-
Zawartość
109 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Scarlett
-
Ja rysuję Pokemony w Paincie XDD
-
O nie!Tu jest pająk! ZESTRZELIĆ GO!
- 9146 odpowiedzi
-
- Zabawa
- Skojarzenia
-
(i 2 więcej)
Tagi:
-
Mogę sprawdzić poprawność przetłumaczonego tekstu :). W pisaniu, tłumaczeniu tekstów jestem dobra. Mam co prawda 12 lat, ale w tego typu jestem świetna, wiersze piszę już na poziomie. Tekst, poprawność, i tłumaczenie możesz zostawić mnie, z ang jestem genialna jak na kurdupla, takiego jak ja XD . Śpiewać dobrze nie śpiewam, bardziej mam głos do złych postaci :D. Ale służę pomocą, mogę tekst angielski ładnie przetłumaczyć, trochę pozmieniać na dobro sylab, i mam nadzieję że się do czegoś przydam. A czy mogę prosić kanał na youtube ?
-
- Samolot rozbił się wczoraj, więc to nie aż tak długo.
-
-no spoko. spotkaliśmy już mnóstwo osób, więc nie myślę o tobie jako o wrogu. Też po katastrofie, jak wszyscy? Głodny jesteś-mała zapytała go, wyciągając rękę z kanapką w jego stronę.
-
-Witaj i jak masz na imię? Jestem Lorie Smith. Formułka na pamięć-zachichotała mała.
-
-Nie, nie jemy ludzi.-odparła rozbawiona Lorie.-Cześć. Ja jestem Lorie Smith. Też po katastrofie? Jest tu większość tych, którzy przeżyli. Nie wiemy, czy są inne obozy. Jesteś głodna?-spytała mała, pokazując głową kanapkę trzymaną w ręku.
-
-Biegnij-mała zachichotała widząc zapał Akihiko.
-
//UWAGA uwaga dołącza do nas @bleflar2 oto jego kp: kp: Imię i nazwisko:Filip Murawski Wiek:41 lat Płeć:Mężczyzna Wygląd: 170 centymetrowy mężczyzna o czarnych włosach na których pojawiają się już pierwsze pasemka siwizny. Ma słabą budowę. Charakter: Myśli logicznie, inteligentny (jeśli nie geniusz),roztargniony, doktorat z chemii i fizyki, asperger, samotnik Cel podróży:Wykład na temat fizyki jądrowej. Ekwipunek: Mikroskop, stężony kwas siarkowy. trzy puste próbówki, książka o fizyce jądrowej, książka o chemii, książka przygodowa. Historia: Filip urodził się w miarę dobrej rodzinie. W szkole go dręczyli, ale w sumie... nigdy nie zamierzał się z nikim kolegować.W szkole również miał słabe oceny. Nie dla tego że mało wiedział i nie traktował poważnie nauki tylko po prostu nie uczył się wiedzy którą uznał za bezużyteczną. Za to w liceum ruszył jak z kopyta. Ukończył zwykłe studia ale to mu nie wystarczało. Było ciężko ale dostał się na Oxford. Po tym jak go skończył zrobił doktorat i dostał pracę w laboratorium. Przeszedł sam bez żadnej pomocy drogę od zera do szanowanego naukowca. Dziwić mu się że nie wierzy w przyjaźń? Rodzina: Mama, tata, Siostra, brat, dwie babcie, pełen zestaw wujków itp itd. Orientacja: normalna.
-
-Już wam to mówiłam, że trzeba pomyśleć.
-
-Aha...ale chyba przeżyję więc chyba nie będzie krwi. Jak mnie jeszcze coś pokąsi i poleje się krew to ci ją dam.
-
-A po co ci? Dam, ale mogę wiedzieć po co?
-
-Spoko.-Lorie wypiła napój i poczuła niesamowity ból.-Ał- jęknęła cicho.
-
-Czy myślicie, że boję się śmierci? Owszem, trochę się boję, ale nie panikuję-westchnęła Lorie.
-
-Dzięki. Naprawdę, dzięki.-nagle mała straciła cały podziw, ale i tak cieszyła się, że ją ratują.-Czyli znaczy, że trudno mnie wyratować, czy znaczy, że po prostu chcesz, żebym zdechła?-dopytywała się mała.
-
-Heh, dzięki za fatygę żebym nie zdechła. Miło z waszej strony- powiedziała młoda, która podziwiała starszych kompanów, którzy nie postanowili jej umrzeć, bo dziecko to dodatkowe jedzenie itd., ale zaczęli jej pomagać.
-
-Nie wiem, czy coś pomoże, ale dzięki- mała uśmiechnęła się.-poza tym, nie wiemy czy to wąż jadowity, więc na razie jest ok. Nie chcę z siebie robić ofiary losu... moim zdaniem się zagoi. To jest wyspa tropikalna, więc gdyby ukąsił mnie wąż, to powinnam umrzeć z miejsca, a tak się nie stało. Ale dzięki za pomoc.-uśmiechnęła się po raz drugi.
-
-Nie wiem, jakieś coś małe, nie zauważyłam, szybko się poruszał... ale nic mi nie jest. Węże siedzą tam przy takich krzakach, w pobliżu źródełka... musiałam głupia na jednego nadepnąć pewnie.
-
Młoda wróciła, i masując intensywnie nadgarstek usiadła koło mężczyzn.-Na razie nie widziałam żadnej dobrej miejscówki tam obok... Ale lepiej też zostać tutaj. Te węże gryzą tak boleśnie jak cholera...
-
-Dobra, wy się tu poznawajcie, a ja idę sprawdzić, czy jakiej dobrej miejscówki nie ma koło źródełka. Ta jama jest dobra, ale gdy będzie się potrzebować wody na zaraz, to nie dobiegnie się do wody wystarczająco szybko.- mała wstała i poszła. //Nie lubię siedzieć długo w jednym miejscu nawet w grach, nie powiem
-
-Stary...-mała usłyszała słowa Akihiko i zaśmiała się.-Stary, powiadasz? To dopiero ok. 1/4 życia, a ty już stary. Nie wytrzymam- mała parsknęła cicho śmiechem.
-
-Ech...no dobra, ale macie mniej więcej jakiś pomysł? Przydałoby się coś do przeżycia...
-
-Raczej tak. Nikt nie narzeka, dobrze jest. To, jak już wcześniej mówiłam, w okolicy znalazłam źródło. Więc o wodę nie ma co się martwić, raczej o jedzenie.
-
-Prosz.-powiedziała młoda dając Drake'owi kanapkę.
-
-13. Najmłodsza z tej grupy. A kto najstarszy to nie wiem. //Sory, przed chwilą się przedstawiłeś, a mój mózg tego nie zarejestrował