Skocz do zawartości

[Zabawa] Leć z Wonderbolts przez burze i zamiecie


Gość Nie sądzę

Recommended Posts

Gość Nie sądzę

Nadszedł czas na kolejną zabawę! Zasady są bardzo proste, a mianowicie będzie to opisywanie nie kończącego się lotu. Jednak dokładniej: pierwsza osoba pisze o spokojnym locie naszych lotników najlepiej w 2-4 zdaniach, a następnie podaje coś, by ten lot zakłócić. Zadaniem drugiej osoby jest sprawienie, by lot nadal był spokojny. Gdy to zrobi także podaje nastepną przeszkodę. Przykład? Bardzo proszę:

A: Wonderbolts lecieli wśród chmur, patrząc z góry na rozległe jezioro. Co jakiś czas zmieniali kierunek, oglądając wielkie tereny.

Chmury z waty cukrowej.

B: Gdy chmury się przemieniły niektórzy członkowie Wonderbolts stracili równowagę i zaczęli spadać. Inni byli cali oblepieni. Na szczęście wspólnie szybko udało się im ściągnąć chmury na dół, a Fleetfoot złapała spadających. Dzięki temu mogli dalej lecieć.

Kłótnia w drużynie.

Z tym, że czynników wpływających na lot nie ogranicza prawie nic. Prawie, ponieważ są takie rzeczy jak: wyobraźnia, regulamin i jakakolwiek logika dla świata Equestrii, bo przecież to tam leci nasza drużyna. Miłej zabawy.

Wonderbolts lecieli nisko wśród piasku i pojedynczych drzew omijając je łukami. Co jakiś czas wznosili się wyżej, po czym ponownie wracali na stałą wysokość. Słońce grzało mocno dodając im nieco zmęczenia.

Burza piaskowa.

Edytowano przez Elfka z Amanu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle wlecieli w burzę piaskową. Soarin wpadł w panikę, gdyż bał się o zapas tart który niósł w torbie. Na szczęście Spitfire szybko zapanowała nad sytuacją: wraz z Fleetfoot złapały Soarina za kopytka, cała grupa wzniosła się ponad burzę i mogła spokojnie lecieć dalej, wygrzewając się w pustynnym słońcu.

Niestety nie długo, ponieważ wkrótce dostrzegli stado agresywnych, klejących się chmur z waty cukrowej lecących w ich stronę (czyżby byli blisko domostwa Discorda?).

Edytowano przez Spring Apricot
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

Ah te tłoki....

Drużyna z całych sił starała się wyminąć atakujące chmury, co nie było jednak prostym zadaniem. Każdy dał się złapać. Próbując się ratować chwycili się za kopytka i sprowadzili wszystkie chmury w jedno miejsce, potem na ziemię. Po wspólnych staraniach na szczęście udało się odlepić każdego od każdego i kontunuować lot.

Smok, a co.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nagle na horyzoncie pojawił się ogromny smok lecący w ich stronę. Zanim zdążyli się zorientować gad pokonał dzielący ich dystans i zaatakował. Jego płonący oddech przypalił grzywę liderki grupy (jakby nie była już wystarczająco ognista), na szczęście szybko udało jej się ugasić płomień. Smok usilnie próbował złapać któregoś z Wonderbolts w paszczę lub strącić ogonem, co pegazy sprytnie wykorzystały - zaczęły latać wokół przerośniętego jaszczura. Po niezbyt krótkim czasie kręcenia się w kółko próbując złapać pegazy smok zachwiał się i przewrócił. Wonderbolts wykorzystali tę sposobność i umknęli zanim smok pozbył się zwrotów głowy.

Coś z nieco innej beczki - zawieja śnieżna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...