
Ale w końcu dostałem pozwolenie na wyjazd, więc olać to wszystko, może uda mi się poznać kogoś nowego i przynajmniej nie będę się włóczył tam sam.
Jedyne czego się naprawdę obawiam, to obudzenia się bez portfela i telefonu. Niby na różnych forach piszą, że najbardziej trzeba się bać o namiot, ale z drugiej strony, kumpel rok temu wrócił z tej imprezy w samych spodniach...
W każdym razie, jadę.
EDIT: A jednak ktoś jedzie