Skocz do zawartości

Battlebird

Brony
  • Zawartość

    143
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Battlebird

  1. Jakiej apokalipsy bym chciała? Chyba wywołanej ogólnoświatowym końcem energii/prądu, wywołanej np. przez potężną burzę słoneczną albo nagłe wyczerpanie źródeł energii innych niż odnawialne (zwłaszcza ropy). Ludzie, do tej pory uzależnieni od maszyn i płynących z nich korzyści, stają się bezradni. Wszyscy,którzy swój majątek przemienili na pieniądze elektroniczne, zostają z niczym. Koniec mass-mediów, przez co nikt nie wie, co się dzieje, i że kryzys jest ogólnoświatowy. Jako że w sklepach i hurtowniach nie działają maszyny chłodnicze, po kilku tygodniach zaczyna się klęska głodu (zwłaszcza, gdyby to było zimą); nie działają szpitale, którym po kilku dniach wyczerpała się rezerwa, ludzie potrzebujący przeszczepu czy nawet prześwietlenia są skazani na śmierć. Zresztą, przez brak paliwa w bakach, mieszkańcy oddalonych od większych miast miejscowości nie mają szans na przeżycie. W dodatku, przez nagły upadek wszystkich potężnych koncernów opierających działalność na komputerach, a także związane z tym ogromne bezrobocie, szaleje inflacja - przeciętny człowiek nie może sobie pozwolić na żaden produkt pierwszej potrzeby. Panuje bezprawie, prawo silniejszego, instynkt ulicy. Może ktoś by coś z tym zrobił, z tym, że cała potrzebna wiedza znajdowała się w martwym już Internecie. Jedynym bezpiecznym miejscem pozostają takie kraje jak Norwegia, gdzie większość energii pozyskiwana jest ekologicznie; jednak kraj po kilku miesiącach przyjmowania uchodźców zamyka granice i izoluje się od świata.Spod kontroli wymykają się zwierzęta hodowlane; ludzkość nękają sfory dzikich psów i wilko-psów. Może również zwierząt, które pouciekały z ZOO. Liczba ludności na świecie gwałtownie maleje, szerzą się choroby typu dżuma, rośnie liczba zgonów związanych z porodem; Europa, Ameryka i Azja zaczynają w większości przypominać Afrykę, z tym, że wypełnioną o wiele mniej zaradnymi i bardziej agresywnymi ludźmi. 

    Może to nie do końca apokalipsa, ale upadek cywilizacji- jak najbardziej :squee:

  2. @Matil Nie jestem pewna. co to znaczy, ale dzięki ^^

     

    @WildyRock @Pawiu @Ylthin  Moim zdaniem nie ma "umiem, nie umiem" w rysowaniu. Można nie umieć pływać, i wtedy lepiej nie wchodzić na głęboką wodę, ale każdy potrafi złapać ołówek i nabazgrać parę kresek, tak, aby coś przypominały. Im częściej ma się czas i chęci (w moim wypadku: im więcej nudnych lekcji :derp2:) tym lepiej to po prostu wychodzi, widzi się, co jeszcze można tu i tam naprawić i po paru eksperymentach można dowiedzieć się, jak to zrobić. Mi pomogło to (po angielsku, ale facet gada w miarę wyraźnie, można wklepywać w tłumacz google):

     

    3mam kciuki! :rainhug:

    Oki, przechodząc do rysunków:

     

    Panda mała w dwóch wersjach, kolorowanej i ołówkowej :angelbloom:

    56a3b16232574_rsz_img_20160104_133851(1)- tu w tle miał być wybuch, ale wolałam nie ryzykować :flutterblush:rsz_img_20160104_133903.thumb.jpg.a1aaaf

     

    Steampunkowa Luna o płaskim pysku :lunawasup:

    rsz_img_20160104_134105.thumb.jpg.3609b7

     

    i na koniec rysunek wczorajszy - bracia Flim Flam w alternatywnej wersji i moje pierwsze w miarę udane cieniowanie ubrań: 

     

    rsz_img_20160121_170355.thumb.jpg.c15586

     

    Aha, zanim zapomnę: jeśli ktoś chce, mogę mu narysować OC-ka czy tam coś :twiblush2:

    Jak zawsze - miłego oglądania i miłego dnia! :fluttershy4:

     

     

     

     

     

    • +1 3
  3. Wow... mam post z niebieską wstążką i serduszkiem... :pinkieo: Dziękuję wszystkim, i za serduszka, i za komentarze, to bardzo miłe (nawet nie wiedziałam, że tak bardzo...)! :rainhug: 

    A więc dzisiaj pokażę mojego ulubionego Discorda, który miał być stylizowany na postać z Diablo III (i uczyłam się na nim rozróżniać miękkości ołówków) :discordfly:

     

    rsz_img_20160104_133953.thumb.jpg.2ba59f

     

    Discord w mojej alternatywnej wersji, jako Consent :fluttershy5::

    rsz_img_20160104_133540.thumb.jpg.b475f7

     

    Jako że rysuje nie tylko władcę Chaosu - wielkie uznanie dla każdego, kto wie, kim są te postacie (podpowiem, że z Disneya) :derp2::

     

    rsz_img_20160104_140425.thumb.jpg.5632c7

     

    I na koniec mały, słodki smoczek :squee::

    rsz_2img_20160104_135821.thumb.jpg.4f2e2 (jak coś, nazywa się Dial :wrWgR: ) 

    Miłego oglądania i miłego dnia! :shiningcadance:

     

    • +1 1
  4. Wszystkie państwa, o jakich słyszałam w serialu to:
    - Arabia,
    - Maretonia albo Datonia, nie jestem pewna,
    - Yak-yakistan,

    - Kryształowe Królestwo

    - Gryffonstone,

     Co do Equestrii... nie jestem pewna, czy to nazwa pastwa, Unii państw czy nawet całej planety. (Igrzyska Equestrii, a biorą udział również gryfy, widać też pary królewskie z Maretonii i Arabii; na Integracji w odcinku "Princess Spike" też są gryfy - nie mam nic przeciwko nim, ale na razie nie było pokazane, że mieszkają gdziekolwiek poza Gryffonstone; księżniczki władają dniem i nocą, co chcąc nie chcąc sprawia, że władają wszystkimi). 

    Z nieoficjalnych jest jeszcze Zebrica, Changea i Tartarus (piekło).

    • +1 1
  5. Może... ale parasprity były i są w Eqestrii od zawsze, tylko najedzone wariują. Mi się raczej wydaje, że była wojna totalna: Nightmare Moon zniszczyła Celestię, Discord zniszczył Nighmare Moon, Chysalis zniszczyła Discorda, Sombra zniszczył Chrysalis, Tirek zniszczył Sombrę, coś zniszczyło Tireka.  Albo było kilka wojen równocześnie. Nie wiem natomiast, co tam robili bracia Flim Flam - tak, wycięli własny sad bez powodu, katastrofa.

    Jeszcze jednego nie rozumiem: niby przez sonic rainboom mane 6 nie odkryło przeznaczenia, a w większości "alternatyw" Rarity, na przykład, zajmowała się krawiectwem, a Fluttershy zwierzętami. Chociaż może wszystkie znalazły znaczki w sposób niepowiązany ze sobą... ale wtedy gdzie jest "alternatywna Twilight"? Straciła jedyną szansę? 

    Odcinek ogólnie super; nie mówią za dużo o tym, co się stało i nie wyjaśniają wszystkiego, ale z drugiej strony... jest o czym pisać fici ^^. 

  6. <Sorki za opóźnienie>

    Też trudno wybrać... w pierwszym obrona była cudnie ubrana w słowa, pełna dramatyzmu i mocy, ale ze słabymi argumentami. Tak, gazy powodują zmiany klimatyczne - ale na taką skalę? W drugim imponuje mi logiczność wyjaśnienia, ale brakuje pewności obrony i tego "powera".  Wg zasad zabawy ważniejsza jest logika, tak więc...

    <fanfary>

    ...Następna w kłopoty Discorda wpędzi Numbira Misterious!! Gratulacje ^^

  7. Nie wiem, czy o to chodziło, ale...

     

    Imię: Mattina

     

    Rasa: kryształowy kuc

     

    Zawód: lekarz/naukowiec.

     

    Religia: Wyznaję Proroctwo Harmonii, ale toleruję wszystkie.

     

    Historia: Większości najtrudniej jest zacząć. Pojawiają się na tym świecie jako małe, zdezorientowane źrebaki, trzymane przez rodziców, których historia zaczęła się identycznie. Później tylko od ich umiejętności, chęci życia i zaradności zależy ich życie. I przyszłość.

     

    W moim wypadku było trochę inaczej.

     

    Przede wszystkim, rozpoczęcie życia w moim przypadku było o wiele prostsze. Tak to już jest z bogatą szlachtą: nieważna jest twoja wola przeżycia. Po prostu żyjesz. Nie przejmujesz się tym, że w tym wieku możesz zapaść na śmiertelną chorobę, której nie przeżywa spory procent źrebiąt. Przecież masz pieniądze, za które kupujesz leki. Śmierć nie może cię dotknąć . Nawet o tym nie myślisz. Umierają gdzieś daleko, w innym, napisanym w wiadomościach świecie. Zresztą, cały ten świat jest dość daleko. W tym, w którym żyłam, mało było prawdziwych, żyjących istot. Mieszkały tam przede wszystkim służące nam androidy, bo rodzice nie lubili niewolników. Ani nie popierali idei, ani nie ufali im samym w sobie. Tylko kilkoro z nich, a właściwie zestaw złożony z kilkorga z nich, zmieniający się w miarę regularnie, był żywy. W sumie ich bardzo lubiłam. Nie dlatego, że w przeciwieństwie do robotów, nie musiałam im szczegółowo opisywać swoich wymagań. Nie działali zgodnie z programem. Większość szlachty właśnie tego w nich nie lubi, ale mi, małej, może trochę samotnej klaczce, wydawali się w ten sposób o wiele więcej warci.  Dzięki temu mogłam z nimi czasem po prostu porozmawiać, odkryć trochę tego innego, „prawdziwego” świata.  Każda rozmowa z nimi była jak dobra, fantastyczna książka. Lecz w przeciwieństwie do większości z tego typu ksiąg, wiedza ukryta wśród ich kart kiedyś mi się przydała.

     

      A, i moja rodzina. Oni byli prawdziwi, ( o ile w świecie konwenansów i ścisłych norm społecznych to możliwe,)… i stali. Do czasu.

    Mam dwóch starszych braci-bliźniaków. Bianco i Nero. W sumie to od nich się zaczęło. Uciekli z domu, zostawiając coś w rodzaju wiadomości w komputerze centralnym. Rodzice sami ją otworzyli: do dziś nie wiem, co napisali dokładnie. Później ojciec  wspomniał coś o Lunarnej Republice, że tylko ona jest w stanie zapewnić Harmonię... coś w tym stylu. Coś, w co oni uwierzyli, i za co postanowili oddać życie w szeregach armii Lunarnej Republiki. Nie chciał mi więcej powiedzieć.

    Nie zrozumcie mnie źle: kocham swoich rodziców. Nie chciałam, aby mieli jeszcze więcej kłopotów w swoim cichym, neutralnym politycznie świecie biznesu . Tylko że bycie wycofanym  jeszcze nikomu w niczym nie pomogło, a ja… jak odkryłam, zdobywając znaczek, właśnie do tego jestem stworzona. Do pomagania. Dlatego też skończyłam medycynę, a potem pracowałam w publicznym szpitalu, ale mi to nie wystarczało. Według niektórych znajomych rodziców, których spotykałam na różnorakich bankietach, zachowywałam się dziecinnie i niezbyt perspektywicznie. Nawet przez pewien czas im wierzyłam. Potem znalazłam tą książkę.

    Jestem molem książkowym, przyznaję. Wszystkie treści pisane wchłaniam jak woda gąbkę. Z tego samego powodu, tak myślę, umiem odróżnić propagandowy bełkot od czegoś głębszego. I tym właśnie była ta książka. Wyglądała na przynajmniej 400 lat. Dzięki niej właśnie dowiedziałam się, że kiedyś było coś takiego, jak Harmonia. Była kiedyś w naszym świecie, jeszcze w czasach, gdy wszyscy nasi przodkowie chodzili po Equestrii.  I przyniosła pokój, zgodę pomiędzy wszystkimi formami życia na długi okres czasu. Podobno można ją odzyskać, wystarczy żyć według pewnych prostych reguł. Od tamtego czasu staram się je stosować w codziennym życiu.  I jeszcze jedno: w tym świecie nie da się jej po prostu szerzyć.  Trzeba o nią walczyć.

    To była kiedyś książka moich braci.

    No… i mniej-więcej tak się tu znalazłam.

  8. To będzie mój pierwszy ponymeet, ( dziękuję panu Spidiemu von Marder za akceptację :pinkie: ), dlatego mam kilka pytań do wszystkich, którzy byli już na jakimkolwiek:

     

    Czy za wejściówki można zapłacić na miejscu? 

     

    Czy można przynieść własną kamerę? 

     

    Co to jest Applelie i Cutie Pox? 

    Przebieramy się za postacie z serialu czy raczej nie?

  9. (spróbuję)

    Wysoki Sądzie. Nie od dziś wiadomo, że trzy rodzaje ras kuców bardzo się od siebie różnią pod względem zarówno umiejętności, jak i mentalności. Duma jednorożców, wynikająca z ich magicznych zdolności, sprawia, że często mają one słabą formę fizyczną. Zamiast pracować przy pomocy mięśni, praktykują lewitacje. Przez to czasem mogą być nieświadome trudności, jakie napotykają dwie pozostałe rasy. Pegazy natomiast - zwłaszcza mieszkające wysoko w chmurach - mogą odciąć się, że tak to ujmę, od świata poniżej; dla niektórych w obu tego słowa znaczeniach. Kucyki ziemskie mają zaś własny, naturalny świat, uzależniony od obu pozostałych ras i nich samych. Czy Wysokiemu Sądu ta sytuacja czegoś nie przypomina? A jakże - sytuację opisaną w legendzie, którą rokrocznie powtarzamy przy okazji Hearts Warming Eve. Świat, w którym trzy grupy kuców żyły nie razem, lecz obok siebie. Bez współpracy dążące do katastrofy.

    Discord, oskarżony, dostrzegł ten problem, i w ramach programu integracyjnego postanowił na pewien czas zamienić Kuce rolami. Aby uświadomiły sobie, kim tak naprawdę są ich sąsiedzi. Aby Kuce ziemskie poczuły smak magii. Aby jednorożce zrozumiały, czym jest lot, i czym jest niebo. Aby pegazy poczuły ziemię pod kopytami. Czy chęć dążenia do zgody i jedności nie jest tym, co nazywamy harmonią? Czy szerzenie harmonii w jakikolwiek sposób jest karalne?

    W związku z powyższym moim zdaniem Discord nie zrobił nic złego. Proszę wysoki sąd o uniewinnienie. Dziękuję ^^

  10. No cóż… ostatnio wymyśliłam – moim zdaniem – ciekawego antagonistę dla Doktora Whooves’a, powstałego z połączenia Billego’ Ciphera z „Gravity Falls”, Marionette i Golden Freddy’ego  z serii „Five Nights at Freddy’s ”, inspiracji „Alicją w Krainie Czarów” i odcinka „Castle  sweet Castle”. Zaczęłam już robić komiks z nią, Derpy i Doktorem, jednak nie wiem, czy warto go będzie później tu upubliczniać. Proszę, napiszcie w komentarzach, co o niej sądzicie.

    P.S.: Wiem, że może być postrzegana jako OP, ale… starałam się ograniczyć tego typu wątki, naprawdę. Poza tym chciałam, by była ciekawa.

    Imię: Nutty / Kolekcjonerka

    Wiek: Coś koło dziewięciuset

    Rasa: z wyglądu kucyk ziemski, aczkolwiek posiada parę diabelskich rogów, przez które jednak nie posługuje się magią.

    Wygląd (obrazek wstawię, gdy dowiem się, jak się to robi): ciemnoliliowa sierść, bordowo-czerwone, mocno lokowane włosy, z dwoma pasmami nad czołem i jednym wiecznie nieposłusznym kosmykiem włosów na nim, równie nieogarnięty ogon. Spod fryzury widać jej rogi, jednak Kolekcjonerka często nosi kryjący je jasnofioletowy cylinder z paskiem w czarno-białą szachownicę. Bardzo mocno malinowe oczy (takie, jakie ma Rainbow Dash, ale o kształcie oczu Zecory)

    CM: trzy schematycznie narysowane muszki: duża biała i dwie mniejsze, czarne, jedna nad-, druga pod nią.

    Miejsce zamieszkania: Mindscape ( inny wymiar), czasami przemieszkuje w Ponyville.

    Rodzina: Młodszy brat, Tiny… przynajmniej ona tak uważa. Młodszy o jakieś 300 lat, biało-różowy zajączek wielkości Angela, w zielonym cylindrze i tego samego koloru muszce

    Zainteresowania: kolekcjonuje wspomnienia kucyków (i nie tylko), wyłamując je z nich w postaci kryształów. Gdy udaje się jej dostać do  umysłu, na zewnątrz wydaje się, że jej „ofiara” jest tylko nieco niewyspana i rozproszona, dlatego trudno jest  ją wyczaić. Nie zabiera wszystkich wspomnień, tylko te, które najbardziej spodobają się Nutty, ergo – są najważniejsze dla właściciela. Gdy wyjdzie kucykowi z głowy, wspomnienia, które zabiera, mogą kompletnie zmienić ich posiadacza – np. poprzez usunięcie wspomnienia ślubu kucyk uważa się za stanu wolnego; poprzez usunięcie wspomnienia o zdobyciu znaczka kucyk zachowuje się tak, jakby go nigdy nie dostał. Itd. Czasami, gdy zabierze komuś zbyt dużo wspomnień, w zamian za nie zostawia inne – wytworzone przez nią ( sztuczne, szklane) albo stare, pochodzące z jej kolekcji.

    Poza tym bardzo lubi przygody, „zabawę” z przyjaciółmi i w ogóle zawierać przyjaźnie. Interesuje się życiem „zwykłych” kucyków, uważa je za fascynujące, a zwłaszcza filozofię prostych sprzętów, takie jak schody i drabina. Poza wspomnieniami - kryształami w jej domu jest sporo filiżanek i czajników, co większe poprzerabiane na sprzęty domowe. Lubi malować – swoje rysunki często zamyka w szklanych kryształach, przerabiając je na tzw. „sztuczne wspomnienia”.  Hoduje też zmyślone króliki, będące iluzją.

    Charakter: Nutty balansuje na granicy osoby złej i dobrej. Z jednej strony każdego poza Dalekami uważa za swojego przyjaciela (lubi zarówno Derpy, Doktora i Mistrza), jest bardzo troskliwa w stosunku do swego zajączka/młodszego brata, a wszystkie jej czyny – nawet kolekcjonerstwo – nie wynikają ze złośliwości, a raczej innego spojrzenia na pewne kwestie, sama siebie uważa za osobę dobrą. Z drugiej strony Kolekcjonerka jest w pewnym sensie egocentryczna – uważa, że zawsze ma rację, wie, co jest dobre dla danej osoby, ciężko do niej dotrzeć, zwłaszcza nie dociera do niej fakt, że ktoś jej nie lubi lub ma do niej żal, a już nie mam mowy o zmianie jej sposobu myślenia. Dodatkowo często wykorzystuje swoją wiedzę o kucykach dla własnej przyjemności, aby „obejrzeć wyreżyserowane przez nią przedstawienie” ( i kryształ z niego dodać do swojej kolekcji). Dodatkowo ciężko powiedzieć, czy jest niesamowicie mądra, czy szalona. Gdy przejrzy komuś wspomnienia, wie wszystko o danej osobie – jak zareaguje w danej sytuacji, jakie ma relacje z innymi. Potrafi zrobić z każdego kucyka durnia, jest w pewnym sensie mistrzynią dedukcji. Jednak jej teksty, fascynacja prostymi rzeczami, podejście do innych, swego rodzaju naiwność i traktowanie zajączka jak młodszego brata ukazują ją raczej jako osobę chorą psychicznie.

    Historia: większość nieznana. Od około czterystu lat zamieszkiwała Mindscape, skąd co jakiś czas przedostawała się do rzeczywistości, aby powiększyć swoją kolekcję. Rzadko robiła to inaczej, niż poprzez pokazanie się komuś we śnie i zostawanie w głowie danej osoby przez kilkanaście godzin ( trochę wspomnień trzeba przebrać). Umilała sobie czas ich przeglądaniem, hodowlą zmyślonych królików i udoskonalaniem umiejętności podrabiania wspomnień. Pewnego dnia przez mgławicę, łączącą jej świat z kucykowym, przelatywał TARDIS, niosąc ze sobą rządnego przygód Doktora i jego asystentkę, Derpy, wzywanych przez sygnał ich maszyny. Kolekcjonerka od razu ich polubiła – wykradła TARDIS wspomnienie o ich kursie i podmieniła na stworzony przez siebie kurs do jej wymiaru. I tak się poznali (nie będę spoilerować  komiksu ;) ). Później wielokrotnie wraz z „bratem” odwiedzała Ponyville, zarówno w snach Doktora i Derpy, jak i osobiście.

    Ciekawostki:

    ·         Poprzez malunki na szkle potrafi stworzyć sny i wspomnienia, a w swoim świecie – fizyczne przedmioty.

    ·         Tym sposobem można powiedzieć, że namalowała sobie dom ( w kształcie czajnika) i meble.

    ·         Prawdopodobnie jest Władczynią Czasu – zna historię walk z Dalekami i nie lubi tych stworzeń, wie wszystko o TARDIS, śrubokręcie sonicznym i właściwościach ciała Doktora. W dodatku była bardzo zdziwiona, gdy dowiedziała się, że Mistrz i Whooves nie są przyjaciółmi. Wiek też na to wskazuje, aczkolwiek nie jest ona niego pewna.

    ·         Jako że znajduje się w Mindscape (4-tym wymiarze), może być również tylko duszą lub halucynacją.

    ·         W jej kolekcji wspomnień mogą znajdować się jej własne, które wyjęła z jakiegoś powodu. Jednak nie ma zamiaru ich szukać. „Skoro je sobie wyjęłam, to chyba wiem, po co. By nie pamiętać.” Mimo to miewa przebłyski, m.in. tego, że znała Doktora wcześniej.

    ·         Kiedyś była w umyśle Doktora, skąd jednak wydobyła tylko dwa czy trzy kryształy -  jak stwierdziła, „nie chciało mi się przekopywać przez kilkaset lat… ani zabierać ci wszystkiego naraz”.

    ·         Z tego samego powodu nie chce przemienić brata z zająca z powrotem w kucyka. Może to być przykrywka do tego, że to tak naprawdę zwykły zając, ale ona twierdzi, że Tiny po prostu chce nim być.

    ·         W przeciwieństwie do Doktora, uwielbia gruszki, jednak jak niego śmieszą ją słowa „everypony” , „nopony”itd.

    ·         Jej brat, Tiny, wyjątkowo lubi Derpy, okazując jej uczucia w sposób typowy dla niego – jak trzylatek tuli ją ciągle i chce się z nią bawić.

    ·         Lubi też Discorded Whooves’a ( Szary Doktor), innych asystentów i Dinky.

    ·         Dzieli wspomnienia na kategorie: bardzo śmieszne (pomarańczowe), ciekawe (niebieskie), romantyczne ( czerwone) i wzruszające (liliowe), i zagląda do różnych, w zależności od nastroju. W jej kolekcji jest jednak kilka unikatowych, czarnych i szarych, które jednak trzyma pod kluczem.

    ·         Jako że wiele jej klejnotów należy do dawno zmarłych osób, znajduje się w nich wiele ważnych, dosłownie zagubionych informacji, co może wykorzystać i Doktor, i Mistrz.

    ·         W jej kolekcji są też wspomnienia osób z innych bajek/wymiarów/światów.

    ·         Rzadko okazuje uczucia, a zwłaszcza poprzez mimikę – zawsze jej pyszczek zdobi spokojny uśmiech, a oczy ma lekko przymknięte.

    ·         Według niej zabieranie wspomnień jest czymś dobrym dla jej „ofiar”. „Dzięki temu odkrywają siebie samych na nowo, zarówno oni sami, jak i osoby im bliskie. I gromadzą wspomnienia od nowa. Zero zmarnowanych szans. Zero rozczarowań”.

     

    Na razie to tyle. Jeśli ktoś będzie chciał, może wykorzystać ją jako bohaterkę opowiadania. Byłabym też szczęśliwa, gdyby ktoś miał ochotę ją narysować, ale nie nalegam. Gdy skończę komiks, postaram się go wrzucić do tego tematu. Miłego dnia ^^

  11. Co masz na myśli?

    W sumie racja. W tłumaczu Google Starlight = światło gwiazd (nawiązanie do Zmierzchu- Twilight, pojawiająca się po Sunset - zachód Słońca), Glimmer= przebłysk, światełko ( Sparkle - błyszczeć, Shimmer - migotać). Spostrzeżenie:

    Tak sobie myślę, że gdybym nie znała serialu, tylko ich imiona, wzięłabym je za siostry czy coś. Jak wiemy (siostry Pie!), różnice wyglądu to żadne wytłumaczenie.  A wszystkie trzy to z pochodzenia jednorożce o dość silnej magii.. Rany.

×
×
  • Utwórz nowe...