Z góry przepraszam za przydługi wstęp, ale jest on w moim mniemaniu niezbędny.
Przedstawiam wam kolejne tłumaczenie w moim wydaniu. Opowiadanie jest zaledwie kilkustronowe, ale… i tak wywarło na mnie potężne wrażenie. Do tego stopnia, że w trakcie czytania, a potem tłumaczenia łapałem się na tym, że nieustannie przystaję przy każdym akapicie i rozmyślam nad wszystkimi słowami. Nie wiem, czy to przez brutalnie prawdziwy opis zrujnowanego miasta, czy przez klimat, który miejscami przypominał mi genialnego “Pianistę” Romana Polańskiego. A może to po prostu magia wiolonczeli?
autor: Ruirik
prereading/korekta: Jacek Hożejowski, JeT.Wro
Opis: Mawiali, że potężne Saraneighvo nigdy nie upadnie.
Mawiali, że dumne Saraneighvo nigdy nie zapłacze.
Mawiali, że stare Saraneighvo nigdy nie zginie.
W najciemniejszych z chwil, pocieszenie znajdujemy w każdej małej rzeczy.
The Cellist of Saraneighvo [PL]
The Cellist of Saraneighvo [ENG]