Rzadko żałuję, że Rarcia jest tak elitarna, ale gdy coś tak dobrego ma po dwóch tygodniach tylko jedną odpowiedź... To jedna z tych chwili.
Czyżby Sweetie zaczęła spotykać się z Emeraldem, ale nie wiedzą, jak to przekazać Rarci, i boją się, że będzie zazdrosna? I dlatego biedny, odrzucony kochanek musi się z nią skontaktować, chociaż to raczej pretekst, żeby móc spędzać w domu Sweetie wystarczająco czasu, żeby dać się poznać ojcu, a w rezultacie nie dostać w zęby podczas coming-outu czarnej polewki.
Jak ma wybrnąć z sytuacji... Gdyby była AJ, wystarczyłby kopniak w rodzinne klejnoty, ale jednorożec nawet bronić się winien z klasą, więc raczej telekineza.
W każdym razie, szlachta czeka na więcej!