Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'kot'.
Znaleziono 4 wyniki
-
Zdaję sobie sprawę jak bardzo dla niektórych może kontrowersyjnie to brzmieć. Jednak zanim skomentujecie i pokażecie swoje argumenty, dajcie się wyluzować i przeczytajcie uważnie post. wiele osób nie zdaje sobie sprawy dlaczego wypuszczanie kotów samopas na dwór jest nierozsądne, wiele osób też nie chce zmieniać nawyków (przecież tyledziesiąt lat wypuszczałem kota na dwór i żył 10 lat1!11), przyzwyczajeń, w dodatku co powie Hela z domu/bloku naprzeciwko? Bardzo doskonale rozumiem przyzwyczajenie do tego, by koty wychodziły. Kiedyś koty w polskich domach głównie służyły do odstraszania myszy. Nie były one jako zwierzę domowe, nikt się nimi nie opiekował, robiły co chciały, a ich obecność i instynkt skutecznie i mrucząco zwalczał myszy. Nikt więc nie dbał by zwierzę miało swój kąt, by zapewnić mu odpowiednią opiekę. Obecnie kot w domu zmienił swoją rolę - służy nam jako pupil, towarzysz. Zupełnie jak pies, chomik, papuga czy żółw. Jednak postrzeganie posiadania takiego czworonoga już nie zmieniło się. Z przyzwyczajenia o wiele łatwiej jest nam pozwolić kotu wyjść i hulaj dusza, piekła niema. To jest zupełnie normalne, nie każdy musi się znać na wszystkim. Dlatego też apeluję, aby doszło to do jak największej ilości ludzi. "Kot bez wychodzenia będzie nieszczęśliwy" - często słyszany argument za tym, by jednak naszych puchatych czworonogów wypuszczać. Błąd. Żaden koci behawiorysta nigdy nie potwierdził czegoś tak absurdalnego. Kot, jak każde zwierzę domowe potrzebuje uwagi. Mimo swojej "niezależności" to MY powinniśmy mu zapewnić opiekę i zainteresowanie, a nie ulica czy podwórko. Jeżeli nie masz czasu na wychowanie i spędzanie czasu z kotem TO GO NIE BIERZ/NIE KUPUJ. Odpowiednie zajęcie się pupilem (zresztą jak każdym innym, czy to pies, papuga czy wąż) sprawi, że kot nie będzie apatyczny/przygnębiony. Czym sobie te biedne koty przy innych zwierzętach domowych zasłużyły, żeby być olewane przez człowieka i wywalane na dwór? Mniej udomowione zwierzęta trzymamy zamknięte w małych, często za małych klatkach, a kota, który jest kotem domowym na siłę wypuszczamy na dwór. Psu też nie otwieramy klatki schodowej i nie dajemy mu pobiegać samopas. Zwierzę, które ma zapewnione wszystko co potrzebuje nie będzie czuł najmniejszej chęci wyjść na dwór. Kota, który ma już trochę lat ciężko już tego oduczyć, ale nie jest to niemożliwe. Jeżeli czujesz ogromną potrzebę zawsze możesz nauczyć kotka iść na spacer na smyczy. Nie, to że Grażyna spod ósemki będzie na nas dziwne patrzeć to żaden argument, by tak nie robić. Chcemy mieć kota -> chcemy mieć zwierzę -> opiekujemy się nim i zapewniamy my maksymalny komfort. Ale teraz do rzeczy. Dlaczego właściwie tak bardzo odradzam, by nie puszczać kota samopas na dwór? Ponieważ zapewnia to bezpieczeństwo nam, temu kotu, oraz całemu środowisku. Nam, przede wszystkim dlatego, że nie musimy się martwić o to, czy kot jest zadowolony i czy ma się dobrze. Średnia życia kota wychodzącego to 2-3 lata. Średnia kota niewychodzącego to 10-15 lat. To są statystyki, jeżeli znacie kota wychodzącego, który żyje 10 lat to mogę uśmiechnąć się, że kociakowi nic się nie stało. Chyba każdy powinien zdawać sobie sprawę z zagrożeń, jakie czyhają na naszego pupilka na dworze. Czy to wieś czy miasto. Samochody czy inne pojazdy, które niezbyt łatwo mogą takie małe zwierzę dostrzec. Wystarczy chwila nieuwagi, a przyzwyczajony do hałasu kot jest pod kołami. Spotkania z innymi zwierzętami - psami, większymi kotami, czy nawet lisami, mogą skończyć się tragicznie. Nasz pupil może zgarnąć niezbyt przyjemne choroby, o ile w ogóle uda mu się przeżyć taki atak. Mogą też zwyczajnie nie powrócić do nas - i wtedy już nawet nie wiemy czy żyje czy nie. Powiecie natura? Więc czemu nie wypuścicie psa czy papugi na dwór, która da im wolność i szczęście? Może przyjdą z powrotem. Kot jest zwierzęciem udomowionym, to znaczy, że jego miejsce jest w domu. Bezpieczeństwo środowiska. O co w tym chodzi? Jeżeli macie kota, to zapewne wiecie, że koty uwielbiają polować, mają taki instynkt. Zabawkami i zabawą z nim możemy spokojnie zapewnić jego potrzeby, ale nie w tym rzecz. Nie raz może dostaliście w prezencie jakiegoś ptaszka, myszkę czy jaszczurkę, którą wasz pupil zamordował. I oczywiście nie zjadł, bo jego polowanie nie ma na celu zaspokojenie głodu, zresztą to do nas, jako właścicieli, należy obowiązek zapewnienia pokarmu. Jeżeli jeszcze mysz to pół biedy, to każdy płaz i gad w Polsce jest pod ochroną. Niektóre gatunki małych ptaków także. W USA wyszły badania, że wiele gatunków ptaków wymarło właśnie przez liczne polowania kotów. Też można powiedzieć, że natura. Ale nie sądzicie, że to jest zbędne jednak? Uważam, że ktoś, kto posiada kota powinien tego kota kochać, albo przynajmniej lubić, więc tak samo z innymi zwierzętami postępować. Oczywiście do tego wszystkiego pragnę dodać, że nie można zapominać o kastracji/sterylizacji kocurów/kotek. Nawet jeżeli wasz pupil jest niewychodzący to jest to dla niego o wiele zdrowsze. Poza tym jeżeli coś miałoby ciągnąć kota na dwór to właśnie hormony, chęć oznaczania terenu i chęć rozmnażania się. Dobra... Mam nadzieję, że o niczym ważnym nie zapomniałam...ale najwyżej dopiszę. Wiem, że teraz na pierwszy rzut oka brzmi to śmiesznie, bo tyle lat ludzie tak robili. Ale wiem, że powtarzając sensowne argumenty w końcu dotrze to do większej ilości ludzi. Kiedyś tak samo było z kastracją i sterylizacją psów i kotów. Teraz większość rozumie dlaczego i po co się to robi, mimo że też wiele lat tego się nie robiło. Jeżeli ktoś zauważył w moim poście jakiś błąd (raczej nie chodzi mi o językowe, a jeżeli wykazałam się gdzieś brakiem wiedzy albo fałszywą informacją) to proszę zgłosić. Post ma na celu apel, ale też i uzupełnienie wiedzy. Jak każdy wie - zwierzęta domowe są często nierozłączną częścią życia człowieka, więc bądźmy rozsądni i dążmy do tego, żeby wspierać bezpieczeństwo i dobro zwierząt.
- 32 odpowiedzi
-
- 7
-
Mój pierwszy, być może nie ostatni OC. Miłej lektury. Imię: Code Override Wiek: 25 lat Typ: Jednorożec Rodzice: Mr. Fire Gate & Mrs. Stable Flow CM: Kawałek kodu binarnego Miejsce zamieszkania: Dolina Krzemykowa Wygląd: Code Override urodził się w Dolinie Krzemykowej i mieszka tam po dziś dzień. Jako mały ogierek nie był zbyt chętny do biegania z rówieśnikami. Wolał słuchać muzyki lub posiedzieć przy komputerze grając w gry. Nie interesowały go zwykłe sporty takie jak gra w piłkę nożną czy siatkówka, ale wręcz kochał sporty ekstremalne a jego ulubionym był snowboarding. Code był dobrym synem. Zawsze pomagał ojcu przy pracach (jego ojciec posiadał firmę przewozową), chyba że coś mu wypadło ważnego. Nauka w szkole szła mu bardzo dobrze, z wyjątkiem biologii i geografii, której nienawidził. Znał podstawowe zaklęcia z lekcji magii i to mu wystarczało. Pewnego dnia młody ogier buszując wśród najróżniejszych zakamarków Kuconetu znalazł informacje o niejakim Kevinie, który potrafił obejść każdy system. Zainteresowany zgłębiał temat aż do momentu jego wyczerpania. Code sam chciał spróbować swoich sił w szukaniu tylnych bramek. Już za pierwszym razem udało mu się obejść system na swoim komputerze, więc szukał innych możliwości. Kilka dni później umiał już dostać się do systemu nie znając hasła z pełnymi uprawnieniami administratora w mniej niż 5 minut. Tego samego dnia młody ogier odkrył w Kuconecie, że to co robi nazwane jest "hakowaniem" i jest to nielegalne, jednak niezbyt się tym przejął. Code robił to z czystej przyjemności, satysfakcji i sprawdzania swoich umiejętności na coraz wyższym szczeblu. W ciągu kilku następnych tygodni dalej zgłębiał temat hakowania i zdobywał nowe umiejętności. Pewnego ranka przyszła do niego paczka z nowymi częściami do jego komputera. Jak to Code od razu zabrał się do ich montowania. Podczas gdy Code grzebał już kopytkami w komputerze, w sieci energetycznej Equestrii nastąpiło poważne zwarcie i przeładowanie linii energetycznych, w skutek czego w gniazdkach zamiast płynąć 230V popłynęło prawie 500V. Ogier zapomniał odłączyć komputera od kontaktu i dostał kopa o napięciu blisko 500V. Na całe jego szczęście zanim zdążyło go usmażyć zabezpieczenia w domu (on to nazywał korki bo strzelały gdy sieć byłą przeciążona) zadziałały i nie odniósł poważniejszych ran, jednak kolor jego ogona zmienił się na biało-czarny ale dziwnym trafem grzywa nie zmieniła swojego koloru. Code zawieziono do szpitala, gdzie leżał przez tydzień po czym wrócił do domu. miesiąc później, gdy już prawie każdy z jego klasy miał Cutie Mark, Override spotkał w drodze do sklepu jakby czekającego na niego ogiera, który wręczył mu karteczkę i zniknął. Na karteczce był napis: Dzisiaj o 23.00 bądź na środku parku miejskiego. Obserwujemy cię Code Override. Zdziwiło go to, że ktoś w ogóle go obserwuje i nie miał pojęcia dla czego. Tak jak było napisane, tak też się stało. Code o 23.00 siedział na ławce w środku parku gdy podszedł do niego ubrany w kolorową koszulę z czerwonym berecikiem starszy od niego ogier po czym zapytał: - Code Override musisz nam pomóc. - Ale kim jesteś? Czy coś zrobiłem złego? - Wszystko jest wyjaśnione na tym nośniku - W tym momencie dał mu małego czarnego pendrive - Wiem, że tylko ty możesz do odszyfrować i jeżeli się zgodzisz, zapłacimy ci i załatwimy ci spotkanie z Kevinem.- Kolorowy ogier czym prędzej się ulotnił. Tej samej nocy Code odszyfrował zawartość nośnika, ale treść była napisana dziwnym ciągiem zer i jedynek. Następnego dnia młody ogier dowiedział się, że jest to kod binarny i dzięki niemu jest stworzony każdy program. Już po paru chwilach odczytał treść, która brzmiała następująco: Drogi Code, ostatnio mieliśmy atak na nasz główny komputer sterujący dopływem elektryczności do miasta. Przez ten incydent leżałeś w szpitalu z poparzeniami, pamiętasz? Prosimy Cię o pomoc w wyśledzeniu tego hakera i znalezieniu jak największej ilości luk w naszym systemie, przez które można się dostać. Jako nagrodę załatwimy Ci spotkanie z Kevinem oraz tysiąc monet. Jeżeli się zgadzasz, przyjdź do biura ochrony w Equestria Energy Laboratories dwudziestego piątego sierpnia o godzinie 18.00. Kilka dni później młody ogier był już pod biurem ochrony EEL. Drzwi otworzyła fioletowa klacz z niebieską grzywą i ciepłym uśmiechem na ustach. - Ty jesteś Code Override?- Zapytała. - To ja. Miałem się tutaj zjawić w sprawie... - Wejdz. Wszystko ci zaraz wytłumaczę.- Klacz zrobiła krok w bok aby przepuścić młodego ogiera. Po 15 minutach Code już wiedział, że dla nich to jest sprawa bardzo tajna i nie chcą by ktoś oprócz biura ochrony wiedział o tym. Reszta myśli że to było zwykłe zwarcie kabli i tyle. - Code, tutaj masz komputer z administratorem. Znajdź nam tego hakera. - Już się zabieram do roboty, proszę pani.- Odpowiedział ogierek. Po 3 godzinach pracy Code miał już adres IP i mieszkania nieudolnego hakera, który zostawił za sobą mnóstwo śladów. Poprawił również zabezpieczenia w ich komputerach. Sympatyczna fioletowa klacz powiedziała: - To było naprawdę dla nas ważne. Serdecznie dziękujemy za ten trud. Tutaj jest twoja zapłata.- Powiedziała to kładąc na stole małą plastikową kartę z imieniem i nazwiskiem małego ogiera i jakimiś cyframi. Code wiedział, że to karta płatnicza. - Nie chcę tego. Zatrzymajcie sobie te monety, mi nie potrzebne. Jedyne czego pragnę to spotkania z Kevinem.- Odpowiedział po czym odwrócił się do wyjścia. - Code! Jeszcze jedna sprawa, gdy już będziesz pełnoletni, przyjdź do mnie. Załatwię ci tutaj pracę, bo takich jak ty jest naprawdę mało. A tak przy okazji, masz nawet ładny Cutie Mark. Pasuje do ciebie. - Cutie Mark?- młody ogier spojrzał na swój bok, który nie był już pusty.- Fantastycznie! Na pewno się jeszcze spotkamy! Do zobaczenia!- Code odwrócił się w kierunku drzwi i wyszedł. Klacz zdążyła jeszcze powiedzieć: - Do zobaczenia! Następnego ranka, gdy Code oglądał telewizję, zadzwonił dzwonek do drzwi. Młody ogier poszedł sprawdzić kto to. Ku jego zdziwieniu stał przed nim sam Kevin z małą plastikową kartą, którą mu wręczył. Cały dzień Code i Kevin spędzili na rozmowie i przed komputerem. Młody ogier nauczył się też programować, co mu pomogło w dalszych studiach na Uniwersytecie Wyższej Programistyki Komputerowej z profilem bezpieczeństwa. Po ukończeniu studiów wieku 23 lat dostał pracę w dziale ochrony sieci energetycznych Equestria Energy Laboratory. Mam nadzieję, że się podobało. Trochę się rozpisałem i mogą być nieliczne błędy, ponieważ pisałem to o północy czyli byłem dostatecznie zmęczony. Będę bardzo wdzięczy za każdy komentarz, ale nie hejtujcie tak tego, błagam was Co do tego momentu, gdzie Kevin dał tą kartę Code to wyglądało mniej więcej tak:
-
Mam do oddania dwa małe czarne kociątka, są już samodzielne,gotowe do przekazania w dobre ręce! Same jedzą, załatwiają sie do kuwejki, potrzebują dużo miłości i zabawy. Taka moja(Nasza) natura, że ratujemy te wszystkie kociaki, ..Jakaś kotka okociła się u sąsiada,który nawet o tym nie wiedział i owe kocięta były mu obojętne, pies tylko czyhał ,aż któryś przejdzie przez ogrodzenie,co też się stało. Dobrze że moja znajoma dosłownie w ostatniej chwili oddzieliła go od tych czarnych przeuroczych szkrabów. Wkrótce dodam zdjęcia^^ PS: Proszę, jeśli można kto ma w sygnie na temat Funi, zmienić odnośnik do tego tematu o kociętach,bo Funia już znalazła nowy dom Lokalizacja oczywiście się nie zmienia(okolice Warszawy)
-
Witam, nie wiem gdzie umieścić owy temat, ale jest to dość ważna sprawa. Pilnie oddam pod opiekę puchatą, jasną, perską kotkę. Jest ona w bardzo nieszczęśliwej sytuacji, gdyż jej pani dziś zmarła i kotka została całkowicie sama. Niestety nie mogę jej zatrzymać na dłużej ,gdyż bardzo nie dogaduje się z moim kotem, a nie narażę jej na śmierć głodową czy na schronisko, z którego nikt by jej nie wziął z powodu podeszłego wieku i chorego prawego oczka. Bardzo zależy mi by trafiła w dobre ręce bo bardzo lubię koty, a sama Funia (to jej imię) niczym sobie nie zawiniła takiego losu. Poszukuje osób z okolic Warszawy, z kotką mogę oddać również kuwejkę i miseczki na karmę.