Skocz do zawartości

Odpowiedzi Księcia Blueblooda.


Airlick

Recommended Posts

*Pukanie do drzwi.* Wasza Książęca Mość, mam pierwsze pytania do ciebie. Mogę wejść?

*Drzwi do komnaty Blueblooda otwierają się.*

Wchodź, człowieku. Ale nie, nie w tych zabłoconych buciorach, zdejmij je, jeśli chcesz dostąpić zaszczytu zapisania moich odpowiedzi. Dobrze, możesz wejść. Nawiasem mówiąc, dziwię się, że żaden strażnik ciebie nie zatrzymał. Nie wiem, za co im płacimy. Chyba porozmawiam sobie z tym księciem-w-niczym-oprócz-nazwy, Shining Armorem...

*Blueblood rusza wgłąb komnaty, w stronę sterty poduszek, na której, sądząc po wgnieceniach, siedział przed chwilą.*

No, na co czekasz, człowieku? Czytaj te wypociny.

Ahem, racja.

*Człowiek rozrywa kopertę z pytaniami.*

Cóż, pierwsze pytanie jest od Kaomy. Bla bla bla...

Legenda głosi,że jesteś synem Luny. Czy to prawda?

Hahaha, naprawdę? Widzisz gdzieś na moim grzbiecie skrzydła? Nie, nie widzisz, bo nie jestem alicornem. Mam nadzieję, że to wystarczy im za odpowiedź, bo innej nie dostaną.

W zupełności starczy. Kolejne pytanie zadała Cloudchaser.

Jak książę może wytłumaczyć swoje pochodzenie i od której strony jest powiązany z Księżniczkami?

Oh, a teraz chcą lekcji historii. Aż boję się myśleć, co będzie dalej. Dobrze, ale skoro już się zobowiązałem, to odpowiem. Moja linia wywodzi się od trzeciej królewskiej siostry. Wierzę, że nawet wśród was nie znajdzie się żaden ignorant, który nie znałby jej historii. Jeśli jednak was przeceniam, to możecie o tym przeczytać w kronice Gryfa Anonima.

Czyli jesteś kimś w rodzaju prapraprapraprapraprapraprasiostrzeńca Celestii i Luny? Może zapomniałem o jeszcze kilku "pra"?

Czy ty ze mnie kpisz, człowieku? Mógłbym posłać cię prosto do lochu, a naprawdę nie chcesz tam być, kiedy ciocia Celestia ma jeden ze swoich... specjalnych dni...

Gdzieżbym śmiał! Chciałem tylko podsumować twoją wypowiedź, w końcu jakiś ignorant mógłby nie zrozumieć, jakie pokrewieństwo łączy cię z Księżniczkami i kwestionować twój majestat. Przejdźmy do kolejnego pytania, za twoim pozwoleniem. Um...

Dlaczego tak potraktowałeś Rarcię? Prawdziwy dżentelmen tak nie robi!

Czy ta plebejuszka nie jest zbyt bezczelna? Wątpić w moje maniery, też coś! I jakąż znowu Rarcię? To imię brzmi wybitnie pospolicie, więc nie dziwi cię chyba, że nie kojarzę tej... osoby.

Cóż, w takim razie muszę odświeżyć ci pamięć, Wasza Książęca Mość, bo obawiam się, że większość pytań będzie związana z tą osobą. Chodzi tu o Rarity, Element Hojności, jak z pewnością wiesz, z którą byłeś na czymś w rodzaju randki na Wielkiej Galopującej Gali. Brzmi znajomo? Ośmielę się więc przeczytać ci kolejne pytanie, tym razem od komputera:

"Czemu tak boisz się brudu? Rozumiem' date=' ubranie się ubrudzi, ale żeby robić z kogoś żywą tarczę? To przesada!"[/quote']

Ah, więc "Rarcia" to Rarity. Cóż, miałem na sobie nową, szytą na zamówienie kamizelkę od Hoity-Toity'ego, wartą pewnie tyle, co cała ta wieś, z której przyjechała "Rarcia" i jej przyjaciółki. Myślałem, że trochę brudu nie zrobi jej żadnej różnicy. Teraz już wiem, że się myliłem i że potraktowałem w niezbyt przyjemny sposób bohaterkę Equestrii.

Uh, przykro słuchać takich słów, książę. Ale rozumiem, że twój stosunek do Rarity się zmienił, zwłaszcza po pokonaniu Discorda? Przejdźmy do pytania numer pięć.

Myślę, że nie będzie z tym problemu, jeśli nie będzie wchodzić mi w drogę. Bohaterstwo bohaterstwem, ale prowincjonalna krawcowa powinna znać swoje miejsce.

Po twojej poprzedniej odpowiedzi pomyślałem, że powoli robisz się milszy, Wasza Książęca Mość, ale dobrze wiedzieć, że nie tracisz formy. Dobrze, a więc kolejne pytanie--

Czekaj! Wydaje ci się, że nie rozumiem twojego sarkazmu, człowieku? Mylisz się. Jeszcze jeden taki wyskok, a przerwiemy ten wywiad, a ty spędzisz trochę czasu w lochach. Wspominałem już, jak niektórzy strażnicy nazywają czasem po cichu Księżniczkę Celestię? Możesz przeczytać pytanie.

Nie, właściwie to nie wspominałeś, ale może zostawmy tą kwestię... Pytanie od Darth Evilla brzmi-- oh, to się powtarza. Znowu pytanie o tej nieszczęsnej randce. Mam je ominąć, jak sądzę?

A wydaje ci się, że będę siedział tu z tobą cały wieczór i odpowiadał na identyczne pytania?

A więc pytanie od Cartoon Tigera:

Hah, widzę, że ktoś tu jednak potrafi mnie docenić. Jako, że codziennie odbywam jakieś spotkania albo uczestniczę w uroczystościach państwowych, na pielęgnację swojej urody poświęcam kilka godzin dziennie. Muszę wyglądać najlepiej, jak to tylko możliwe. Służbę dobierałem osobiście i mogę stwierdzić, że nawet Księżniczki takiej nie mają.

Jestem stanowczo zbyt młody i przystojny, żeby wiązać się z jedną klaczą, nawet gdyby była alicornem, tym bardziej, że nie muszę przejmować się ciągłością naszego rodu. Mamy przecież Księżniczki.

A co według ciebie miałem zrobić? W akcie zemsty za obrzucenie ciastem oblać ją winem albo szampanem? Muszę dbać o wizerunek rodziny królewskiej, więc zacisnąłem zęby i zachowywałem się, jakby jej towarzystwo sprawiało mi przyjemność.

I słusznie. Zbliżamy się już do końca. Przedostatnie pytanie zadał Ares Prime, ale... Cóż, i tak przeczytam.

Oh, widzę, że proletariat się burzy. Możesz powtórzyć, jak on się nazywał? Racja, Ares Prime. Zadbam o dostarczenie mu niezapomnianych doznań...

Czy to będzie miało związek z tym tajemniczym przezwiskiem Księżniczki i lochami? Właściwie, chyba nie chcę wiedzieć. Tymczasem dotarliśmy do ostatniego pytania. Hm, hm, ono też dotyczy randki z Rarity, ale jest ładnie napisane, więc może przeczytam?

Możesz przeczytać. Znaj łaskę pańską.

Nazywać ją uroczą to doprawdy gigantyczna przesada. Codziennie spotykam klacze, które myślą tylko o dostaniu się do rodziny królewskiej, ale niektóre zachowują się tak, że czasem można zapomnieć, o co tak naprawdę im chodzi. Rarity? Rzadkość tylko z imienia. To chyba dość jasna odpowiedź na twoje pytanie?

To powinno wystarczyć. Ależ późno się zrobiło. W każdym razie, to chyba nie było tak nudne, jak się spodziewałeś, książę? Dziękuję za poświęcony nam czas i mam nadzieję, że zgodzisz się na kolejne wywiady!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

*Książę Blueblood, a w ślad za nim jego lokaj, weszli do książęcej komnaty.*

- Nareszcie w domu... Połóż gdzieś te walizy i będziesz wolny na dziś.

*Lokaj uporał się z bagażami i ruszył w stronę drzwi, skłoniwszy się przedtem przed jednorożcem. Blueblood tymczasem opadł na poduszki na środku komnaty i za pomocą magii przyciągnął do siebie butelkę wina i kieliszek.*

- Tak... Tego brakowało mi najbardziej.

*trzask* - Książę! Dowiedziałem się, że dzisiaj wracasz! Mam nowe pytania do ciebie. Pozwoliłem sobie je zredagować...

- Oh, na grzywę Celestii... A już myślałem, że odpocznę.

- Możemy to zrobić innym razem.

- Nie, przyda mi się kontakt z kimś... innym niż zebry. Łap poduszkę i czytaj te pytania.

*Blueblood rzucił jedną z poduszek człowiekowi, który zręcznie ją złapał i usiadł.*

- Huh, to postęp czy zmęczenie? Nieważne. A więc - pierwsze pytanie przysłała Nihal789. Pyta w nim, jakie jest twoje ulubione zajęcie.

- Hm, powiedziałbym, że ogólnie pojęte pałacowe intrygi.

- Z Celestią i Luną u władzy jest jeszcze miejsce na jakieś intrygi? Cóż, nie wnikam, to nie ja tu jestem księciem. Kolejne pytania, od Kaomy. Czy masz jakieś ulubione dania?

- Ciężko wybrać ulubioną potrawę, mając najlepszych kucharzy w Equestrii, a może i na całym świecie, do dyspozycji. Moją ulubioną potrawą jest zazwyczaj to, co w danej chwili podają.

- Rozumiem. W takim razie, może masz jakieś ulubione ubrania?

- Przede wszystkim ubieram się w kamizelki, takie jak ta, którą teraz mam na sobie. Oczywiście często zmieniam kolory i kroje. Oh, nie toleruję nakryć głowy.

- No tak. Domyślam się, że nie da się wymyślić zbyt wiele różnych stylów ubioru dla ogierów. Ostatnie pytanie od Kaomy: jak spędzasz czas wolny?

- Czas wolny? Wolne żarty. Między moimi wszystkimi obowiązkami a różnymi bankietami i uroczystościami, ja prawie nie mam czasu wolnego. Oh, ale przyznam, że lubię czasem podręczyć strażników próbujących spać na warcie. I nie, nie jestem potworem, ale jeśli Shining Armor nie potrafi zadbać o dyscyplinę w Gwardii, to ja mu pomogę. Nie do pomyślenia, jak bardzo związek z księżniczką może pomóc w karierze na dworze...

- Ale z pewnością kapitan Armor ma jakieś zalety? To było pytanie retoryczne. Ostatnie pytanie przysłała Derpy. Pyta w nim, jak często pijesz alkohol?

- Dość często. Oczywiście w małych dawkach i raczej słaby alkohol. Ale nic tak nie poprawia nastroju jak lampka wina!

- Mhm. Dobrze. Oh! Przypomniało mi się pewne zabawne zdarzenie, które ostatnio miało tu miejsce. Jakiś czas temu pewna klacz prześlizgnęła się jakoś między gwardzistami i wparowała do twojej komnaty, książę. Następnie zaczęła wykrzykiwać pod twoim adresem różne obelgi, co zaalarmowało w końcu strażników, którzy... um, obezwładnili ją i wtrącili do lochu.

- Haha! Może to jakaś fanatyczka, uh, jak wy ją tam nazywacie, "Rarci"? No, mów dalej.

- Hm, uznałem, że warto byłoby z nią porozmawiać, więc poszedłem do jej celi. Powiedziała, że nazywa się Bellamina, i w zasadzie nie wie, co w nią wstąpiło - chciała tylko zadać kilka pytań. Mam tu te mniej... agresywne pytania. Zechcesz na nie odpowiedzieć?

- Dlaczegóż by nie?

- A zatem: jaka miałaby być twoja wymarzona żona?

- Niezwykle inteligentna, niebiańsko piękna, dorównująca mi rangą. Nie będę zagłębiać się w szczegóły.

- Racja. Późno już. Może jeszcze tylko jedno pytanie: jaka jest twoja ulubiona pora dnia?

- Chyba noc. Przede wszystkim ze względu na chłód. Właściwie, to nie. Chyba przemawia przeze mnie zmęczenie tymi nieznośnymi upałami, z których słynie Zebryka... Zakończmy ten wywiad.

- Jak sobie życzysz, książę. Dziękuję za poświęcony mi czas! Mam nadzieję, że niedługo pojawią się kolejne pytania i nie znikniesz znów na tak długo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 11 months later...

*W komnacie Blueblooda rozlega się ciche pukanie do drzwi.

- Wejść!

*Do komnaty wchodzi wychudły, chorobliwie blady człowiek.

- O, proszę, proszę... Kogo my tu mamy... No, to posłuchajmy, czego nauczyłeś się w lochach?

- Nauczyłem się... Żeby nigdy więcej nie kpić z Jego Wysokości księcia Blueblooda, siostrzeńca Księżniczki Mo-- Celestii...

- Haha! Co prawda sam się o to prosiłeś, ale teraz, gdy na ciebie patrzę, zaczynam żałować, że cię tam zesłałem... Najwyraźniej ludzie są o wiele mniej wytrzymali, niż kucyki. Cóż, lekcja na przyszłość. No, ale mów, co cię do mnie sprowadza?

- Wasza Wysokość, podczas mojej... "nieobecności" pojawiło się bardzo wiele pytań do ciebie. Czy raczysz na nie odpowiedzieć? Oczywiście, pozwolę sobie wyrzucać pytania o tą białą klacz, o której, jak sądzę, nie chcesz więcej słuchać.

- Ah, niech znają książęcą łaskę! Czytaj.

- Służę uniżenie. Muffinxd pyta, czy od małego bałeś się brudu.

- Ja nie boję się brudu. Co nie znaczy, że będę się brudzić bez potrzeby, a jeśli takiej potrzeby nie ma, to użyję wszelkich sposobów, aby brudu uniknąć!

- To oczywiste, nikt przecież nie lubi się brudzić. No, ale nie każdy zasłania się niewinnymi klaczmi, żeby uniknąć lecącego ciasta...

- A ty znowu o tym? Lepiej uważaj, bo znowu poślę cię do lochów Cioci, a następnej sesji już chyba nie przeżyjesz...

- Nie! To znaczy... Proszę, nie. To była tylko ogólna uwaga. Kolejne pytanie od Iluzja Pie: czy cenisz swój wygląd ponad miłość do innej klaczy?

- A czymże jest miłość dla członka rodziny królewskiej... Zbędną czułostką, na którą my nie możemy sobie pozwolić.

- Ahem, nie chcę nic sugerować, ale chyba Wasza Wysokość chce zbyć to pytanie zwykłymi frazesami... Czytelnicy się na to nie nabiorą.

- A cóż mnie obchodzi, na co nabierze się plebs?

- No tak... Dobrze. Następne pytanie zadała Gracy. Uhm... Dlaczego jesteś takim gburem?

- Wypraszam sobie! Czytaj kolejne pytanie, nie mam zamiaru odpowiadać na obelgi.

- Robi się. *Człowiek patrzy na pytanie, po czym natychmiast blednie jeszcze bardziej.* Oh, jej... ChOmIk pyta: czy jesteś homo?

- Tego już za wiele! *Książę łapie z biurka pióro i pergamin i wypisuje list, po czym zwija go i wręcza człowiekowi.* - Masz! Dasz ten list strażnikowi, kiedy będziesz wychodzić. Oh, tego już nie odpuszczę...

- Uhm, tak jest. Jeśli już ochłonąłeś, Wasza Wysokość, pozwól, że przeczytam pytania od emili878... Ah, to nie, na to już odpowiadałeś... Tak. Pierwsze pytanie: która z 6 Powierniczek Harmonii jest według Ciebie najpiękniejsza?

- Ciekawe, jak mam na to odpowiedzieć, skoro widziałem tylko jedną z nich.

- Racja. W takim razie kolejne pytanie: czy znasz bądz znałeś królową Chrysalis?

- Nie. Byłem na misji w Zebryce, kiedy podmieńce zaatakowały Canterlot.

- I ostatnie pytanie: czy według Ciebie Luna jest mądrzejsza od Celestii?

- We wczesnej historii Equestrii można znaleźć wiele momentów, w których Luna działała, kiedy Celestia rozmyślała nad najlepszym sposobem wyjścia z danej sytuacji. Luna zawsze była lekkomyślna, tak więc z pewnością można powiedzieć, że Celestia zawsze była mądrzejsza. A teraz ma ponad tysiąc lat więcej doświadczenia od Luny, co jeszcze pogłębiło ową różnicę.

- Bardzo ciekawe spostrzeżenia, z pewnością czytelnikom spodoba się taka odpowiedź. Kolejne pytania zadał Flippyn. Oto pierwsze: co książe myśli o przemianie Twilight w alicorna i księżniczkę?

- Było to ogromne zaskoczenie dla całego dworu. Historia milczy na temat pochodzenia alicornów, a przemiana księżniczki Twilight Sparkle rzuciła trochę światła na tą sprawę. Ale ona i tak będzie musiała udowodnić, że jest godna tego zaszczytu!

- Tak... A oto kolejne pytanie-- a, jednak nie, pyta w nim, gdzie byłeś podczas ataku odmieńców, a przecież już odpowiedziałeś. Tak... W takim razie kolejne pytanie przyszło od Thomasa Cale. Oh, nie, znowu coś takiego... Czy nie jesteś prezypadkiem Bastardem?

- Daj mi ten list. Muszę dopisać tam jeszcze jedno imię. Oh, a później będę musiał zaplanować, co będę robić z tymi błaznami, kiedy już Ciocia z nimi skończy...

- Biedacy... Dobrze, ale przejdźmy do kolejnego pytania. Zadała je Magenta. Jak się nazywa twoja matka?

- Księżniczka Platinum, piąta tego imienia, namiestniczka Północnej Marchii...

- Dobrze. Następne pytanie zadał Syndicate. Czy możesz powiedzieć nam coś więcej na temat swoich rodziców?

- O swojej matce już powiedziałem. W imieniu Księżniczek zarządza terenem Północnej Marchii, graniczącej z terytorium gryfich klanów. Oczywiście, z uwagi na fakt, że gryfy uznają zwierzchnictwo Księżniczek, nie jest to tak wymagająca pozycja, jak jeszcze kilkaset lat temu. Moim ojcem jest marszałek Valiant Shield, dowódca sztabu generalnego Equestrii. Chyba nie muszę rozwijać, czym się zajmuje.

- Wysokie urodzenie, tego nie można zanegować... Zbliżamy się do końca, to już ostatnie pytanie. Gorgon pisze: "Wiem już, że jego książęca mość, nie przepada za plebsem, jednak, czy gdybyś dostał możliwość spotkania szarej klaczy pegaza, o blond grzywie, z uroczym zezie w oczach, znaną prawie wszystkim, zrobiłbyś wyjątek, od swojej zasady, i był łaskaw, zaszczycić, mieszkankę małej wioski, swym królewskim spojrzeniem?

- Och, oczywiście, mógłbym zaszczycić ją spojrzeniem, ale na tym prawdopodobnie skończyłoby się nasze spotkanie.

- W rzeczy samej. Co ten plebs sobie myśli... No, ale nie będę zabierać Waszej Wysokości więcej czasu. Dziękuję za wywiad i do rychłego zobaczenia!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...