Skocz do zawartości

Silicius

Brony
  • Zawartość

    380
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Silicius

  1. Co do zabawek to przydałoby się żeby chociaż wyglądały jak ich pierwowzory. Niedawno poszłem do smyka sprawdzić jak tam poradzę sobie ze wstydem, obawa przed spojrzeniami zniknęła bardzo szybko. Teraz szukam jakieś ładnej koszulki do chodzenia po mieście. Jak ktoś się dziwnie spojrzy albo zaśmieję ze mnie to mam potem banana na twarzy przez resztę dnia, hejterzy niech hejcą a ja mam z tego beke. Raz obejrzałem sobie odcinek siedząc na stopniach kościoła czekając na brata, miny tych staruszków xD bezcenne.
  2. mały offtop: Skoro już wspomniałeś o religii to powiem że skoro bóg jest nieskończony w swojej dobroci i miłosierdziu to dlaczego miałby ograniczać się do tylko jednej planety a praktycznie cały wszechświat zostawiać pusty. Tak jak kiedyś chciał zaniechać dalszego trzymania ludzkości przy życiu(wielki potop) i potraktować nas jak nieudany eksperyment, tak mógł na różnych planetach tworzyć życie.
  3. Dawno temu przestałem się zastanawiać ile kto ma lat w bajce(jakiejkolwiek). Wiek rozróżniam trochę jak w simsach, to jest: dzidziuś,dziecko,nastolatek,młody dorosły, dorosły,staruszek,starzec(poza wyglądem mentalność też ma znaczenie). Jak dla mnie mane6 zalicza się do grupy "młody dorosły", nie zastanawiam się ile dokładnie bo z rozpoznawaniem wieku po wyglądzie jest u mnie kiepsko . A inni? -Spike: pomiędzy nastolatkiem a młodym dorosłym. -babcia Smitch: staruszka -Celestia: dorosła (wiem że ma tysiące lat, ale na pewno nie zachowuję się jak wesoła staruszka ani zmęczona życiem starszyzna) -Cadence: pomiędzy młodym dorosłym a dorosłym -Flim i Flam: młodzi dorośli -CMC: pomiędzy dziećmi a nastolatkami Dla mnie ta klasyfikacja ma sens i nie mam później zmarnowanego czasu nad zastanawianiem się ile dokładnie mają lat, widzę na 2 rzut okiem i jak się najczęściej okazuje, widzę dobrze.
  4. W końcu na tym opiera się cała fabuła tej bajki: na absurdzie. Absurdu absurdem nie pokonasz .Co do uczuć... to masz szczęście że trafiłaś na takiego człeka którego praktycznie nic nie urazi a co najwyżej można mnie zirytować(ale tego też nie zrobiłeś), Gdybym był moim wujkiem to pewnie już bym ci bluzgał na priv wyzywając od homosiów , na szczęście jestem sobą .
  5. Silicius

    Sucharrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrry!

    -Z czym się kojarzą faceci w rurkach? -Co to facet w rurkach?
  6. Żeby gdziekolwiek polecieć potrzebna jest kasa, bez niej niestety co najwyżej polecimy właśnie na Księżyc. Potem potrzebny jest powód takiego lotu: założenie koloni? kopalnie super drogich minerałów? czy może jeszcze co innego, ważne żeby inwestorzy wyłożyli kasę. Już teraz możemy polecieć na Marsa(przeczytałem całą książkę o tym jak by to mogło wyglądać) czy Europe jednak im dalej tym drożej, trzeba załatwić odpowiednio dokładny, sprawny i samowystarczalny system podtrzymywania życia(ma działać przez lata bez awarii) dodatkowo trzeba jeszcze pomyśleć o psychice załogi i jeszcze kilka planów awaryjnych na wszelki wypadek. Kasa też pójdzie na ochronę całego przedsięwzięcia przed różnego rodzaju fanatykami przeciwnymi lotu w kosmos. Co do kolonizacji odległych planet to znam sposób z książki "accelerando". Potrzebna jest nam technologia super małych komputerków o mocy obliczeniowej większej niż wszystkie komputery dzisiaj mają, do tego super wydajna technologia drukowania atomami("uniwersalny Assembler") oraz zapis realnych obiektów atom po atomie( "uniwersalny Disassembler"). Wtedy taka podróż byłaby super "łatwa" i "przyjemna". Najpierw potrzebujemy ten super wydajny komputer wielkości np tabliczki czekolady, obuduwujemy go np diamentem(za pomocą assemblera), następnie skanujemy atom po atomie wszystkich pasażerów(jeden skan nie powinien trwać dłużej niż minuta), przenosimy na komputerek podczepiamy pod komputerek assembler dodajemy np silnik jonowy albo żagiel słoneczny i lecą! a jak dolecą to odbudują swoje ciała na miejscu.Bardzo ekonomiczny i logiczny sposób możliwy według autora książki za kilkaset lat.
  7. Widzę że jest jakieś zainteresowanie (nawet najmniejsze) tym tematem, więc dorzucę swoje 3 grosze: Wróżkowie chrzestni to nie jest raczej bajka na którą się czeka, bardziej skacze sobie po kanałach szukając czegoś ciekawego i znajduję Nickelodion gdzie akurat leci "Timmy i przyjaciele"(czy jak to teraz tłumaczą), chwilkę zastanawiam się czy jednak nie leci coś ciekawszego, jeśli nie to puszczam. Zastanawiałem się na czym opiera się humor w tej kreskówce, doszedłem do wniosku że jego głównymi elementami są: powtarzanie przez kilka postaci tej samej głupiej czynności i/lub zdania, głupota praktycznie wszystkich bohaterów, parodiowanie zachowania poszczególnych grup społecznych, nieświadome parodiowanie zachowań niektórych bardziej lub mniej sławnych osób przez postacie występujące w kreskówce, absurdalne zbiegi okoliczności i jeszcze dużo by wymieniać ale chyba wiadomo o co chodzi. Więc tak trochę bez sensu jest mówienie że humor niskich lotów niszczy bajkę bo najpewniej z założenia miała taka być i taka będzie bo to przyjemny odmóżdżacz.(teraz wyobraźcie sobie tą bajkę bez tego humoru... trochę goła co) Co do tej teorii na temat zażywania narkotyków przez Timmy'ego to jest tak samo możliwa jak każda inna teoria do tej bajki, to przecież oczywiste że z naszą wyobraźnią jesteśmy w stanie dopasować każde uniwersum(np wróżkowie chrzestni) do innego uniwersum(np naszego), istnieje nawet kanał na Youtubie który zbiera i publikuję takie teorie: https://www.youtube.com/user/Fuzionek(nazywa siebie profesjonalnym niszczycielem dzieciństwa, co akurat pasuje). Fajnie mi jest jest dowiadywać się co ludzie myślą o różnych rzeczach i na co wzracają uwagę, więc liczę że więcej osób wypowie się w temacie.
  8. Jeśli ktoś chcę się dowiedzieć co to za kreskówka to zapraszam na https://pl.wikipedia.org/wiki/Wróżkowie_chrzestni i http://www.filmweb.pl/serial/Przygody+Timmy%27ego-2001-170289 , tam opisali to na pewno lepiej niż bym sam umiał . Wróżków oglądam zawsze kiedy potrzebuję popatrzeć sobie na absurd (którego tam nie brakuję), pośmiać się, czy odpocząć od bardziej wymagających seriali. Choć nie oglądałem jej jeszcze w angielskiej wersji językowej (dopiero się uczę tego "najłatwiejszego" języka na świecie) to zaryzykuję stwierdzeniem że gry słowne i nawiązania zostały trafnie przetłumaczone/i lub zaadoptowane do naszej publiczności(inaczej byłyby kiepskie, prawda ?). I tu chciałbym zadać wam kilka pytań odnośnie tego serialu(nie są obowiązkowe): 1. Jaka jest twoja ulubiona scena? 2. Jaka jest twoja ulubiona gra słowna? 3. Kogo najbardziej lubisz? 4. Czy śmieszy cię humor występujący w tej kreskówce? 5. Jeśli oglądasz to dlaczego i w jakich sytuacjach? Jeśli temat jest w nieprawidłowym dziale to proszę o przeniesienie, usuniecie czy cokolwiek robi się w takich sytuacjach. (Jest to mój pierwszy temat(poza powitaniem), więc jeśli zauważyłeś/aś jakiś rzucający się w oczy błąd(gramatyczny, stylistyczny, logiczny...) to proszę o napisanie mi np w nawiasie jaki to błąd a postaram się ich w przyszłości wystrzegać.)
  9. W końcu się udało! Miałem sen w którym zobaczyłem ogierową(?męską?) wersję Pinkie Pie. Ów ogier nazywał się Thunder cat(chyba nawiązanie do Nyan cat'a) i widziałem nawet jego znaczek: 3 okrągłe balony(zielony, niebieski i czerwony) unoszące się wśród bąbelków, pamiętam że umaszczenie miał w kolorze któregoś z odcieni różowego. Ogólnie ta mała część snu(resztę zapomniałem ale nadal pamiętam że to był jeden z tych tak skomplikowanych jak normalny film) była o tym jak to rozmawiałem z innym bronym i wyobrażałem sobie jego najnowszy pomysł na postać do fanfika. A to co sobie wyobrażałem wyglądało mniej więcej tak: Thunder cat stał na granicy z pustynią i przybierał poze idealną żeby skoczyć jakby to co się zbliżała z naprzeciwka unosząc chmurę pyłu okazało się niebezpieczne.
  10. Jeśli kłamca twierdzi że mówi prawdę to nie ma w tym żadnego paradoksu, po prostu kłamie że jest szczery. Dopiero jeśli powie:"ja kłamie" to będzie paradoks, pewnie najwięcej ludzi próbuję rozwiązać to w ten sposób:"skoro kłamca mówi że kłamie, to znaczy że mówi prawdę, ale nie może powiedzieć prawdy ponieważ jest kłamcą...". Jednak można na to spojrzeć z innej strony:"A co jeśli kłamca okłamuje nas co do swojej tożsamości, jeśli mówi prawdę a jest kłamcą to okłamuję nas że jest prawdomówcą, czyli nadal jest kłamcą bo nie jest tym za kogo się podaje", i tak skłamał więc paradoks rozwiązany(chyba, mogę się mylić, jeśli tak to dziękowałbym za poinformowanie mnie o tym i ewentualne wskazanie błędów).
  11. Silicius

    [Zabawa] Skojarzenia!

    Księżniczka i żaba
  12. ...trzęsienie ziemi, które...
  13. Jak czytam wcześniejsze posty w tym temacie to wydaję mi się że mam jakieś strasznie wielkie szczęście. W klasie mam 3 osoby jeszcze które oglądają MLP, rodzina wie, a nawet brat obejrzał parę odcinków. Nie jestem wyśmiewany, nie kryję się z tym, mogę normalnie z innymi rozmawiać na temat kuców, po prostu trafiłem idealnie. Oczywiście mam w szkole osobniki nadzwyczaj nietolerancyjne ale są na szczęście w rownoległej klasie, więc mam spokój, a każdego kto mnie wysmieje obdarowuje uśmiechem i robię dalej co robiłem.
  14. Muszę ciężko pracować aby nauczyć się ważnej dla mnie rzeczy.

  15. Silicius

    Smoki

    Gdzieś widziałem wyjaśnienie jak smoki mogłyby ziać ogniem. Smok pewnym momencie swojego życia(około roku po wykluciu) zaczyna połykać pewien rodzaj kamienia(niestety nie pamiętam jaki), który zapala się po zetknięciu się ze jego śliną i tlenem. więc wyrzucając z siebie taki kamień(w postaci żwiru?) zapalał się i wyglądało jakby zionął ogniem. Było tam jeszcze że jeśli samica też zjadała kamień to robiła się czasowo bezpłodna. Jak coś to mogę powiedzieć więcej o tej wersji smoków, albo podać tytuł książki.
  16. Silicius

    [Zabawa] Wytłumacz chaos

    (fajna zabawa) No więc Twilight przeglądała sobie zapiski Star Swirl'a Brodatego i natrafiła na zaklęcie przemiany(zamiana w pegaza,jednorożca lub ziemnego), użyła go, ale włożyła w to za dużo mocy więc rozniosło się na całą Equestrie.
  17. Kiedy słucham muzyki to się w niej zanurzam. Kocham jak głos jest głównym lub background'owym elementem, kocham instrumenty smyczkowe. Lubię muzykę klasyczną ale lubię też Michael'a Jackson'a czy vocaloidy. Moje zainteresowania muzyczne są szerokie. Zanurzając się w muzyce zaczynam poruszać w rytm, odczuwać duże emocje, przychodzi wena, wpadam na najlepsze pomysły, po prostu cuda się dzieją. A jeszcze po przeczytaniu "Rapsodia miasta półksiężyca" muzyka jest dla mnie jeszcze piękniejsza niż zazwyczaj. Przepraszam za takie bylejakie złożenie mych myśli w całość ale popatrzcie na godzinę dodania posta.
  18. Silicius

    [Dyskusja] Chaos

    Chaos według mnie jest umyślną mieszanką zła, dobra, parodii, chumoru, i ogólnie wszystkiego. Jakby sie mu przyjrzeć bliżej to można zobaczyć pewną prawidłowość: to jest zabawa! Tak, chaos to po prostu wrecz natychmiastowa, nieobrobiona wizualizacja myśli. Nawiązania, paradoksy, randomowy chumor, nieumyślne zadawanie obrażeń to wszystko są nasze myśli. Cały nasz umysł to jeden wielki chaos, jednak to co dostaje nasza świadomość w dużej mierze jest już obrobione. Spójrzmy na Discorda, wypił szklankę a wode wyrzucił i ona wybuchła (randomowa myśl o destrukcji), jego dom(nasz umysł od środka), nawet jak zostawiał pułapkę na Celestię i Lunę(pnącza chaosu) to wyglądało to jak randomowa wizualizacja myśli. Ja już dawno zdecydowałem że będę chaotyczny(w tym znaczeniu jak pisze wyżej), i jak na razie nie narzekam na nudę, wręcz czuje że żyje.
  19. Ja sobie wczoraj obiecałem że przyśnią mi się kuce, a zamiast tego byłem żołnierzem(w jakimś ruchu oporu) i próbowałem się wydostać z miasta pod kopułą, kiedy mi się udało okazało się że wszystko wokół jest zalane. Może dzisiaj mi się poszczęści.
  20. Silicius

    Smoki

    Gdybym spotkał takiego smoka to pierwsze co bym zrobił to bym się mu dokładnie przyjrzał, i jeśli wyglądało by że mogę podejść to bym podszedł (to samo bym zrobił ze wszystkim co powinno nie istnieć), ewentualnie uciekałbym jak najszybciej. jest wiele miejsc na świecie gdzie potencjalnie mogłyby istnieć smoki, wcale nie muszą one być wielgachnymi potworami siejącymi spustoszenie tam gdzie się pojawią . Smoki wielkości konia czy słonia nadal są możliwe. Mówienie że spotkania ze smokami w przeszłości to były tylko pozostałości po latających dinozaurach jest trochę naciągane, bo skąd taki np pterodaktyl miałby zionąć ogniem? dlaczego były takie wielkie, różne i skąd ich tak pełno na całym świecie(praktycznie tam gdzie człowiek tam i smoki, a do tego zawszę wyglądające odpowiednio do regionu). Mam nadzieję że ktoś zrozumiał moje wypociny .
×
×
  • Utwórz nowe...