Skocz do zawartości

Chocolate Punch

Brony
  • Zawartość

    29
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Chocolate Punch

  1. ((Bo będzie niezdolny do walki))
  2. /Wszyscy w pokoju Spoglądam z podziwem na medyków. Przyjmuję po prostu do wiadomości, że głoszą świętą prawdę. Wiedzą o rzeczach, których nigdy nie pojmę. - A kto teraz wejdzie na jego miejsce? W końcu mają się odbyć pojedynki 1vs1, no nie?
  3. /Wolfast i wszyscy obecni w pokoju Podchodzę trochę bliżej, spoglądam na zakrwawione łóżko i mocno okaleczonego kuca. - Zdąży wyzdrowieć do bitwy? - unoszę pytająco brew, spoglądając na medyka. Znam Rex'a tylko z jego dziwacznych wypowiedzi podczas symulacji, ale zawsze to jednak członek drużyny.
  4. /Wolfast Również rozkładam skrzydła (nie czarne, lecz karmelowo-brązowe) i frunę za pegazem. Ostrożnie wlatuję przez wyważone drzwi. Widząc łuk przy łóżku Rex'a i znając jego nieobliczalność, przezornie robię krok w bok, schodząc z linii strzału.
  5. /Wolfast Odpowiadam na uprzejmość kucyka szczerym uśmiechem, zaczynam iść powoli korytarzem. Nadal myślę o wielkiej bitwie, która wkrótce nas czeka. A że zapadła niezręczna cisza, postanawiam zagadać towarzysza. Nagle dobiega mnie okropny huk z oddali, posyłam pytające spojrzenie Wolfast'owi. - Czy to nie pokój Rex'a? - czekając na odpowiedź zastanawiam się, cóż mogło się tam stać.
  6. Chocolate Punch

    [DS] Lista questów

    A co mi tam, również się zgłaszam.
  7. /Wolfast Zastanawiam się nad dobrym tematem do zaproponowania. Nie robię tego zbyt długo, aby nie wyjść na filozofa, którym nie chcę być. Ja tylko tak mądrze wyglądam! - Może po prostu się przejdziemy? - proponuję nieśmiało. - Przy okazji zwiedzimy zamek i zobaczymy, co u innych.
  8. - Wow, jeszcze nikt nigdy nie nazwał mnie myślicielką. "Czekoladowa Filozofia Wojny", tak, to brzmi nieźle. - uśmiecham się - No to mam kolejną wielką teorię: że gdybyśmy byli całkiem identyczni, to musiałbyś być karmelową klaczą. - śmieję się. - Ale zejdźmy już z wyższego poziomu metaforycznego, bo faktycznie zaraz mój znaczek zamieni się w jakiś zwój czy książkę.
  9. /Wolfast - Pewnie masz rację, że ta sytuacja wpłynie na mój sposób postrzegania innych. - przyznaję - Z drugiej strony nie żałuję że tu jestem. Zawsze to jakaś "przygoda", jeśli w ogóle można tak powiedzieć o wojnie. Staram się dostrzegać pozytywne strony sytuacji, w których się znajduję. Poza tym nie mam powodu narzekać, w zamku niczego nam nie brakuje. - myślę o miękkich pościelach, przestronnym pokoju i górach słodyczy. - Tak sobie teraz myślę, że skoro wojna nigdy nie ma sensu, to nie ma znaczenia, kto z jakiego powodu tu trafił. Z resztą wolę walczyć za biedronki, niż z jakichś sadystycznych pobudek i żądzy mordu. - myślę o niektórych kucykach z naszej drużyny, lecz nie oceniam ich. Nie mnie sądzić. Nie odpowiadam natomiast na pytanie o wiek, bo sama już przestałam liczyć moje lata.
  10. /Wolfast - Słuchasz? - upewniam się - Było tak - zaczynam - po wygranej walce o Kryształowe Kalesony pod honorowym patronatem Shining Armora, łaziłam po Kryształowym Królestwie. Niechcący wpadłam na zwolenników Sombry, chcieli mnie zachęcić do wzięcia udziału w bitwie, oczywiście odmówiłam. Następnie opowiedzieli mi o fundacji pomagającej bezdomnym biedronkom twierdząc, że wypełniony przeze mnie formularz w jakiś sposób może im pomóc. Nie zagłębiając się w temat, wypisałam wszystko na tej ichniej karteczce i tak trafiłam tu, bo odrzucić przyjęte choćby nawet przypadkowo wyzwanie nie wypada. Mam swoje zasady, może niezrozumiałe dla innych ale mam. - przerywam na chwilę - Teraz pewnie pomyślisz: "Co za idiota dałby się w coś takiego wkręcić?", i będziesz miał rację. Dzisiaj już aż tak siebie nie krytykuję, w końcu wierzyłam w taką zwykłą, kucykową uczciwość. No i nadal wierzę, bo kilka osób nie może świadczyć o wszystkich, no nie? - kończę.już po raz któryś pytaniem retorycznym. Zastanawiam się, jaka będzie reakcja Wolfast'a. Owszem, słyszał już na pewno wiele rzeczy, ale choć ta historia wydarzyła się na prawdę, to brzmiała niczym bajeczka z morałem, opowiadana na wiejskim jarmarku.
  11. /Wolfast Uśmiecham się sama do siebie. - Skoro nalegasz... - wzdycham - Ale lepiej usiądź, bo jak usłyszysz moją historię, to padniesz na miejscu. - ostrzegam takim tonem, jakbym mówiła o zagrożeniu bombą atomową, jednak w duchu się śmieję. Podsuwam kucykowi krzesło.
  12. /Wolfast -Teraz rozumiem. - kiwam głową po wysłuchaniu opowieści. Po chwili spoglądam w oczy kuca z uśmiechem - A o mnie się nie martw, tak sobie tylko myślę nad sensem tej bitwy. Ale już przecież nie czas na filozofie, no nie? - unoszę pytająco jedną brew - Z resztą i tak nie jestem typem mędrca. - stwierdzam. Postanawiam zmienić temat. - A jak tam nastroje u innych? Rozmawiałeś z nimi po symulacji? - cierpliwie czekam na odpowiedź.
  13. /Wolfast -Hmmm, ciekawe. - zamyślam się na chwilę. - Mam kolejne pytanie, oczywiście jeśli to zbyt osobiste, nie musisz odpowiadać. No więc... Dlaczego akurat praca najemnego zabójcy? - robię krótką przerwę - Niby praca jak każda inna, ale nie masz czasem oporów przed zabijaniem kogoś, kto Ci nawet niczym nie zawinił? Wiem, może głupie pytanie przed ostateczną bitwą, zwłaszcza że stoimy po stronie zła... - spuszczam wzrok. Sięgam po czekoladę, którą zagryzam niepewność. Często to robię, jednak moja sylwetka na szczęście na to nie wskazuje.
  14. /Wolfast Ucieszyłam się, że przyszedł mnie przeprosić, choć nie było takiej potrzeby. - Zupełnie nie masz się czym przejmować! - uśmiecham się, jak zawsze - Trening to trening, a nawet tam nie było między nami wrogości, tylko neutralne wykonywanie rozkazów. - stwierdzam rzeczowo. - Dziękuję za pochwały, Tobie też świetnie szło. Znakomicie strzelasz, gdzie się tego nauczyłeś? - przechylam głowę pytająco, szczerze zainteresowana tematem.
  15. Usłyszałam pukanie do drzwi. Czyżby goście? A może kolejna pułapka? Ryzyk-fizyk. Podeszłam i otworzyłam, a moim oczom ukazał się znajomy z symulacji kucyk. /Wolfast -Witaj, może wejdziesz? - proponuję gościnnie. Zastanawiam się, czym przywitać przybysza. Pospiesznie przeglądam wyposażenie szafki z jedzeniem, jednak po chwili tracę cierpliwość na poszukiwania, biorę wszystko, co tam jest i wykładam na stolik. - Proszę, częstuj się. - uśmiecham się zachęcająco. W końcu zbliża się bitwa, warto zadbać o dobre relacje w szeregach.
  16. Przechadzam się po swoim pokoju. Wszystko zdaje się być w porządku, ale do pełni szczęścia brakuje mi jednej rzeczy. Otwieram szafkę i - bingo! Jest po brzegi wypełniona jedzeniem. Wyjmuję kilka jabłek oraz tabliczkę czekolady, i z szerokim uśmiechem na pyszczku delektuję się ich smakiem.
  17. /Wolfast Zasłoniłam się zdobytą na początku treningu tarczą, strzała wbiła się w nią (dla niedowiarków - moment zdobycia tarczy na stronie pierwszej, post siódmy od góry). Właśnie zbierałam się do wykonania kontrataku, gdy zauważyłam hordę zbliżających się cieni. - Hmmm, może tymczasowy sojusz przeciwko tym istotom? - pytam strzelca, jednocześnie przyjmując pozycję obronną.
  18. Szybowałam między chmurami, obserwując otoczenie, gdy poczułam ostry ból w skrzydle. Zaczęłam spadać z dużej wysokości, a ból przeszkadzał w myśleniu. Zachowałam jednak na tyle zdrowego rozsądku by zdrowym skrzydłem zacząć hamować i nie grzmotnąć z całej siły w ziemię. Upadek był bolesny <choć nie tak bardzo, w porównaniu z postrzałem>, jednak kontrolowany, przybyło mi kilka siniaków i zadrapań. Zrozumiałam, że ten kucyk nie da mi spokoju póki żyję, trzeba było się nim zająć od razu - mój błąd. Przeciwnik zabrał mi olbrzymią przewagę, jaką było latanie. Muszę więc wykorzystać to, co mi pozostało. /Wolfast Zaczęłam szarżować na kucyka slalomem między skałami, wiedząc, że długą bronią ciężko jest manewrować na prawo i lewo. Z krótkiego dystansu strzelec nie będzie miał przewagi nade nade mną. Dzieliła nas już niewielka odległość.
  19. Nie zamierzam odpowiadać na atak Sombry, to by się mijało z celem - nie ma sensu od razu rzucać się na najsilniejszego przeciwnika. Kiedy kontynuuję powietrzne manewry między skałami, do moich uszu dochodzi znany mi już huk strzału, kula przelatuje kawałek ode mnie. Trudno jest uniknąć trafienia, jednak jeszcze trudnej trafić pegaza w locie slalomem, w dodatku przy takim wietrze. Zauważam, że Wolfast celuje do mojego przeciwnika. "Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" - ktoś kiedyś powiedział, a ja się z tym w zupełności zgadzam. Zauważam, że większość kucyków skupia się na atakach dystansowych, a ja, jako wojownik - preferuję walkę w bliskim kontakcie. Mimo wszystko postanawiam na razie nie brać udziału w bezpośrednim starciu. /Calamity Jako pegaz wiem, jak kształtować pogodę. Korzystając z zalet otoczenia, zaganiam ciemne, naładowane elektrycznie chmury nad głowę na wpół (a może nawet bardziej?) metalowego kuca. Metal przyciąga pioruny, więc mój plan zapewne przyniesie efekty, a burzowych chmur jest na tyle dużo, że nie sposób byłoby przed nimi uciec, nie opuszczając skał. Nie czekając na efekty odlatuję i znajduję osłonięte miejsce, gdzie mieszam się w tłum.
  20. Chocolate Punch

    Hej Wszystkim! :3

    Wow, całkiem sporo tych pytań. ;D Moja osoba jest aż tak interesująca? xD 1. Nie, polecasz jakiś? 2. Tak, m.in. "Wiedźmina". 3. "Wiatr przez dziurkę od klucza" autorstwa S.Kinga. 4. Jako dziecko próbowałam, ale nic z tego nie wyszło. 5. Zależy, co masz na myśli. Owszem, dostałam parę listów w życiu i przeczytałam je. 6. Z kamienia? Możliwe, że kiedyś widziałam jakiś pamiątkowy, na którym coś napisano, więc raczej tak. 7. Tak, nawet wstąpiłam w szeregi armii Króla Sombry ;P. 8. Do MLP? Nie. 9. Sernik bez sera *o*. 10. Chleb wiejski. 11. Opal jest bardzo ładny. 12. Smakowa, malinowa firmy "Żywiec". 13. Jeszcze nie przeczytałam żadnego fanfica. 14. "Płacz w miejscach publicznych". 15. Miś Uszatek :3 16. "Kosmokwaki". 17. "Ranczo". 18. Nie mam ulubionego. 19. Tak sobie ;P. 20. No ba! 21. Nie mam czasu. 22. Nie jadam łyżek, to niebezpieczne! ;D 23. Jadłam. 24. A kto nie widział? xD 25. Nie, możesz zadać więcej, jeśli masz takie hobby. 26. Nie. 27. Nie. 28. Co Ty, tam na prawdę jestem ninja-kotem, który zwalcza złych kosmitów po nocach. xD 29. Cii, to miała być tajemnica! 30. Hmmm... Nie wypowiadam się. :3 31. A zadawaj, ile zechcesz, jestem cierpliwa. ^^ 32. Rozpalałam ogniska wiele razy. Wow, podziwiam wyobraźnię. :DDD Kocham rysie! Moje koty są maine coon'ami, historia mówi, że rasa ta powstała po skrzyżowaniu norweskich leśnych właśnie z rysiami. ^^ Kapibary? Uważam, że są urocze . Zresztą uwielbiam wszystkie zwierzęta ^^. Nie posiadam ulubionego gatunku filmowego. :3 Dziękuję i również pozdrawiam!
  21. /Harkon Chocolate uważnie skanowała otoczenie, wciąż zadając sobie pytanie: "CO JA TU ROBIĘ?!". Lubiła walczyć, ale żeby tak od razu kogoś poważnie okaleczać? Tak czy inaczej - było już za późno na pytania dotyczące moralności, albowiem w jej kierunku leciało wiele zabójczych pocisków. Wykonała kilka zręcznych uników z gracją godną baletnicy, jednak nie całkiem udało jej się ochronić, albowiem strzały trafiły ją w nogę, rozcinając boleśnie w kilku miejscach, polało się trochę krwi. Syknęła. Nie miała magii, ale za to sporo sprytu. Zauważyła, że jeden z kucyków celował do kogoś z muszkietu, w jednej chwili podleciała do niego i popchnęła go w chwili gdy naciskał na spust. Kula zamiast w stronę jakiejś klaczy leciała teraz wprost na maga, który zaatakował Choco. Nie czekając na reakcję przeciwnika dozbroiła się w tarczę i kastety z wysuwanymi ostrzami, a następnie uniosła się tuż nad ziemią i, wykorzystując naturalną osłonę skał, manewrowała między nimi, zbliżając się do przeciwnika.
  22. Chocolate Punch

    [ZAPISY] Drużyna Sombry

    Imię/imiona: Chocolate Punch Pseudonim: Choco Płeć: Klacz Miejsce urodzenia: Malutka wioska bez nazwy na wschód od Ponyville Miejsce zamieszkania: Czekoladowa Chatka Specjalizacja: Wojownik Wygląd: Chocolate jest wysoką i bardzo dobrze zbudowaną klaczą rasy pegaz, silniejszą od wielu ogierów ("stalowe" kopyta, mocny grzbiet, lekkie lecz wytrzymałe skrzydła). Ma prostą, brązową grzywę z karmelowym pasemkiem, grzywka i ogon są skręcone. Skrzydła w dwóch odcieniach brązu. Posiada ogromne, ciemne oczy i bardzo długie rzęsy. Jej Cutie Mark przedstawia złoty medal na tle czerwonej rękawicy bokserskiej. Charakter: Jest bardzo miłą i uczynną klaczą, zawsze pomaga komu się da. Odznacza się dużą odwagą, nie boi się ryzyka. Kocha walczyć, ma do tego talent. Zawsze podejmuje rzucone wyzwanie i walczy do końca, wykorzystując pełnię możliwości, acz rozsądnie nimi gospodarując. Szanuje przeciwnika i nie lekceważy go. Ma swój honor, nie kopie leżącego, nie atakuje bezbronnych, broni słabszych. Teraz pewnie zapytacie, jak znalazła się w drużynie Sombry skoro zupełnie się od niego różni? Otóż trafiła tu przez przypadek, a jej zasady nie pozwoliły się wycofać. Krótka biografia: Urodziła się w niewielkiej miejscowości, której nawet nie ma na mapach. Większość kucyków pracujących tam zajmowało się rolnictwem, lecz Chocolate nie uśmiechał się taki los. Zajęła się intensywnymi poszukiwaniami swojego talentu, którym okazała się walka. Cały czas rozwijała swe umiejętności, tocząc pojedynki z różnymi kucykami w coraz to większych miastach, aż w końcu zaczęła się z tego utrzymywać. Kiedy przebywała w Kryształowym Imperium po wygranych walkach o Kryształowe Kalesony pod patronatem Shining Armora, spotkała dziwną, zakapturzoną postać. "Pssst, dołączysz do armii ciemności Króla Sombry?" - zapytano. "O nie, przecież ja nigdy w życiu nie wzięłabym udziału w tak nikczemnym procederze!" - oznajmiła. Kucyk zaproponował jej wypełnienie formularzu, w ramach wsparcia akcji charytatywnej na rzecz bezdomnych biedronek, a ona oczywiście się zgodziła. Okazało się, że przez podstęp kucyka zgodziła się pomóc złemu królowi! Jak miała to wszystko odkręcić? "Wiem że się nie wycofasz, Chocolate. To by oznaczało poddanie się." - rzucił tajemniczy nieznajomy na odchodne. Najgorsze jest to, że miał rację. Bo ona nigdy się nie poddaje. Nie ukrywam, ta karta ma parę zabawnych gagów. To dobrze, przynajmniej mam odpoczynek od tych wszystkich mhrocznych postaci. ~ Advilion
  23. Chocolate Punch

    [Zabawa]Pomóż pogodzić kucyki

    Moim zdaniem klaczki powinny najpierw przyznać się do winy i wziąć na siebie całą odpowiedzialność. Następnie mogłyby zapłacić za wyrządzone szkody lub odpracować je - np. pomagać właścicielowi przez jakiś czas w sprzątaniu sklepu, albo przygotować własnokopytnie ozdoby świąteczne i podarować je sprzedawcy (Kto wie, może przy okazji zdobyłyby znaczki?). Mogłyby też kupić jakąś piękną, stylową bombkę dla opiekunki w ramach przeprosin.
  24. Chocolate Punch

    Hej Wszystkim! :3

    Gray Picture, dziękuję za tyle tytułów lektur, z pewnością część wkrótce zakupię. ^^ Percert Question - Raczej ładne wg. mnie kamienie znalezione w jeziorze, na polu, na drodze. Takie zwykłe, "W odcieniach brązu i szarości" ;P. Oczywiście chętnie zajrzę.
  25. Pewnie masz rację. A może ten sam model, w tym samym kolorze, na wypadek totalnego zniszczenia poprzedniego?
×
×
  • Utwórz nowe...