Skocz do zawartości

Nowa Nadzieja [NZ][TCB][Crossover]


Recommended Posts

„Nowa nadzieja” to podróż do końcówki wakacji 2012 roku, gdzie fandom wciąż był jeszcze młody i niedoświadczony, a [TCB] cieszyło się popularnością, choć, na ile sobie przypominam, nie każdego porywała myśl o prawdziwej Equestrii, eliksirach ponyfikacyjnych i kolejnych do złudzenia podobnych rozważań o tym, jak to ludzie są źli i zepsuci, a kucyki wspaniałe i każdy chciałby zostać kucykiem i zaprzyjaźnić się np. z Rainbow Dash bo oczywiście, że tak itd. :rbd:

 

Komentarz rozpoczynam w taki, a nie inny sposób, gdyż dokładnie takie myśli wywołało wprowadzenie do niniejszej historii. To znaczy, pierwszy rozdział, gdzie zapoznajemy się z naszym głównym bohaterem, Michałem, który jest emigrantem i który wspomina nie tylko przeprowadzkę, ale także wybuch wojny, pojawienie się Equestrii, no i jak to się wszystko zaczęło. Nasz protagonista i narrator zarazem, całkiem obszernie wyjaśnia nam, dlaczego Equestria zawitała do naszego świata, kim są kucyki, na czym polegają owe Biura Adaptacyjne, uchyla rąbka tajemnicy, iż posiada brata, który postanowił poddać się przemianie w kucyka, co oczywiście nie spotkało się z akceptacją ze strony rodziców, a czego motorem napędowym okazał się Front Ocalenia Ludzkości – ta zła organizacja, z którą wystarczyło odbyć jedną zaledwie rozmowę (żeby było śmieszniej – dokładnie tego samego dnia, w którym Paweł, brat Michała, oznajmił, że chce zostać kucykiem), by kochani rodziciele zapałali nienawiścią do kucyków i całej idei przemiany, co w bezpośrednim rozrachunku doprowadziło do ucieczki Pawła z domu. Całość opowiedziana, jak już wspominałem, z perspektywy brata, utrzymana w przygnębiającym tonie, co stara się wprawić czytelnika w nastrój, zachęcić do czytania.

 

Nie będę ukrywał – kiedyś na pewno łatwiej by mi było się wczuć i współczuć bohaterowi, jednakże dzisiaj przychodzi mi to z wielkim trudem, co wynika z tego, że owe wprowadzenie brzmi strasznie sztampowo i wydaje mi się, że powinno się ograniczyć do wątku pojawienia się Equestrii w świecie ludzi, natomiast późniejsze konflikty, takie jak decyzja Pawła o przemianie, FOL, który przekonał rodziców do swojego światopoglądu, wielka kłótnia w rodzinie i wyrzeczenie się syna, który później decyduje się na ucieczkę, wszystko to powinno zawrzeć się w normalnej akcji – kolejnych rozdziałów, w których poznalibyśmy te postacie, ich charaktery, ich motywacje, realia oraz jak sobie radzą z codziennością. Nie zrozumcie mnie źle, fabularnie to nadal nie byłoby nic rewolucyjnego, ale przynajmniej zostałoby przedstawione w bardziej urozmaicony sposób, rozpisane, pokazane, co pomogłoby uzyskać odpowiednią atmosferę i jakkolwiek się wczuć, może nawet związać z tymi postaciami.

 

A tak, jak jest teraz, nie wiemy prawie nic o Pawle, o jego rodzicach, nie mamy pojęcia jak FOL ich do siebie przekonał, jak przebiegła rozmowa i jakich użyto argumentów, jak ci ludzie doszli do wniosku, że przemiana jest czymś nieakceptowalnym na tyle, że ojciec był gotów wyrzec się syna, w ogóle, jak przebiegła kłótnia, no i jak wyglądają braterskie relacje między Pawłem i Michałem. A skoro nie mamy takich informacji, cała ta ekspozycja wypada mało wiarygodnie i nie angażuje w fabułę. Wszystko jest przedstawione w telegraficznym skrócie, w standardowy, nieciekawy sposób, co ani nie zachęca, ani nie stwarza atmosfery, w którą dałoby się zatopić.

 

Stąd, fabuła prędko wylatuje z głowy. Na tyle, że musiałem przeczytać tekst jeszcze raz, by przypomnieć sobie rozmowę Michała z Twilight Sparkle (Oczywiście, że z nią, kogo niby się spodziewaliście, Żółwi Ninja? :D), a także informacje o zamachu, w wyniku którego zginęło trzydzieści siedem ofiar, w tym Paweł. Tak też dowiadujemy się o reakcji rodziców na doniesienia prasowe, które raz, że nie stawiają ich w najlepszym świetle (delikatnie mówiąc), a dwa, czynią ich kreację jeszcze bardziej groteskową, czy wręcz komiksową. „Dobrze mu tak”? Serio? :bemused:

 

Resztę wydarzeń pamiętam jak przez mgłę. Coś tu jest nie tak. Nie podoba mi się styl, nie podoba pewna chaotyczność, a także brak charakterystycznych rzeczy, które pomogłyby mi lepiej zrozumieć i zapamiętać treść, na tyle, by móc ją opowiedzieć. Niedobrze. Może to dobry moment, by zaadresować inne, lepiej widoczne na dzień dobry problemy – formatowanie, które nie uwzględnia justowania, mało tego, przy okazji dialogów tekst staje się jakiś taki brunatny, czyli fanfik dwukolorowy. Wow, myślałem, że po „Disco Pony i Magic Night” już mnie to nie spotka :oops: Przyglądając się dokładniej, widać dywizy zamiast półpauz, brakujące akapity, szwankującą interpunkcję, a także popsutą ortografię. Usterki te tylko „komplementują” nieciekawy styl pisania, przez co lektura daleka jest od bycia przyjemną, ale dobrze, że opublikowane rozdziały przynajmniej są w miarę krótkie, a tempo takie, że czytanie przebiega sprawnie i nie zajmuje wiele czasu.

 

Powracając do fabuły, w pewnym momencie otrzymujemy wiadomości sugerujące protesty, zamieszki, ogólnie dające znać, że sytuacja się pogarsza, a w powietrzu wisi większy konflikt. Dodatkowo, przewija się notatka, sugerująca, że media kłamią i stwarzająca tytułową nadzieję, iż Paweł być może cały czas żyje. A przynajmniej ja tak to odebrałem. W każdym razie, historia niebawem się urywa i raczej nie mamy co liczyć na kontynuację, czy remaster, ale tekst zakończył się akcją – przewinęły się inne znajome kucyki, a czytelnikowi został wysłany sygnał, iż kroi się coś grubego. Co konkretnie? Tego się już raczej nie dowiemy :starcry:

 

Nie mogę jednak powiedzieć, że szkoda, gdyż opowiadanie nie zrobiło na mnie zbyt dobrego wrażenia, nawet gdyby spojrzeć na niego przez pryzmat młodych lat fandomu. Kreacje postaci sprowadzone zostały do minimum, wprawdzie w przypadku kucyków rzeczy mają się dużo lepiej, ale myślę, że to głównie dlatego, iż znamy te postacie z serialu, wiemy jak mówią, jak się zachowują itd. Świat również nie został dokładniej nakreślony, ani opisany. Informacji mamy niewiele, wszystko przekazane w mało angażujący sposób, niejeden raz miałem wrażenie, że gdzieś to już czytałem/ słyszałem. W związku z powyższym, trudno mówić o nastroju, czy czymś więcej, co pomogłoby stworzyć wrażenie, iż czytelnik uczestniczy w historii mającej swój początek, rozwinięcie oraz konkluzję. Szczątkowe ilości klimatu, umykające uwadze przez słabą stronę techniczną oraz niezadowalający styl, ginące pośród kolejnych dialogów, czy lakonicznych opisów, jedynie dopełniają ów "efekt".

 

Ostatecznie, nie uważam, by ów tekst mógł znaleźć swoje miejsce dzisiaj – jest to bardzo niedopracowany fanfik, który być może i był pisany z określonym pomysłem, jednakże wykonanie nie zadowala, jest mnóstwo rzeczy do poprawienia w materii formy, nie wspominając już o nieangażującym sposobie prowadzenia historii. Nic specjalnego, nic godnego zapamiętania, w mojej skromnej opinii. Koncepcyjnie, może i mogło być przyzwoicie, solidnie. Niestety, w trakcie realizacji zbyt wiele rzeczy się nie udało, na co nie da się przymknąć oka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...