Skocz do zawartości

MoonwalkersFOREVER

Brony
  • Zawartość

    674
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez MoonwalkersFOREVER

  1. Kat zaczęła powoli wracać z polowania w stronę motelu.-Czemu wszystko tak bardzo się zmienia..?-zapytała cicho samą siebie.-Lee ewidentnie nie chce żebym była człowiekiem, mam wrażenie, że już nie czuję tego samego.. Czuję się jak zakochana nastolatka.. bez odwzajemnienia.-Myślała.-Najgorsze co mogę w tej chwili robić to użalać się nad sobą.-Podniosła wysoko głowę i nieco sztucznie się uśmiechnęła.

  2. -Nie uważam, żeby to było smutne.. Tylko dziwne. Wampir, który ma ponad pięćset lat ma być człowiekiem.-Kat pomyślała znowu o jej wcześniejszym życiu. Przewróciła oczami.- Always survive..-Powiedziała cicho. Odwróciła się w stronę Lee.-Co będzie dalej ? Jako człowiek nie będę mogła cały czas narażać mojego życia. Czyli to wszystko nie będzie już tak ciekawe. Co wtedy ty zrobisz ?-zapytała.

  3. ((Myślę, że możesz zmienić. W sumie też mogę zmienić, ale nie prędko. :) Zmieniaj jak chcesz. Byle nie za często..))

    -Już na początku przecież wiedzieliśmy, że w Grecji.-powiedziała Nadia przenosząc wzrok na Lee.-Teraz tylko wystarczy, że wyczuję tę energię z miejsca położenia Silasa i zabierzemy mu lekarstwo.-Powiedziała i sztucznie się uśmiechnęła.-To takie proste..

  4. Nadia z zamkniętymi oczyma wzięła świecę i zaczęła powoli wylewać wosk na stolik i sól. Odłożyła świecę z powrotem. Skandowała zaklęcie jeszcze przez chwilę i nagle świeca zgasła. Nadia otworzyła oczy.-Już wiem..-powiedziała cicho i wstała. Kat podeszła do okna.-To daleko stąd ?-zapytała.

    -Nie wiem dokładnie.. Po prostu będę czuć w którym to miejscu.-Powiedziała i spojrzała na świecę. 

  5. ((Kłopoty z internetem. Przepraszam postaram się nadrobić.))

    -Nie, to już wszystko.-Powiedziała Nadia i zabrała Lee rzeczy. Zapaliła świeczkę i rozsypała sól na stoliku.-Daj rękę.-Powiedziała do Kat. Wyjęła mały nożyk i rozcięła jej nadgarstek. Nastawiła go nad świeczkę. Krew powoli się sączyła, ale świeczka nadal się paliła. Nadia zaczęła wymawiać po nosem jakieś słowa. Kat stała nie ruchomo i z kamienną twarzą trzymała nadgarstek nad świecą.

  6. ((A Atlantis tu po co ? ;o))  ((Sorki, że mnie nie było,ale miałam strasznie zawalony dzień ;dd))

    Nadia przytaknęła i podeszła do okna.-Zapomnieliście o tym, że jako podróżnik też mogę używać prostej magii.-Powiedziała i odwróciła się w stronę pozostałych.-Potrzebuję kilku świeczek, soli i krwi sobowtóra z linii Amary.. w tym wypadku to będziesz ty.-Spojrzała na Kat.-Z tego co mi wiadomo Quetsiah pochowała Amare razem z Silasem. Więc kto załatwi potrzebne rzeczy ?

  7. -Albo sama się zabiję.-Nadia popatrzyła na nią ostro.-Albo .. Znajdziemy pochówek Silasa i znajdziemy antidotum na wampiryzm.. Bo z tego co przed chwilą się dowiedziałam.. To przeznaczenie chciało, aby każdy z sobowtórów było nadnaturalne. Czyli Rebekah niedługo też stała by się wampirem. Jeżeli będę człowiekiem nie będę jej już potrzebna. Plus.. dowiedziałam się, że nie zabija ich tylko dla zemsty właśnie dzięki krwi sobowtórów jest coraz silniejsza.. Do tego wszystkiego dochodzą jakieś mroczne rytuały itp.

  8. Kat stanęła za nimi.-Na moje szczęście nie wpadłam.-powiedziała.--Nadia obróciła się.-Gdzie byłaś ?-zapytała.

    -Po informację. Okazało się, że wiedźma jest tak potężna poprzez zabijanie każdego sobowtóra z linii Amary, że nawet samemu władcy wszechświata obecnego tutaj-Spojrzała taktownie na Lee.-Byłoby ciężko ją pokonać. I istnieją dwa wyjścia z tej sytuacji.

×
×
  • Utwórz nowe...