Ludzie piszą opowiadania z rozmaitych powodów. Bo lubią, bo chcą, dla szpanu... to chyba nic złego? Od przybytku głowa nie boli. Btw. Niektórzy zaprzeczają, ale wyobraźnię trzeba mieć. Może nie, żeby pisać, ale na pewno, żeby pisać coś ciekawego. Ja piszę komedię. Mimo (zdaniem wielu) poczucia humoru, fabuła jest moim zdaniem cienka. Do tego dużo weny potrzeba. Wymyślenie fabuły: Ktoś coś kogoś i koniec, to pestka. Trzeba też dużo pisać o rzeczach nieistotnych, choćby dlatego, żeby czytelnik nie dostał zawrotu głowy. To naprawdę trudne. W romansach należy budować napięcie i podawać multum opisów, żeby czytelnik "wsiąkł" na dobre. Komedia wymaga nie tylko poczucia humoru, ale i słownictwa np. "(...)Twilight podczas biegu przewróciła się", a "(...) Jednakże zły kamień zagrodził Twilight drogę co skutkowało bliskim kontaktem klaczy z matką Ziemią (...)". Chociaż pojawił się niepewny uśmiech. Albo: "-Mylisz się", a "-Konkluduję, iż jesteś w błędzie, a i rzekłabym nawet, że nie masz racji", to już inna para butów.
Wysłane z mojego drewniaczka o jakże dumnej nazwie LG-E400