Przeszukaj forum
Pokazywanie wyników dla tagów 'złoty grall'.
Znaleziono 1 wynik
-
Przez las przebiegało wiele wydeptanych szlaków, tylko w zimie były bardziej widoczne niż zwykle, dopóty nie zrywał się wiatr i nie zasypał śladów licznej zwierzyny... Wszystkie prowadziły w ściśle określonych kierunkach, wodopojów, polan, schronień i właśnie w tym labiryncie wśród wielkiej puszczy większość istot pragnących przeżyć kierowało się do najstarszego zagajnika... Tylko tam śniegi dawały za wygraną, nikt tylko nie wiedział na jak długo, gdy zima z każdym dniem wyrywała parę centymetrów dla siebie. Drzewo Harmonii przyciągało wiele stworzeń swym pierścieniem bezpieczeństwa. Zwłaszcza w nocy, gdzie w ogromnej jaskini kłębiły się głodujące drapieżniki wraz z swoimi ofiarami... Samo drzewo właśnie kwitło i na nim pojawiło się parę pomniejszych kwiatów ~ niewielkich i raczej bezwonnych. Niewielkich fioletowych i nie zwracających na siebie uwagi. Tylko jedna para ciekawskich oczu, ukrytych wśród futra wielkiej niedźwiedzicy co zapadła w letarg, wraz z swym dzieckiem... Czekały na właściwy moment. Jak wszyscy wokół niej, a napięcie rosło wśród tak różnorodnej grupy. Wystarczyło jedno nastąpienie komuś na ogon by rozpoczął się... rozlew krwi. [Rasp] Drogi nie mogły być bezpieczne, gdy głodne drapieżniki stawały się coraz bardziej zuchwałe, a świadczyć o tym mogły liczne wozy pozostawione w strzępach na wielu traktach i ślady podartych ubrań na gałęziach, a ślady krwi zakrył najprawdopodobniej śnieg... Którą drogę miał wybrać nasz bohater będąc spory kawałek od Canterlot. Pokonywał właśnie Wzgórza Macintosha, by móc ujrzeć niewielką rolną osadę, okalaną z jednej strony potężnym lasem w środku którego stało opustoszał zamczysko. Tą puszcze zwano Wolnolasem, gdzie chmury nie chciały słuchać się żadnych pegazów, a sama natura miała co najmniej tyle inteligencji co samotny śmiałek próbujący go przemierzyć... Miał zaoszczędzić sobie czasu podróżując szerokim gościńcem, którego znaczyły ślady walki, czy spróbować szczęścia i nadłożyć drogi idąc leśnymi odstępami. [Crystal] Ciemność okrywała pojedynczego kucyka przyświecającego sobie rogiem stare i liczne manuskrypty, tylko dlatego że świeca którą posiadała zdążyła się dawno wypalić, a ona sama zapomniała o całym świecie poza nią i tym właśnie tekstem. Wigilia serdeczności... Stary dokument, na podstawie którego powstało przedstawienie o tej samej nazwie odgrywane w najdłuższą zimową noc. Sprawdziła wiele kronik i zaczynała dochodzić do wniosku że nagłe pojawienie się tego święta nie mogło być zwyczajnym przypadkiem, ale kontemplacje na ten temat przerwały jej zdarzenia, które dopiero miały nadejść. Co mogło się wydarzyć? Co ważniejsze... Daleko nie musiała szukać. Wystarczyło wyjść na zewnątrz. Znaleźć się w odpowiednim miejscu i czasie. [Kati] Pokaż mi swą drogę do Canterlot. [Soft Note] Znalazłeś się na ulicy... Chcą cię znaleźć. Dlaczego? [Feainnewedd Luned] Opisz mi swój dom... Dość dokładnie nie używając salwy z karabinu. Od tego zależy twój los. Nie zawiedź mnie. [Bright Laugh] Lecisz z listami z Cloudsdale. Jak to zrobisz.