Ja na pierwszym meecie poznalem tylko Zniszcza bo miał mnie zgarnąć... ale mnie nie zgarnął... Na drugim meecie poznałem bobula, coś mnie pociągneło, żeby dać mu huga. Nawet nie wiem co się działo przez wszystkie czasy, że bobul mnie zapamiętał. Wszystko toczy sie swoim biegiem. Poznaje coraz to nowe osoby, które nawet nie wiem jak się nazywają ani one nie wiedzą jak ja. Nie chodzi tu o znanie się. Jak dla mnie w meetach chodzi o przyjemnie spędzony czas. A jak ludzie jesteście przytomni to zapiszecie sobie nick w telefonie czy coś (ale ludzie nie są) a jak nie to starajcie się chociaż dobrze bawić... przecież Śląski meet nie jest jeden raz, spotkacie sie jeszcze. Troche Discorda jest w mojej wypowiedzi, lecz mam nadzieje, że wiecie co chce przekazać mordki
P.S. Jeśli jedzie ktoś z Krakowa, pisać. Sprzedam Opla