Skocz do zawartości

SiOn

Brony
  • Zawartość

    116
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez SiOn

  1. Tak jak reszta jego nowych towarzyszy, Aiden rozglądał się dookoła, przy okazji przysłuchując się temu co ma do powiedzenia strażnik Alfonse. Niechętnie zaprzestał podziwiania pomieszczenia, i skierował się do drzwi na które wskazał. - Mam nadzieję że nie będziemy rozmawiać o tym jakie to bycie strażnikiem trudne i inne takie, bo nie lubię takich rozmów. - Pomyślał.
  2. Tak jak miał w zwyczaju, Aiden siedział cicho. Z zachwytu wyrwał go wzrok towarzysza z klanu Blomb. Rzeczywiście! Czas obejrzeć swoich nowych towarzyszy. "Mam nadzieję że będą warci mojego czasu. Chociaż, podobno Drzewo nigdy się nie myli... Spójrzmy na sprawę inaczej. Z płcią przeciwną nie jest najgorzej." - Pomyślał.
  3. Aiden przez chwilę stał bez ruchu. Spojrzał na kwiat w jego rękach, patrzał na niego tak jakby jeszcze nie do końca wierzył że tam jest. Podniósł głowę żeby upewnić się że chodziło o niego, ale nie było żadnej pomyłki, to on został wybrany. Uśmiechnął się lekko i wystąpił z grupy swojego klanu, pewnym i lekkim krokiem podszedł do Opiekunki. Nie był pewien jak blisko może, czy ma podejść więc zatrzymał się utrzymując niedużą odległość między sobą a strażnikami.
  4. Aiden jak zwykle z ciekawością obserwował co się dzieje. Interesowała go kobieta, jej ubranie i strażnicy u jej boku. Chciał zostać wybrany, ale wątpił czy jest wystarczająco dobrym wojownikiem albo czy sprawdzałby się dobrze jako strażnik. Czekał z niecierpliwością aż strażnicy zostaną wybrani, z niewielką nadzieją że to będzie on. Jednak część niego nie chciała tego. Zabierało to bardzo wiele czasu a sam bardzo go sobie cenił. Po za tym, bycie strażnikiem niosło za sobą ogromną odpowiedzialność. Musiał dbać wtedy nie tylko o siebie ale także o drzewo, i pewnie o opiekunkę. Ciekawym było to jaką moc po odebraniu mocy skały posiadała kobieta. Skoro była opiekunką drzewa to musiało być to coś bardzo przydatnego, zachwycającego. Czekał na rozwój wydarzeń...
  5. Miano: Aiden Vena Wiek: 20 Płeć: Mężczyzna Klan: Arboro Charakter: Czasami chodzi zamyśloni i nikogo nie słyszy, zdarzy się nawet że wejdzie w kogoś lub coś. Ogólnie jest miły, i chociaż tego nie okazuje to chętnie pomaga ludziom. Nie lubi niezdecydowania, jest śmiały. Historia: Jego rodzice, matka z klanu Arboro i ojciec z klanu Drillem, troszczyli się o niego, i spędzali z nim połowę czasu którego nie spędzał na rozmyślaniu. Jest jedynakiem, i często myślał jak by to było mieć siostrę. W szkole tak jak w wszystkim innym był na tyle dobry aby mu się udało, nie miał wielu kolegów. Tylko kilku, których uważał za wartych uwagi, oraz poświęcenia im czasu. Wygląd: 181cm ( Obrazek ) Broń: Katary ( obrazek ) Ciekawostki: Nie lubi zimy i jesieni. Cele: Żyć tak, aby mieć dużo czasu dla siebie.
  6. - Nie złość mnie. Tylko nie wiem gdzie będziesz spać jak chcesz tu zostać na dłużej. - Raczej wolał nie odstępować jej łóżka.
  7. - Tego nie powiedziałem. Jak chcesz to zostań, tylko nie wkurzaj mnie i nie próbuj zabić.
  8. - Spokojnie, teraz jestem wolny. Poza tym jesteś tu bo uparłaś się żeby mnie chronić, więc raczej to mijałoby się z Twoim celem.
  9. - Czemu miałbym nie, skoro same ze mną flirtują. Miałem już kilka dziewczyn demonic.
  10. - Wszystkie anielice tak twierdzą. Co innego demonice... - Oddał jej skrzydłem
  11. - Raczej nie mam mocy która sprowadzałaby dziewice na manowce, ale za to mam niesamowity urok osobisty który też może oczarować.
  12. - Twierdzisz że mógłbym sprowadzić Cię na manowce? - Spojrzał na nią wciąż uśmiechnięty
  13. - Nie za młoda jesteś na takie złe rzeczy? Nie chce żeby mi dołożyli do wyroku... - zaśmiał się
  14. - Przepraszam, pani generał. Nie będę już tak żartował. - Powiedział i uśmiechnął się
  15. - A ile razy dziennie trzeba wyprowadzać Cię na spacery? - Zażartował z niej. Wyjął z szafki koszulę i ją założył. Była identyczna do poprzedniej.
  16. Poszedł do kuchni i wrócił z wodą. Położył na stolik obok niej. - Jak długo zamierzasz tu zostać?
  17. Miał mokre włosy, i nie miał na sobie koszuli. - Wszystko okej?
  18. - Chodź do salonu. - powiedział i skierował sie do pokoju obok. - Tu możesz usiąść. - Wszedł do łazienki
  19. - Chciałem wziąć prysznic a potem coś zjeść. Jesteś głodna? - zapytał. Zdjął bluzę
  20. - Nataniel. Ilu w sumie spotkałaś upadłych aniołów? - Trochę się ożywił
  21. Nataniel otworzył drzwi do mieszkania. - Wejdziesz czy będziesz obserwować mnie przez okno? - Ustąpił jej miejsca w drzwiach.
  22. - Dlaczego nazywają Cię Tower of Babel, Miri? - Założył ręce.
  23. - Tak swoją drogą, jak daleko chcesz za mną iść i jak masz na imię?
  24. - Nie póki nie chcesz mnie zabić - zaczął kroczyć w stronę domu
  25. - No więc jak zamierzasz sprawić aby przestali mnie prześladować? - Zapytał. Zainteresowało go jak taka drobna istotka jak ona mogłaby chcieć i móc go bronić
×
×
  • Utwórz nowe...