Skocz do zawartości

Sowenia

Grafik
  • Zawartość

    4516
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    85

Wszystko napisane przez Sowenia

  1. Sowenia

    Dyskusja o Snach

    Nie pamiętam by ktoś opisywał, że śniły mu się clopy. W każdym razie nie w ciągu ostatnich kilku dni.
  2. Sowenia

    Nocne Makri

    Ta dyskusja powoli przybiera niebezpieczny obrót
  3. Sowenia

    Nocne Makri

    Jesteś stałym członkiem Nocnego Makri. Nic dziwnego, że zainteresowania masz podobne do niego
  4. Sowenia

    Nocne Makri

    Jaskier pisał poematy o cyckach. Ty napiszesz pracę
  5. Sowenia

    Nocne Makri

    Cóż no...poniekąd racja. Ale uczenie się na pamięć zawsze mi się kojarzyło z takim kopiuj->wklej do mózgu
  6. Sowenia

    Nocne Makri

    W sumie matmy nie uczy się na pamięć. No, może poza tymi wzorami
  7. Sowenia

    Nocne Makri

    wow, jak ty przy tym wszystkim możesz się uczyć matmy?
  8. Sowenia

    Nocne Makri

    No to tak na rozruszanie tematu: co tam robicie o tak późnej porze?
  9. Sowenia

    Nocne Makri

    Aloesowe picie jest takie pyszne
  10. Sowenia

    Nocne Makri

    Witam i pozdrawiam~
  11. Sowenia

    [Sennik] Rok 2017

    Rzadko pamiętam swoje sny, ale dzisiejszy to wyjątek. Z powodu bólu głowy lygłem sobie koło trzeciej, by się zdrzemnąć, a wypita wcześniej kawa mi tego nie ułatwiała. Koniec końców się udało, ale do rzeczy. To było coś w stylu, że budzę się i rozglądam niepewnie. Wokół mnie leśna gęstwina. Promienie słońca przebijały się przez korony drzew, które rzucały cień. Zrobiłem pierwszy krok i spostrzegłem coś dziwnego. Byłem kucykiem - pegazem. Ruszyłem wzdłuż leśnej ścieżki w kierunku widocznego przeze mnie "portalu", że tak ujmę. Rozglądałem się wokół, aż w końcu doszedłem do celu. Kiedy przeszedłem przez owo "przejście" najpierw oczy me oślepiło mocne światło słoneczne, a gdy mój wzrok się przyzwyczaił zobaczyłem wspaniałą zieloną łąkę, a na niej... Fluttershy. Podszedłem cicho, a ona tylko na mnie patrzyła. W końcu chciałem coś powiedzieć, ale ona tylko pokazała bym nic nie mówił i dołączył się do przygotowanego pikniku. Było niezwykle przyjemnie mimo, że nic nie mówiliśmy tylko uśmiechaliśmy się do siebie. W końcu spojrzałem w te oczy, które na mnie jakoś tak zadziałały. Już chciałem powiedzieć co mi leży na sercu, gdy... zostałem obudzony przez młodszego brata, który na mnie wskoczył. Może to dziwne, bo sam nie wiem czy takie sny to coś normalnego. Wiem jednak, że to był jeden z piękniejszych snów jakie miałem. Jeden z tych nie zapomnianych. @Polineks96 Nie wiem, skąd się wzięłam na klatce schodowej opuszczonego domu, ale wiem, że były tam trzy postacie; ja, Patrycja - koleżanka ze szkoły - i ktoś jeszcze, kogo nie pamiętam, ale to była dziewczyna. Chciałam zejść na dół, jednakże problem stanowiły wielkie dziury w schodach. Pierwszą jako tako dało się obejść, drugą Patrycja od razu przeskoczyła, ale ja biedna ani w rzeczywistości, ani we śnie nie mam dobrych wyników fizycznych, a dziura była ogromna, zatem mogłam najwyżej spróbować zrobić z siebie "most" i tak pokonać przeszkodę. Zauważyłam drugą opcję: starą, solidną - hurra! drewnianą poręcz. Ta opcja nie bardzo mi się podobała - a nuż będą tam drzazgi? - ale wszystko było lepsze od "mostu". Przelazłam przez poręcz i puściłam się pędem do drzwi. Moim oczom ukazał się piękny, letni widok. Powietrze było tak gorące, że chciało się po prostu ochłodzić. Zauważyłam coś w rodzaju długiego kanału (nie mylić z kanałem ściekowym) które wygodnie prowadziło do "miejsca docelowego". Z niewiadomych pobudek wskoczyłam tam od razu, zanim zdałam sobie sprawę że: a) jestem w stroju nienajlepiej nadającym się do pływania b) nie znam zawartości wody ani jej temperatury c) mogłam dostać skurczu albo w najgorszym razie hipotermii, jeśli trafiłabym na zimną wodę. Na szczęście sen postanowił zrobić z siebie coś milszego i rozwiązał wszystkie problemy; woda była miła - ciepława, ale chłodna, dająca ulgę, zaś mój strój - śliczna różowa sukienka - zmienił się w wygodne bikini, w sam raz na plażę. W ślad za mną wskoczyły koleżanki i wkrótce można było obserwować dziwaczny Tercet Tak Jakby Bohaterek. Nie do wiary.. Mówiłam coś o mej wydolności fizycznej? Chyba się zmieniła - za jednym chlapnięciem pokonywałam.. 10 metrów. Moje towarzyszki bezskutecznie próbowały dotrzymać mi tempa, ale się zwyczajnie zmęczyły. Akurat wtedy, kiedy chciałam zarządzić postój, wpłynęłyśmy do basenu, przy którego brzegu stał barek. A przy barku stał on. To było bóstwo, nie chłopak. Gdyby istniała męska wersja Afrodyty, tak wyglądałaby. Nie chce mi się o nim rozpisywać - o jego cudnych ciemnych oczach, karmelowej opaleniźnie, brązowych włosach, tak ciemnych, że mogłyby uchodzić za czarne, i... Zaraz, co ja mówię? Bóstwo Nie Chłopak wyrażnie interesowało się mną. Zmarnowałam trochę czasu, gadając z nim, ale "psy szczekają, karawana jedzie dalej". Sen również się uparł, więc potercetowałam dalej przez kanał. Obyło się bez większych wydarzeń. Wylazłam z wody jak... eee... niezgrabna foka, bo drabinka się zepsuła i musiałam ręcznie gramolić się na brzeg, i ruszyłam w kierunku Miejsca Docelowego - domu złej ciotki.. proszę, nazywajmy ją odtąd wiedźmą, bo "zła ciotka" brzmi idiotycznie? Sen jeszcze raz spłatał mi psikusa - nie jeden, tylko dwa - bikini zmieniło się w INNĄ zieloną sukienkę.. *składa reklamację snowi*.. Numer dwa: tercet zamienił się w duet. Koleżanki gdzieś wsiąkły, a zamiast nich pojawiła się moja ośmioletnia siostra. Super. Po prostu super. Nie pamiętam, jak weszłam, ale cio... wiedźma dopadła nas po chwili. Zuzię natychmiast otumaniła Magicznym Chlebem *wrzeszczy: Panie Sen! Serio? Magiczny Chleb?*. Na mnie to nie działało, ale udawałam, że słucham Pani Wiedźmy. Dotarłam tak do wielkiego pokoju. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie była tam.. ambona? Pani Wiedźma podała mojej ośmiolatce sok pomarańczowy. Wytrąciłam jej słomkę, z której go piła. Natychmiast odzyskała swój normalny stan umysłu. P.W. to zauważyła i próbowała mnie zamienić Magicznym Chlebem, ale ja byłam wtedy totalnie wściekła i wykrzyczałam do niej coś w rodzaju "wsadź to sobie w cztery litery" tylko mniej kulturalnie. Chwyciłam butlę wody (pięciolitrową) którą nosiła przy sobie. Lał się na nią potok wody i niezbyt grzecznych słów. Kiedy wylała się ostatnia kropelka, obrzuciłam ją pożegnalnym wul...słówkiem i cofnęłam się na wszelki wypadek. P.W., teraz już Dobra Ciotka, zaczęła się śmiać. Dałam jej spokój i pociągnęłam Zuzkę (siostrzyczkę) do kanału. Kanał jakimś cudem wysechł. Wiedziałam, że jeśli nim polezę, doprowadzi mnie do domu. Więc szłam, szłam i szłam..aż się obudziłam. @Catniss Też zazwyczaj po obudzeniu się nic nie pamiętam, ale zdarzają się wyjątki, jeden taki sen zapadł mi głęboko w pamięć (już jakiś czas temu to było). Mianowicie śniło mi się że obudziłem się normalnie, jak co dzień, tyle że obserwowałem swoje życie jakby jako duch, tak z góry, rzutem izometrycznym. Mogłem robić wszystko normalnie, miałem pełną kontrolę nad sobą, z tym że nie widziałem tego swoimi oczami. Można by powiedzieć że był to koszmar, bo miałem świadomość że śnię, i nie mogłem się obudzić. Prawie cały swój "dzień" tak spędziłem. Takie interesujące doświadczenie. @Lemi Niedawno śnił mi się taki dziwny sen. Był zimowy wieczór, dochodziła godzina 17 i było ciemno. Oglądałem z moim kolegą telewizję w salonie. W pewnym momencie zauważyłem że mój kolega jest jakiś "przymulony". Nic nie mówił i gapił się bezmyślnie w podłoge. Poczułem nieprzyjemne ciarki na plecach. Zapytałem go czy chciałby czegoś napić, a on wtedy odpowiedział że mógłbym przynieść coś do picia. Poszłem do kuchni i usłyszałem dziwne dźwięki i cały salon i kuchnia wypełniły się ciemną mgłą. Pobiegłem szybko do salonu, mojego kolegi nigdzie nie było a telewizor był wyłączony. Nagle usłyszałem przerażający i demoniczny śmiech GHAHAHAHA!!! Pobiegłem do mojej mamy aby powiedzieć jej co się przed chwilą zdarzyło. Zapytałem ją również co się stało z moim kolegą. Odpowiedziała że żadni koledzy do mnie wcale nie przychodzili i że mam iść spać bo jest 2 w nocy. Zdziwiłem się bo przecież chwilkę temu była godzina 17. Moja mama wyszła z salonu, zostałem sam. Wtedy znowu usłyszałem ten okropny śmiech, zgasły światła i w ciemności zobaczyłem postać zasłoniętą mgłą. Przestraszyłem się i zacząłem uciekać. Uciekłem z domu i wbiegłem w gęsty las. Zaczeło się przejaśniać, niebo miało czerwony odcień ale nadal nie było widać zbyt dużo. Gdy się uspokoiłem uświadomiłem sobie że się zgubiłem. Po chwili dostrzegłem gapiącą się na mnie wysoką postać wyglądającą jak slenderman. Schowałem się za drzewem i myślałem że mnie nie zauwałyła. Po chwili podniosła rękę i wskazała palcem w moją stronę. Szybko poderwałem się i zaczołem uciekać tak szybko jak to możliwe. Po chwili zorientowałem się że nie jestem sam i coś mnie goni. Gdy wbiegłem na małą polanę poczułem że opuściłem swoje ciało, widziałem z góry jak jakiś potwór przypominający szkieleta wbija mi nóż w plecy. Poczułem ciarki na plecach i usłyszałem przeraźliwy krzyk. Wtedy się obudziłem i cieszyłem się że ten koszmar się skończył. @Poszukiwacz15
  12. Sowenia

    Nocne Makri

    Czyli dopiero jutro
  13. Sowenia

    Nocne Makri

    Też chcę herbatkę!
  14. Sowenia

    Nocne Makri

    No elo. Mój wąż się nażarł. Uwielbiam jak jest taki grubiutki
  15. Trochę mi się sennik opóźnił, wybaczcie Ale już powstał odpowiedni temat, gdzie będą wpisywane wasze sny, które wybiorę z TEGO tematu ^^ Pierwszy wybór padnie pierwszego lutego. Jeszcze nie wiem czy będzie to jeden sen, czy dwa, czy może więcej. Tak samo zastanawiam się czy dobrym pomysłem było tworzenie osobnego tematu ze snami kandydującymi. Być może w najbliższym czasie pojawi się ankieta z tym związana.
  16. Noc już zapadła i księżyc lśni na granatowym nieboskłonie nakrapianym migającymi gwiazdami. Zapadła cisza, bo tak wielu położyło się spać. To już czas żeby śnić. Czas by odpocząć po ciężkim dniu. Dniu pełnym radości, a może i smutku. Lub takim, który minął zupełnie zwyczajnie. W świecie kucyków Luna wybrałaby się na wyprawę po snach swoich podopiecznych. Niczym nocny strażnik marzeń pilnowałaby aby każde senne marzenie było radosne. Odganiałaby koszmary i zapewne cichutko podśmiechiwała się z co bardziej szalonych snów. Ale Luna nie jest w stanie wejść w sny ludzi. Co nam się śni? Ludziom tak różnym od kucyków, żyjących w świecie pełnym trosk i wyzwań. Nie tak kolorowym i uroczo naiwnym jak Equestria. Oto pierwszy forumowy sennik. Tutaj przeczytać możecie o snach jakie przyśniły się użytkownikom naszego forum.
  17. Sowenia

    Overwatch

    Rodziny bogatych gangsta nigga z dzielni
  18. Sowenia

    Overwatch

    Złota broń pasuje też do nowego skina Bastiona i Symmetra. Oboje mają złote części na sobie. Tak samo pasuje do nowego skina Mercy i tego starego epika w złotym kolorze, który chyba się Bursztyn nazywa po polsku. Myślę, że i więcej skinów pasujących idealnie do złotej broni by się znalazło
  19. Sowenia

    Overwatch

    @Lucas Ah, jak ja kocham ten argument "Blizzard nie dał skórek Hanzo i Genjiemu bo oni są z Japonii wtf ludzie, a to Chiński nowy rog omg!!!!111!!!!1" "Szkoda" tylko, że w momencie kiedy skórki i inne bajery dostał Rein, Winston itd. to taki argument robi z autora debila. Serio. Tak to wygląda.
  20. Sowenia

    Overwatch

    Tylko, że to zawsze dostaje każda postać także w sumie nie ma co tego wliczać
  21. Sowenia

    Overwatch

    Są jeszcze dwie inne opcje: - Dali jej takie babciowe gacie dla beki. - Ten strój w oryginalnej koreańskiej kulturze istnieje i takie się do niego majty zakłada
  22. Sowenia

    Overwatch

    Na tym skrinie ma tak zaznaczone krocze, że wygląda jakby miała tam coś więcej niż powinna mieć dziewczyna
  23. Sowenia

    Nocne Makri

    Jak dotąd najlepsza pizza jaką jadłam (poza domową rzecz jasna) to taka z ananasem i brzoskwinią. Ale bym teraz taką wsunęła
×
×
  • Utwórz nowe...