Skocz do zawartości

MoonwalkersFOREVER

Brony
  • Zawartość

    674
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez MoonwalkersFOREVER

  1. ((Przyzwyczajenie ;d Sorki *Nadia))

    -Złość, rozczarowanie, ale chyba też troska. Pomimo tego co zrobiła i tak dalej jest moją matką. Jest samolubna,egoistyczna,impulsywna i z tego co pamiętam zakłamana. Ale nie dziwię się.. przez to wszystko co przeszła. Cieszę się, że się zmienia. Jednak gdy trzeba uciekać nie można dbać o innych. Myślisz wtedy tylko o sobie i o tym, żeby przetrwać.

  2. Nadia podeszła bliżej.-Cóż za ironia.. dopiero cię odzyskałam i mam cię zaraz stracić.-westchnęła. Kat uśmiechnęła się.-Może i nie jestem silna, może się zmieniłam, ale nadal jestem Kateriną Iwanow. Ja zawsze przetrwam. Jeśli będzie trzeba będę uciekać przez kolejne stulecia. Przepraszam was, ale muszę się czegoś dowiedzieć..-Powiedziała i za chwilę nie było jej.--Nadia spojrzała na Lee.-Myślę, że możemy się poznać.-Powiedziała.

  3. Kat przewróciła oczami.-Jak zawsze. Nic nie równa się z tym co widziałeś. Czy.. mogłabyś mnie uwolnić ?-zapytała Anastasi.--An przytaknęła i uwolniła Katerine.-A więc ja już muszę dosłownie znikać.-Powiedziała An i zniknęła w dalszej części biblioteki. Kat popatrzyła na Nadie.-Od kiedy wiedziałaś o tej całej linii sobowtórów ?-nadal patrzyła się na nią.

    -Od kilku dni.. An przyszła do mnie i powiedziała, że muszę sprowadzić swoją matkę do niej, ponieważ grozi  jej potencjalna śmierć.

    ((A tak bdw. Tworzysz z Lee postać OP. Teraz to będzie bez sensu kiedy jakaś nad-naturalna postać umrze bo zabierze ją z piekła i po sprawie xd))

  4. Po chwili telefon z płaszcza Kat zadzwonił.

    -Katerina, mogłabyś przyjść do biblioteki na Capital Squere Southwest ? Ja także mam sprawę..

    -Jasne. Jestem nie daleko niedługo będę.-Rozłączyła się i wampirzym tempem dostała się na Capital Squere. Rozejrzała się i zobaczyła bibliotekę. Weszła do środka, zobaczyła Nadie i Anastasie. Zdziwiła się.

    -Przepraszam, ale takie są wymogi.-Powiedziała Anastasia  i przygwoździła Kat do ściany.- Musiałam cię tu sprowadzić.-Dodała. Kat patrzyła oszołomiona na Nadie.

    -Spokojnie.. nie chcemy ci niczego zrobić.-Powiedziała pocieszająco Nadia.

    -Wiesz może coś na temat linii sobowtórów ?-zapytała Anastasia zwracając się do Kat.

    -Nie..-powiedziała nie opierając się już dłużej.

    -A więc opowiem ci krótką historię.. Dawno, dawno temu, pewna bardzo potężna czarownica i bardzo bardzo stary sobowtór Niklausa mieli się pobrać. Quetisah (Czytaj Ketsija) i Silas. To właśnie Silas był pierwotnym wampirem. Quetisah była nieśmiertelna więc to ona zmieniła Silasa w pierwszego wampira aby mogli być razem na zawsze. Jednak Silas okłamał Quetisah. Wykorzystał ją do tego żeby zrobiła antidotum na wampiryzm. Chciał tego, ponieważ Silas zakochany był już w innej kobiecie.. Amarze.(Amara). Amara była śmiertelniczką i Silas chciał być razem z nią człowiekiem. Jednak gdy Quetisah się o tym dowiedziała zabiła Amarę i zrobiła z Silasa kamienny posąg po czym ukryła go w krypcie razem z antidotum. Ty należysz do linii sobowtórów Amary. Co pięćset albo tysiąc lat.. różnie to bywa, rodzą się sobowtóry z różnych linii. A przeznaczeniem sobowtórów Silasa i Amary było spotkać się ze sobą i w jakiś sposób połączyć. Quetisah nie chce do tego dopuścić. Rebekah była nowym sobowtórem z lini Amary. Quetisah prawdopodobnie zabije cię nieważne, że nie ma już Klausa ona chcę zniszczyć wszystkie sobowtóry z tej linii. Jestem tu żeby cię ostrzec.

×
×
  • Utwórz nowe...