Skocz do zawartości

Recommended Posts

Imię: Blue Carrot

Płeć: Ogier

Rasa: Jednorożec

 

Wiek: 19 lat 

 

Zawód: Brak, jak na razie studiuje

Wygląd:

Jego sierść jest bardzo, bardzo jasno niebieska, gdyby ktoś przebiegł szybko wzrokiem, nie dostrzegłby tego. Posiada mocno niebieskie oczy. Jego grzywa jest dość długa, kręcona oraz lekko fioletowa. Ogon jest dość sporej długości względem ogonów innych ogierów, dodatkowo jest on postrzępiony oraz ma taki sam kolor co grzywa. Ma średni wzrost jak na swój wiek oraz nie wykazuje się zbyt dużą tężyzną fizyczną.



CM:

Jego znaczek to laska eskulapa (jest to symbol nauk medycznych), zakończona od dołu ostrzem skalpela, to wszystko jest w poświacie takiej samej, jaką posiadają przedmioty, poruszane, za pomocą magii przez jednorożce.



Wyjaśnienie CM:

: Laska eskulapa zakończona od dołu ostrzem skalpela, symbolizuje zdolności w naukach medycznych, a w szczególności chirurgii. Wszystko to ujęte jest w poświatę, która symbolizuje bardzo dobre umiejętności, w manipulowaniu przedmiotami, poruszanymi za pomocą magii Blue Carrota.



Historia (uwaga dość spory tekst):

Blue Carrot przyszedł na świat w Manehattanie, w rodzinie średniozamożnej, w której matka pracowała w szkole, a ojciec jako ochroniarz jednej z fabryk. Miał dość ciężkie dzieciństwo, nie widywał swoich rodziców zbyt często, a nawet jeśli już się udało, to uwaga mu poświęcona, była na bardzo mizernym poziomie. W szkole miał mało kolegów, ale byli oni dla niego bliscy i mógł im wszystko powiedzieć. Uwielbiał chemię i biologię, za to nienawidził historii oraz geografii. Kiedy miał czternaście lat chodził już do klasy, gdzie na biologii zaczęło się nauczanie anatomii kucyków, był tą dziedziną bardzo zafascynowany, czytał dużo książek, uczył się oraz wypytywał starszych od siebie kucyków, co oni już wiedzą o budowie i funkcjonowaniu kucykowego ciała. Jego znaczek pojawił się pewnego sierpniowego wieczoru, wracał on wtedy do domu z Numi Glass, klaczą, którą darzył dużym uczuciem. Wracali oni z pikniku zakończonego wcześniej, niż zaplanowali, ponieważ dostrzegli zbilżające się gęste chmury, które zwiastowały burzę. Nie udało im się nawet przejść połowy trasy, którą szli do jego domu, gdy zaczął padać ogromny deszcz i zerwał się potężny wiatr. Skryli się pod jednym z drzew, na ich nieszczęście wiatr zdołał je przewrócić, upadło ono, przygniatając jednym z konarów biedną klacz. Blue Carrot nie mógł uwierzyć w to, co się stało, łzy zaczęły napływać mu do oczu, a w głowie powstawać najczarniejsze wizje, ale otrząsnął się i po kilku próbach udało mu się, wyciągnąć Numi. Niestety jedna z gałęzi wbiła się w lewą stronę brzucha biednej klacz, która straciła przytomność, tuż po przewróceniu się na nią drzewa. Blue Carrot z wielkim bólem w sercu i ogromną delikatnością usunął gałąź, ale nie całą, jakaś jej część została w ciele, przez co nie mógł jej zabrać na grzbiecie, bo doszłoby do większych uszkodzeń, a następnie do śmierci. Nie mógł też czekać, bo krwawienie również doprowadziłoby do jej odejścia. Postanowił, że spróbuje usunąć to, co zostało, szybko i bardzo dokładnie obmył nóż, który zabrał na piknik, był on bardzo ostry, bo jeszcze tego samego dnia go naostrzył. Usiadł obok nieprzytomnej i uspokoił strach oraz drżenie ciała, za pomocą magii chwycił nóż, i zaczął bardzo delikatnie dostawać się do miejsca, gdzie była pozostałość gałęzi. Po krótkim czasie udało mu się ją wyjąć, ale pozostawało krwawienie, więc wziął koc, który zabrał na ze sobą na piknik, owinął i ścisnął ranę. Położył klacz na swoim grzbiecie za pomocą magii oraz przywiązał ją do siebie resztkami koca i tak szybko jak tylko mógł pogalopował do szpitala, który był oddalony od jego domu zaledwie ulicę. Po dotarciu lekarze szybko odwiązali klacz i zajęli się nią, on pozostał i całą noc spędził w szpitalu. Następnego dnia klacz już była przytomna, a rana zszyta. Gdy wszedł do jej szpitalnego pokoju i podszedł do łóżka, przytuliła go ze łzami w oczach oraz podziękowała, wskazała również jego bok, na którym widniał piękny znaczek, którego on nie zauważył, bo był zbyt bardzo przejęty jej zdrowiem. Lekarze byli zdumieni, jak tak młody ogier, miał odwagę i umiejętności na przeprowadzenie tego zabiegu, pogratulowali mu oraz pożyczyli szczęścia i sukcesów w życiu. Po tej przygodzie Blue Carrota i Numi Glass połączyła miłość. Jednak rodzice Carrota nie akceptowali tego, nie rozumieli również jak mógł dopuścić się tak „lekko myślnego” czynu jak ratowanie Numi, ich zdaniem mógł jej zaszkodzić, a nawet zabić, nie przyjmowali tłumaczeń syna, że to było konieczne, że nie mógł czekać, bo przyniosłoby to jej śmierć. Od tamtego wydarzenia w jego domu dochodziło sporadycznie do kłótni, a wszelkie jego plany na przyszłość związane z medycyną, były traktowane z lekką pogardą. Przechodził on wtedy depresję, jedynie Numi dawała mu siłę i chęć do życia, to dzięki niej po skończeniu osiemnastu lat postawił na swoim i wyjechał studiować medycynę na Uniwersytecie Canterlockim, który miał i nadal ma tytuł najlepszej uczelni medycznej w Equestrii. Od rodziców nie dostał ani grosza, na szczęście jego ukochana klacz pojechała razem z nim, z tą różnicą, że ona pojechała, w celu studiowania magiotroniki. Numi pochodzi z bogatej rodziny, która wspiera ją oraz przesyła pieniądze, ale nie wiedzą oni o Blue Carrot’cie, bo mogłoby to spowodować niepotrzebne zamieszanie i kłótnie.



Charakter:

Blue Carrot jest introwertykiem, sceptykiem i z lekka cynikiem. Jest również ciepłym i otwartym kucykiem, ale tylko dla tych, którzy są względem niego uczciwi oraz szczerzy. Uwielbia kierować się głosem rozumu, kocha planować i nie pozostawiać nic przypadkowi. Jest wrażliwy, bardzo współczuje chorym kucykom, a najbardziej młodym źrebięciom dotkniętym przez różne choroby, ale wie, że nie może im teraz pomóc, bo musi zdobyć do tego odpowiednią wiedzę. Kocha Numi Glass i jest jej wierny, oddałby za nią życie, gdyby tego potrzebowała. Stara się ukrywać ból, po opuszczeniu rodziców, chociaż sam jest przeciwnikiem ukrywania emocji, nie chce w ten sposób martwić swojej ukochanej. Stara się być optymistą, ale wbrew swojej woli, jest realistą z lekkimi przebiciami pesymizmu. Uwielbia marzyć, być daleko od tu i teraz, w swoim idealnym świecie, gdzie m.in. szpitale są dobrze zaopatrzone, a kucyki nie odczuwają cierpień. Jest ateistą, nie wieży w żadnego boga, czy zjawiska nadprzyrodzone, podobnie jak Numi. Cieszy się, że nie musi toczyć z nią wojen na temat poglądów.



Przykładowe cytaty:
"JAK MOGŁEŚ JEJ TO ZROBIĆ, TY KACIE Z NIEBIOS!!”- wykrzyczał te słowa, podczas ratowania Numi.

„Jak mamy uczyć się, leczyć tych biednych pacjentów, kiedy nasza uczelnia, która jest uważana za najlepszą w Equestrii, jest wyposażona gorzej niż stodoła?!”- rozmowa z wykładowcą.

„Świat jest piękny, piękniejszy jest widok pacjenta wracającego do zdrowia, a najpiękniejsza jesteś ty, Numi”- rozmowa z Numi, podczas wycieczki do Zamku Przyjaźni.

Proszę wytykajcie wszystkie błędy jakie dostrzegliście: ortograficzne, interpunkcyjne, językowe itd. Jest to mój pierwszy OC, więc muszę jeszcze sporo się nauczyć, a bez waszej krytyki nie podołam. To tyle na koniec, życzę miłego dnia/nocy.

Edytowano przez Marshewa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


W szkole miał mało kolegów, ale byli oni dla niego bliscy i mógł im wszystko powiedzieć, uwielbiał chemię i biologię, za to nienawidził historii oraz geografii.

To o przedmiotach powinno być w nowym zdaniu. To jakie przedmioty lubił nijak się ma do tego jakie relacje miał z kolegami.

 


Numi Glass, klacz, którą

klaczą

 


uczuciem, wracali oni z pikniku zakońc

Po "uczuciem" kropka, reszta w nowym zdaniu.

 


Nie udało im się nawet przepołowić trasy

Czego nie udało im się zrobić?

Trasy nie da się przepołowić, jak coś przepoławiasz to to rozcinasz, dzielisz na dwie części. Przepołowienie trasy jest niemożliwe do wykonania.

 


Skryli się pod jednym z drzew

Ogólnie bardzo mądra decyzja.

Idzie burza. Uciekajmy. Zaczyna padać. Schowajmy się pod drzewem, a nóż selekcja naturalna nie zadziała w tym wypadku.

Serio, skoro oni myśleli, że idzie burza to nie powinni chować się pod drzewem, no chyba, że należą do grupy skończonych idiotów.

 


Postanowił, że spróbuje usunąć to, co zostało

Najgłupszy pomysł ever. Z pierwszą pomocą to chyba nie miał on do czynienia. Zawsze, ale to zawsze na kursach pierwszej pomocy mówione jest by nie wyciągać przedmiotu z ciała, gdyż ogranicza on krwawienie.

 


Usiadł obok nieprzytomnej i uspokoił strach oraz drżenie ciała, za pomocą magii chwycił nóż, i zaczął bardzo delikatnie dostawać się do miejsca, gdzie była pozostałość gałęzi.

Posumujmy. Ogier na początku nie wyjmuje całej gałęzi, bo boi się, że jego ukochana się wykrwawi- słusznie. Ale potem ma atak totalnej głupoty i zaczyna wyjmować gałąź nożem? Poza tym, wydaje mi się, acz ekspertem nie jestem, że ciał obcych z ciała nie wyjmuje się nożem, bo można bardziej uszkodzić pacjenta.

 


Po krótkim czasie udało mu się ją wyjąć, ale pozostawało krwawienie, więc wziął koc, który zabrał na ze sobą na piknik, owinął i ścisnął ranę.

Koc, który leżał na ziemi, na którym pewnie pełno jest piachu, liści, trawy, robali służy jak opatrunek?(skoro szybko uciekali przed burzą, to raczej nie myśleli o takich pierdołach jak wytrzepanie koca, poza tym i tak zawsze jakieś paprochy w nim zostają, wiem z własnego doświadczenia) To jego ukochana chyba zakażenia dostanie.

 


 zbyt bardzo

za bardzo

 


nie rozumieli również jak mógł dopuścić się tak „lekko myślnego” czynu jak ratowanie Numi, ich zdaniem mógł jej zaszkodzić, a nawet zabić

O, w końcu  ktoś trzeźwo myślący.

 


Od tamtego wydarzenia w jego domu dochodziło sporadycznie do kłótni

czyli rzadko się kłócili, więc wszystko w porządku

 


Od rodziców nie dostał ani grosza, na szczęście jego ukochana klacz pojechała razem z nim, z tą różnicą, że ona pojechała, w celu studiowania magiotroniki. Numi pochodzi z bogatej rodziny, która wspiera ją oraz przesyła pieniądze, ale nie wiedzą oni o Blue Carrot’cie, bo mogłoby to spowodować niepotrzebne zamieszanie i kłótnie.

Czyli rozumiem, że on jest na utrzymaniu swojej laski, a raczej jej rodziców, którzy nie wiedzą, że utrzymują dwie osoby? Nie, no fantastycznie i bardzo dojrzale. A do pracy jakiejś to nie mógł pójść? Chociaż w wakacje- zarobić coś, odłożyć na studia... W sumie, studiując też da się pracować.

 

Ta historia jest bezsensu. 100% potwierdzone info.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...