Albo szpanowanie rodzicami, w dodatku potęgowane przez te wszystkie kreskówki i lalki ("Monster High" i "Ever After High"). Chociaż własciwie to przechwala się rzeczami, na przykład samochodami, psami (też nie wiem, od kiedy piesełki zaliczają się do "rzeczy") i ubraniami/butami/po prostu zabawkami. Wystrojone i wypucowane dzieciaki po prostu mnie wkurzają, bo to świadczy tylko o nadwrażliwości rodziców