Skocz do zawartości

Apocalypto [Z][Postapokaliptyczny][Przygoda]


TerroPony

Recommended Posts

Tęskniłem za taki fanfikami jak „Apocalypto”. Nie dlatego, że jest on taki dobry, ostatnio czytam dużo dobrych fanfików, ale po takiej lekturze nie pisze mi się aż tak lekko, łatwo i przyjemnie komentarzy. Lepsze są fanfiki umiarkowanie „niedorobione”, wtedy można dywagować. Nic, jednak nie dorówna pozycjom złym, spartolonym jak np. „Nekromanta z Ponyville”. „Apocalypto” zdaje mi się nieco przypominać tę pozycję. Tę oraz jeszcze jedną.
Zaczęło się od wielkiego wybuchu i… nie, tak naprawdę zaczęło się od tego, że Twilight ukradła radziecką bombą atomową, która znalazła się w Equestrii. Twilight o niej zapomniała i dopiero gdy Spike wcisnął guzik, powodując odliczanie do eksplozji przypomniała sobie… przepraszam, przecież ona nie wiedziała, co kradnie. Nie mogła sobie zatem przypomnieć o tym, co ma zrobić. Ona wiedziała, że trzeba wiać!
Czy szanownemu czytelnikowi powyższe streszczenie początku fabuły wydaje się sensowne? Czy fakt, że Twilight nie wie, co kradnie, nie wie jak to zabezpieczyć, ale wie, że to coś eksploduje z wielką mocą i że trzeba wiać ma sens? Nie ma.
Fanfik posiada jakiś dziwny feler, nie tylko dlatego, że rozdziały są przeważnie na pół strony A4. Nie chodzi nawet o takie zdania:

 

Cytat

Wszechogarniający spokój niepokoił generała, wiedział że coś się zaraz wydarzy, coś naprawdę złego. Był czujni jak nigdy dotąd…

 

Albo takie:
 

Cytat

Śmierć dopadła nawet stworzenia z lasu. Gdzieniegdzie można było zobaczyć martwe ciała dawniej zamieszkujących ten las zwierząt.

 

Chodzi o to, że coś się dzieje, nie wiadomo, dlaczego coś się dzieje… jak np. w tym fragmencie… Nie ma sensu przytaczać fragmentów, skoro można cały rozdział:

 

Cytat

 

Kiedy Twilight zebrała się w sobie, weszła do komnaty głównej, w której zobaczyła Księżniczkę Lunę całą we łzach i z ciężkimi ranami, płaczącą nad ciałem Księżniczki Celestii. Kiedy ujrzała Celestię martwą załamała się, padła na podłogę i zaczęła gorzko płakać. Spike próbował ją uspokoić ale to był już zbyt duży cios dla Twilight. Nie dość, że przez jej eksperymenty całe Ponyville uległo zagładzie, nie mówiąc już o innych miastach, a tysiące kucyków straciło życie, to jeszcze zabiła swoje najlepsze przyjaciółki oraz jedyną osobę, która tak naprawdę mogła to wszystko naprawić.

Kiedy tak Twilight leżała cała we łzach i coraz bardziej zamykała się w sobie, w Spike’u coś pękło i nie wytrzymał:

- Nie, Twilight!!! - wykrzyczał Spike

- Co nie?

- Nie możemy się teraz podać! Jeżeli teraz czegoś nie zrobimy, to całe życie w Equestrii zniknie i nie mówię tu tylko o kucykach ale o wszystkich żyjących istotach!

- Co mamy niby zrobić?! Co! Wszystko stracone, a jedyna osoba, która mogła coś na to poradzić leży tam... Martwa! I to jest tylko i wyłącznie moja wina! Tylko moja...

- Nie, Twilight, to nie jest twoja wina, tylko moja. Gdybym nie poszedł wtedy do pracowni i nie dotknął tego wynalazku, to by się nic nie stało.

- Ale co się stało to się już nie odstanie! - wtrąciła Księżniczka Luna, która słyszała całą rozmowę.

- Masz racje księżniczko. Nie zmienimy już tego, możemy tylko zapobiec dalszym zniszczeniom i ocalić tych, którzy przeżyli. Ale nie mam pojęcia jak to mamy zrobić...

 

 

We wcześniejszym rozdziale… może go przytoczę w całości:

 

Cytat

- Twilight, co się stało? - spytał Spike. Lecz Twilight tylko jąkała się i ciągle powtarzała słowa “Co ja narobiłam”.
- Twilight... Twilight. Twilight. Obudź się. Co się dzieje, Twilight...
- Twilight!!! -krzyknął Spike i Twilight ocknęła się -Hej, żyjesz?
- Co? Ja... Tak żyję. - odpowiedziała Twilight. Po chwili dodała cicho - Ledwo...
- Wyjaśnisz mi w końcu co się właśnie stało?
- Nie mamy teraz czasu, musimy czym prędzej udać się do Canterlotu!
- Ale...
- Nie ma żadnego ale. Musimy jak najszybciej poinformować Księżniczkę Celestię o zagrożeniu! O ile w ogóle przeżyła.
    Wraz z tymi słowami Twilight teleportowała siebie i Spike’a przed Canterlot. Zamek wyglądał jak po jakimś trzęsieniu ziemi, wszystkie szyby były wybite, a w wielu miejscach aż ściany popękały. Domy w całym Canterlocie były zrujnowane, tylko niektóre się ostały. Wszędzie dookoła leżało pełno martwych kucyków, nie tylko strażnicy na murach, ale też ciała zwykłych mieszkańców. Przez te parę minut, które zajęło Twilight i Spike’owi przejście z bramy Canterlotu do drzwi samego zamku, kilka razy o mało nie zwymiotowali od ohydnej woni ciał, które zaczęły się już rozkładać oraz samego widoku tylu martwych kucyków. Twilight nigdy wcześniej nie widziała takiej masakry, a to wszystko przez nią i ten wynalazek.


A zatem w przytoczonym rozdziale ciała kucyków, zaczynają się rozkładać i wydaje się, że wszyscy zginęli. Nie wiadomo, dlaczego Luna przeżyła, ale Celestia zginęła. To nie jest zdaniem autora istotne. Zdanie autora istotne jest natomiast to, że:

Cytat

 

W końcu nastał dzień, a oni mogli na chwilę się zatrzymać i odpocząć. John poprosił Lunę żeby zobaczyła czy jeszcze daleko do gór i czy nikt za nimi nie podąża. To co zobaczyła pozbawiło ją mowy.

- Luna co tam widzisz ?!

- Ja... ja... ja.. Sam to musisz zobaczyć. - wyszeptała

- No dobra jak mus to mus. - jak tylko wdrapał się na wzgórze za nimi, przeżył szok.

- Twilight, chodź tu, szybko!

- Już idę! Co się sta... sta.. ło... ! - o mało nie zemdlała gdy zobaczyła setki kucyków zombi zmierzających w stronę Canterlotu.

- Dokąd one idą?! I po co?! - spytała Luna.

- Chyba nasza przyjaciółka Celestia zbiera armię.

- Co?! Ale... Przecież... Przecież sama widziałam jak umiera na moich kopytach.

- Możliwe, że stało się z nią to samo co z pozostałymi.

- To znaczy, że...

- Że wasza królowa chce wywołać wojnę, a teraz ma armię zdolną sprostać wyzwaniu.


 

- Spike podaj mi lornetkę z plecaka!

- Myślisz, że coś zobaczysz? - spytała Twilight.

- Mam taką nadzieję. Inaczej będziemy musieli tam pójść i sprawdzić osobiście.

- Proszę. - powiedział Spike, wręczając mu lornetkę.

- No, zobaczmy co ty tam knujesz... - mruknął cicho.

- I co... Widzisz coś?

- Tak.

- Co?

- Miałem racje Celestia żyje, ale nie zmieniła się w zombie. Wygląda na nienaruszoną.

- Że co?! Sama widziałam w jakim stanie było jej ciało! - wykrzyknęła Twilight.

- Ewidentnie wiedziała co się stanie i uknuła plan.

 

 

Podsumowując: Celestia przewidziała, że Twilight ukradnie bombę atomową, że Spike ją odpali, że kucyki zmienią się w zombi, że ona przeżyje wybuch i utworzy z nich armię. Ba, przewidziała nawet, że wybuch przeżyje ktoś, przed kim będzie musiała udawać martwą.

 

Już wyjaśniam, jaki jest problem tego fanfika. „Apocalypto”, cały czas zalewa nas informacjami, które są wzajemnie sprzeczne, ale na szczęście jest ktoś, kto wszystko wie, wszystko rozumie, chwyta w lot etc. Nie wiadomo, dlaczego tak jest, po prostu jest. Przypomina mi to narrację „Broken Bonds: Zerwane więzi”. Tylko w przypadku tamtego fanfika „wyłączyłem się” na kolejne „rewelacje” od autora chyba w 17 rozdziale, a tutaj zajęło mi to znacznie mniej czasu. Zasada opowiadania historii jest zasadniczo identyczna, gdyż prawie całą wiedzę o świecie pozyskujemy z dialogów, które wzajemnie sobie zaprzeczają. Tą osobą jest generał. Obnaża on naiwność bohaterów takimi oto dialogami:

 

Cytat

 

- Dobrze jej tak, niech zgnije w piekle!

-Jak możesz tak mówić. Księżniczka Celestia była dobra dla nas wszystkich i troszczyła się o nas! - wykrzyczała Twilight

- Kolejny naiwny kucyk. Celestia troszczyła się tylko o siebie, a reszta ją nie obchodziła. Wiecie dlaczego Equestria została odseparowana od reszty planety?

- Tak, bo ludzie uznali, że kucyki są zbyt niebezpieczne.

- To oficjalna wersja. Tak naprawdę to Celestia chciała zawładnąć cała planetą pod pretekstem ocalenia nas od naszych problemów. Ja byłem jednym z trzech szpiegów, którzy 

 

 

Czyja oficjalna wersja? Ludzi? Po co ją ukrywali przed kucykami? Czy to oficjalna wersja kucyków? Czemu nie po prostu wersja kucyków, bo innej znać nie mogły?

 

Jest to fanfik tak spartolony, że autor najwyraźniej zapomniał w kolejnych rozdziałach co napisał wcześniej. Biorąc pod uwagę ich długość jest to niewątpliwie trudny do powtórzenia wyczyn.

Bohaterowie zostali uratowani przed kucykowymi zombie (po wybuchu radzieckiej atomówki powstają z kucyków zombie, czego nie rozumiecie?), przez wspomnianego wyżej generała. Bohaterowie znajdują schronienie w zbrojowni:

 

Cytat

Zawołała pozostałych i razem zeszli do dziury, która przechodziła w tunel. Twilight już wyobrażała sobie najgorszy scenariusz. Ale na szczęście jej obawy zostały rozwiane, bo gdy dobiegli do końca tunelu zobaczyli Green całą i zdrową. Siedziała ona wraz z przyjacielem Luny i Celestii w czymś co przypominało zbrojownię. Samo pomieszczenie nie było duże, ale na ścianach wisiało tyle broni, że można by było wyposażyć całą armię.

 

Bohaterowie, mając tyle broni postanawiają się uzbroić, żeby bronić się przez zombie:


 

Cytat

 

- Po pierwsze musimy się uzbroić na wypadek gdyby te potwory wróciły. Po drugie trzeba się dowiedzieć z jakim poziomem skażenia mamy do czynienia i czy wy nie jesteście napromieniowani. Po trzecie musimy się udać do najbliższego przejścia na ziemię i postarać się przekonać wojska, by nas przepuściły.
- A co masz na myśli mówiąc uzbroić? - spytała Luna.
- No nie wiesz?
- Nie.
- Mam na myśli wzięcie broni, założenie całego osprzętu i co najważniejsze, masek przeciwradiacyjnych.
 


 

 

Gdy zachodzi potrzeba nikt, jednak nie ma broni, chociaż Luna i Twiligt są posługują się magią, więc zapewne byłyby w stanie się ludzką bronią posługiwać:

 

Cytat

 

Nagle generał zerwał się na nogi słysząc przeraźliwy wrzask. To był Spike goniony przez trzy kuce. John szybko obudził pozostałych, samemu chwytając za broń. Kiedy tylko Spike schował się za nim miał oddać strzał, lecz potwór go uprzedził rzucając się na niego. Masa stwora powaliła go na ziemię, upadł z głośnym hukiem i zgrzytem kości. Szybko zareagował i jeszcze szybszym cięciem noża odciął głowę kuca. Zrzucił z siebie różowe truchło monstrum i pozbierał się do kupy. Zabrali co się dało i jak najszybciej ruszyli w dalszą drogę. 

 

    Pozostałe dwa potwory dotrzymywały im kroku i coraz bardziej się do nich zbliżały. W końcu były na tyle blisko, że mogły zaatakować. Jeden ze stworów mocnym skokiem rzucił się na Zecorę i wbił w jej ciało swoje ostre zęby. Zły los sprawił, że trafił ją w szyję, uśmiercając zebrę. Padła martwa, a kuce zaczęły powoli pożerać jej ciało. Generał wiedział, że dla niej jest już za późno i nie pozwolił nikomu zwolnić tempa.

 

 

No więc, gdzie zniknęła broń generała? A czy nie jesteś przypadkiem czytelniku nazbyt ciekawy?


Podsumowując, „Apocalypto” to fanfik poprowadzony w beznadziejny sposób, pełen wewnętrznych sprzeczności i informacji o świecie wprowadzanych „na wiarę”, bez troski, czy czytelnik sobie te informacje jakoś poukłada. To co udało się autorowi dokonać na tak małej liczbie stron powinno przejść do księgi rekordów i postawić go w jednym rzędzie z „Nekromantą z Ponyville”. Powinno postawić, ale to nie możliwe, gdyż autor „Apocalypto” przynajmniej zadbał o formalne minimum i umieścił tekst w google docs. Polecam, ale tylko dla przysłowiowej „beki”.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...